13 czerwca wspominamy żywot św. Antoniego z Padwy, którego za życia nazywano młotem na heretyków. Św. Antoni był jednym z najbardziej cenionych kaznodziei XIII w. Dziś mija 781. Rocznica jego śmierci. Pochodził z Lizbony (urodził się w 1195 r. jako Ferdynand w zamożnej rodzinie) i żywił głębokie nabożeństwo do Matki Bożej. W styczniu 1210 r. wstąpił do zakonu św. Augustyna, a następnie przywdział habit franciszkański i przybrał imię Antoni. Odznaczał się fenomenalną pamięcią, głosił przekonywujące kazania, był cenionym na uniwersytetach profesorem teologii. W swojej działalności duszpasterskiej był wierny sentencji św. Franciszka z Asyżu: „Jeśli chcesz być kaznodzieją, musisz stać się przede wszystkim człowiekiem modlitwy”. 14 września 1224 r. w święto Podwyższenia Krzyża Św. otrzymał stygmaty Męki Pańskiej. W Padwie zamieszkał dopiero w 1230 r., gdzie zmarł 13 czerwca 1231 r. w wieku 36 lat. Jego proces kanonizacyjny był najkrótszym w historii Kościoła katolickiego. Został kanonizowany 30 maja 1232 r. przez papieża Grzegorza IX – zaledwie 352 dni po śmierci! 16 stycznia 1946 r. papież Pius XII ogłosił go doktorem Kościoła. Św. Antoniemu przypisuje się wiele cudów, dzięki którym jest powszechnie wielbiony na całym świecie. Jest patronem osób i rzeczy zaginionych, a także małżeństw, narzeczonych i podróżników. Na miejscu jego grobu w Padwie wznosi się potężna bazylika – jedno z najbardziej popularnych sanktuariów w Europie. Warto dodać, że obok kaplicy z relikwiami świętego znajduje się polska kaplica, a na ołtarzu między popiersiem króla Jana III Sobieskiego i papieża Jana Pawła II powiewa biało-czerwona flaga.
Autor: Tomasz Kwiatek
Tak,święty Antoni ma fenomenalną pamięć!Pomaga odnależć rzeczy zagubione, pod warunkiem, że się Go poprosi! Więc – prośmy!!