24 czerwca obchodzimy dzień św. Jana na który to przypada letnie zrównanie dnia z nocą. Dzień ten, a zwłaszcza jego wigilia 23 czerwca zajmowały szczególne miejsce w cyklu dorocznych obrzędów słowiańskich. Wielowiekowe świadectwa i współczesne relikty dowodzą, iż mamy w tym przypadku do czynienia z pogańskimi, prastarymi obrzędami związanymi z kultem słońca i wody. Dzień ów i noc obchodzono w całym kraju jednakowo: palono ogniska, przy których gromadnie urządzano zabawy ze śpiewami, kąpano się w wodzie (dopiero od tego dnia wolno było zażywać kąpieli w wodzie), zbierano zioła, wito wianki i wróżono. Podobnie było oczywiście na Śląsku o czym świadczą m.in. przekazy humanisty Vulturinusa z 1506 r.
Popularna była też wiara związana z dawną obrzędowością sobótkową o kwiecie paproci. Według legend, roślina ta zakwita na krótko przed północą w noc św. Jana. Po dopaleniu się sobótkowego ogniska wybierano się więc na jego poszukiwania. Kwiat paproci młodym miał zapewnić szczęście w miłości, każdemu zaś niezwykłą mądrość oraz zdobycia zaklętych skarbów. Istniało też przekonanie, że kwiat paproci przypadkowo schowany w bucie, czyni człowieka niewidzialnym.
Na Śląsku wierzono też w skuteczność spełnienia próśb zanoszonych w tym dniu do św. Jana. Obrzędowość świętojańska na Śląsku, bardzo żywa jeszcze w XVIII w., zaczęła znikać w 2 poł. XIX w. Przyczyniły się do tego zakazy ze strony władzy kościelnej jak i pruskiej. Krótko przed I wojną światową palono ogniska świętojańskie w Beskidach, powiatach bielskim, katowickim, raciborskim. Na Śląsku Opolskim palenie ogni ożyło po dojściu Hitlera do władzy, kiedy to Niemcy starali się nadać obrzędom tym charakter manifestacji nacjonalistycznych. Ogniska kazano organizować przede wszystkim niemieckim szkołom. Po II wojnie światowej zwyczaj palenia ognisk świętojańskich na Śląsku Opolskim zanikł prawie całkowicie. Gdzieniegdzie tylko obserwuje się próbę powrotu do wymarłej tradycji przodków. Do dziś natomiast przetrwały przysłowia: „Gdy św. Jan łąkę kosi, lada baba deszcz wyprosi”, „Gdy św. Jan łąkę rosi, to chłop siano kosi”, „Na św. Jan ruszamy do siana”, „Do św. Jana Chrzciciela nie ruszaj jęczmienia”, „Święty Jan – jagód dzban”.
Fundacja Dla Dziedzictwa
Ciekawe obrzedy. A przydałby sie taki kwiat paproci, włozony do buta, który uczynił by człowieka niewidzialnym.np,przed urzednikami skarbowymi,