Pod koniec grudnia 2024 r. spotkałem się w Paryżu z lekarzem, który był współzałożycielem humanitarnej organizacji ,,Pal Med’’ i przez kilka lat przewodniczącym ,,Pal Med France’’. ,,Pal Med’’ to międzynarodowa organizacja powołana do pomocy medycznej mieszkańcom palestyńskiej Gazy. Dr Nizar Badran, bo o nim mówię, ceniony lekarz francuski pochodzenia palestyńskiego, powiedział mi, że w Gazie doszło do katastrofy humanitarnej na dużą skalę. Potrzebna jest natychmiastowa pomoc humanitarna, głównie medyczna, i presja na Izrael, aby tej pomocy nie blokował. ,,Pal Med’’ wysyła misje medyczne do Gazy, ale potrzeby są ogromne i brak jest specjalistycznego sprzętu, wody, żywności, lekarstw etc. Na 36 istniejących w Gazie szpitali 34 jest zniszczonych.
Aktualna wojna między Izraelem a Hamasem (Muzułmańskim Ruchem Oporu) trwa już ponad rok, od 7 października 2023 r. Hamas to islamska fundamentalistyczna organizacja bojowa, ale też siła polityczna walcząca o niepodległość Palestyny. Dla przypomnienia – 7 października 2023 r. rano kilka tysięcy uzbrojonych bojowników i sympatyków Hamasu, doprowadzonych do skrajnej rozpaczy, naruszyło międzynarodowe prawo humanitarne i przedarło się przez mur graniczny między Strefą Gazy a Izraelem i zaatakowało przygraniczne izraelskie miejscowości, dokonując brutalnych samosądów i zabójstw. Zginęło wtedy ok. 1200 obywateli Izraela, a ponad 250 osób zostało uprowadzonych jako zakładnicy do Strefy Gazy. Część z nich została odesłana do Izraela, część zginęła pod izraelskimi bombami zrzuconymi na domy i infrastrukturę palestyńską, a część zabita przez Hamas. Ten atak Hamasu sprowokował bezwzględną inwazję wojska izraelskiego na Strefę Gazy. Rozpoczęły się ostrzeliwania i naloty bombowe oraz sukcesywne niszczenie miasta pod pretekstem, że wojsko walczy z ukrywającymi się bojownikami Hamasu. Miasto Gaza, ale też inne miasta, np. Rafah, zostały zniszczone. Ocenia się, że ok. 80 prac. budynków legło w gruzach. We wrześniu 2024 r. Ministerstwo Zdrowia Gazy opublikowało raport o potwierdzonych ponad 42 tys. zabitych w tym ponad 11 tys. dzieci. Lista rannych jest jeszcze dłuższa. Dzisiaj mówi się już o ok. 46 tysiącach zabitych. Zginęło też wielu ochotników i pracowników międzynarodowych organizacji humanitarnych.
Konflikt między narodem palestyńskim a izraelskim nie trwa od dziś. To spór odwieczny, zaogniony jednak od czasów Mandatu brytyjskiego w Palestynie sprawowanego w latach 1922-1948 r. W tym okresie Żydzi i Arabowie mieszkali razem na ziemi palestyńskiej, choć w l. 20. i 30. XX w. ich współżycie było trudne. Jesienią 1946 r. Brytyjczycy oświadczyli, że nie potrafią zapanować nad sytuacją i chcą zrezygnować z Mandatu zarządzania Palestyną. Zatem w roku 1947 Walne Zgromadzenie ONZ podzieliło teren Palestyny między Żydów i Arabów. Ta decyzja wywołała do dzisiaj nierozwiązany spór. Kiedy powstało państwo Izrael w 1948 r. ogromna część ludności palestyńskiej została wyrzucona ze swoich domów i ze swojej ziemi bez możliwości powrotu. Do nowo powstałego państwa Izrael napływali Żydzi z całego świata. Trzeba im było zrobić miejsce. Rozpoczęła się regularna wojna między Arabami, których Izraelczycy nazywali ,,obcymi’’, a Izraelem. Państwo Izrael szybko się rozwijało przy pomocy Zachodu i USA, podczas gdy Palestyna została niedofinansowana i zaniedbana. Natomiast zaraz po wojnie sześciodniowej w 1967 r. rozpoczęła się okupacja izraelska terenów, na których żyli Palestyńczycy. Deportowano wtedy ok. 250 tys. Palestyńczyków do Jordanii. Ta okupacja trwa do dziś. Dlatego rodzi się opór zbrojny Palestyńczyków i walka o prawo do swojej ziemi. Nie uznają oni kolonizacji izraelskiej. Przemoc rodzi przemoc i nie widać końca konfliktu. Sytuacja ta powoduje emigrację setek tysięcy Palestyńczyków do państw sąsiednich i do innych krajów świata.
Przed rokiem 1948 wielu Żydów i Palestyńczyków wierzyło, że da się utworzyć na tych ziemiach wielonarodowe państwo. Choć z drugiej strony, Palestyńczycy uważają, że jest to ich odwieczne dziedzictwo, a Żydzi również traktują te tereny jako swoją ziemię należną im od czasów starotestamentalnych. Wydawało się, że porozumienia z Oslo z 1994 r. przywrócą spokój na tych ziemiach, ale to się nie udało. Nie było woli żadnej ze stron.
Prawo międzynarodowe powinno zagwarantować równe szanse Izraelowi i Palestynie. To prawo o samostanowieniu narodów gwarantuje art. 1 p. 2. Karty Narodów Zjednoczonych z 26 czerwca 1945 r. Najlepszym rozwiązaniem byłoby istnienie dwóch niezależnych i suwerennych państw : Izraela i Palestyny. Takie też były ustalenia międzynarodowe.
Ponieważ Palestyna jest okupowana, Izrael nie może liczyć na spokój. Powinien zmienić swoją politykę w stosunku do ludności palestyńskiej. Ufam, że przywódcy i politycy państwa Izrael wykażą rozsądek i wyrozumiałość polityczną w łagodzeniu ciężkich napięć narodowych. To leży w interesie wszystkich. Mam nadzieję, że nowi przywódcy Hamasu również będą szukać pokojowych dróg rozwiązania konfliktu. Zasklepione w swojej skorupie władze Autonomii Palestyńskiej powinny dynamiczniej szukać w świecie sojuszników dyplomatycznych i zmieniać swoje działania na arenie międzynarodowej. Droga do pojednania jest dzisiaj daleka, ale trzeba na nią wkroczyć, gdyż w Strefie Gazy rozgrywają się tragiczne wydarzenia. Można mieć też nadzieję, że nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump będzie miał wpływ na ustanowienie pokoju również w Palestynie.
Przywódcy państw powinni tez pamiętać, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wydał Opinię, że izraelska okupacja terenów Palestyny jest bezprawna i stanowi naruszenie prawa międzynarodowego. Wielu trzeźwo myślących polityków izraelskich uważa, że środki odwetowe Izraela są niewspółmierne do wcześniejszych działań Hamasu. Historyk izraelski Omer Bartov w sierpniu 2024 r. zaprotestował w ,,The Guardian’’ przeciw rządowi izraelskiemu, uznając, że to, co robi w Strefie Gazy, kwalifikuje się jako ,,reżim apartheidu’’. Wezwał też rząd Izraela, żeby zatrzymał ,,systemowe zbrodnie wojenne’’ i ,,akty ludobójcze’’(genocidal action).
Co na to prawo międzynarodowe?
Oczywiście mamy Konwencję ONZ z 9 grudnia 1948 r. w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Dokument, którego głównym twórcą był polski prawnik Rafał Lemkin, zwany też czasem Traktatem Lemkina, opisuje cechy ludobójstwa, czyli systematyczne wyniszczanie jakiegoś narodu. Artykuł I Traktatu mówi, że ludobójstwo popełnione w czasie pokoju i wojny stanowi zbrodnię w obliczu prawa międzynarodowego, a państwa strony zobowiązuje do zapobiegania i do jej karania.
Spory między państwami oraz wykładnię Konwencji oddaje się pod arbitraż Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (art. IX), który jest organem ONZ. Kolejna Konwencja przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w listopadzie 1968 r. zakazała przedawniania zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości. Żadna zbrodnia wojenna i przeciw ludzkości nigdy nie ulega przedawnieniu – każdy winny musi mieć to na uwadze.
Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) wydał w styczniu 2024 r. postanowienie o zaprzestaniu działań prowadzących do ludobójstwa w Palestynie. Natomiast w maju 2024 r. ten sam Trybunał wezwał Izrael do wstrzymania ofensywy w Rafah, a Hamas do uwolnienia zakładników izraelskich. To były decyzje, które obie strony zignorowały. Brak egzekucji wyroków MTS sprawia, że prawo międzynarodowe przestaje funkcjonować i silniejsi stają się bezkarni, co prowadzi do dalszej eskalacji działań i rodzi zemstę, czyli oddala się perspektywa trwałego pokoju. Rodzą się zatem precedensy siłowe, które niektórym państwom zezwalają na ignorowanie prawa międzynarodowego.
Społeczność międzynarodowa powinna reagować na takie przypadki. Milczy Unia Europejska, milczą USA, które dostarczają broń Izraelowi, Chiny, Indie, Japonia, etc. Tylko rząd Republiki Południowej Afryki złożył w grudniu 2023 r. skargę do MTS na Izrael za prowadzenie działań mających cechy ludobójstwa w Strefie Gazy. Czy zgodnie z definicją Konwencji MTS uzna te akty za ludobójstwo? Tymczasem 7 lutego 2025, również Irlandia złożyła swoją Deklarację do Sekretariatu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie podejrzenia o ludobójstwo prowadzone przez państwo Izrael. Ze względu na tragiczną sytuację w Strefie palestyńskiej Gazy rząd Irlandii domaga się interwencji MTS i powołuje się na międzynarodową Konwencję o ludobójstwie. Rząd Irlandii powołuje się przy tym na art. 63 Statutu MTS wg. którego każde państwo ma prawo interwencji w procesie właściwej interpretacji Konwencji. Wcześniej jeszcze rządy Irlandii, Hiszpanii i Norwegii ogłosiły formalne uznanie państwa palestyńskiego. Rząd Izraela uznał te działania jako « skrajnie antyizraelską « politykę i zamknął swoją ambasadę w Dublinie. Państwa, które są stronami, podmiotami prawa międzynarodowego są związane umowami i traktatami, na podstawie których powinny zdecydowanie reagować na gwałtowne i brutalne unicestwianie jakiegoś narodu, w tym przypadku narodu palestyńskiego, i niszczenie jego dóbr kultury i warunków bytu. Taką zgodę państwa na siebie przyjęły, podpisując Konwencję Wiedeńską o Prawie Traktatów z 23 maja 1969 r. (art. 11-16 i in.) Co więcej, państwa poprzez liczne umowy międzynarodowe zobowiązały się do przestrzegania norm bezwzględnie wszystkich obowiązujących (ius cogens), takich jak: zakaz agresji, prawo narodów do samostanowienia, zakaz ludobójstwa czy zakaz zabijania jeńców wojennych.
Dlaczego ich nie przestrzegają lub reagują tak anemicznie w obliczu ich łamania?
Nie wiem, czy dobre będzie określenie, że niektóre współczesne państwa i ich przywódcy nieustannie kierują się ,,myśleniem plemiennym’’, czyli to, co należy do mojego plemienia jest dobre, a to, co należy do innego plemienia, trzeba unicestwić albo je całkowicie zniewolić, żeby już nie istniało i nie stanowiło zagrożenia. Pobożne życzenia wyrażone w traktatach międzynarodowych o pokojowym współżyciu narodów jakby nie miały znaczenia. Najważniejsza jest przynależność do plemienia: kulturowego, religijnego, gospodarczego, cywilizacyjnego lub militarnego. Nawet jeśli ,,moje’’ plemię zabija czy niszczy inne, to w sumieniu trochę się nie zgadzam na to, ale zatykam uszy, aby nie słyszeć krzyków zabijanych dzieci obcego plemienia. Izrael przynależy do ,,plemienia’’ cywilizacji zachodniej, gdzie ,,obowiązują wartości’, zatem zachodni plemieńcy cichutko siedzą pod miedzą, bo to przecież ta sama wspólnota plemienna. Nie wypada aż tak bardzo krytykować współplemieńca, nawet jeśli bardzo źle czyni. W prasowej i politycznej narracji Palestyńczycy to ci gorsi, którymi się pogardza.
A prawo międzynarodowe? Kto weźmie słabszych w obronę?
Prawo międzynarodowe się cofa. Cofa się dalej niż do ok. roku 1750 p.n.e. czyli do ogłoszenia Kodeksu przez babilońskiego króla Hammurabiego. Kodeks ów zawierał prawa i obowiązki wyryte na kamiennej steli i miał stanowić źródło sprawiedliwości dla mieszkańców królestwa. Wiemy, że główną regułą była zasada ,,oko za oko, ząb za ząb’’, ale była to zasada kompensacji, czyli wyrównania krzywd, a nie zemsty. Dzisiejsi przywódcy niektórych państw kierują się plemiennym prawem zemsty i chęcią zdobyczy. Cofają przez swoje działanie naszą cywilizację do czasów wczesno plemiennych. Ci, którzy milczą, ponoszą podobną odpowiedzialność.
Tymczasem Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze, powołanego do ścigania zbrodni ludobójstwa i zbrodni przeciw ludzkości, ogłosił w listopadzie 2024 roku. Ńakaz aresztowania liderów Hamasu oraz izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu i kierownictwa Sił Obronny Izraela za popełnione zbrodnie wojenne. To są nakazy Trybunału ale teraz, co nie będzie łatwe, MTK musi to udowodnić, MTK nie ma też instrumentów, żeby winnych doprowadzić na ławę oskarżonych. Posługuje się tylko listem gończym, który sam wydaje. MTK działa na podstawie Statutu Rzymskiego z lipca 1998 r., którego Chiny i Rosja nie podpisały, zaś USA i Izrael podpisały, ale go nie ratyfikowały. Koło się zamyka. Nakaz aresztowania wydany przez MTK jest jednak ważny. Korzystając z ogólnego zamieszania i pretekstu walki z Hamasem, Izrael prowadzi teraz ,,czyszczenie’’ Strefy Gazy z Palestyńczyków, a później ją odbuduje z tym, że tereny te zasiedlą prawdopodobnie osadnicy izraelscy. Palestyńczyków zaś będą chcieli wypchnąć do Egiptu albo gdzieś w świat. Na palestyńskim cmentarzysku wyrosną nowe domy i nowi ludzie. Jednak czy będą tam szczęśliwi? Co na to izraelskie sumienie? Co na to sumienie tzw. wolnego świata?
Najwyższy czas, by te wolne narody upomniały się o szybkie zawieszenie broni między walczącymi stronami i o przystąpienie do sprawiedliwych rozmów pokojowych i do szukania sensownego rozwiązania dla egzystencji obydwóch narodów w przyszłości. Niech zatem dyplomacja polska, podczas ,,polskiej prezydencji’’ w UE da dobry przykład i wyjdzie z taką inicjatywą. Mamy ponoć dobre relacje z Izraelem, zatem będzie łatwiej prowadzić rozmowy. Szukanie rozwiązań pokojowych to główny cel dyplomatów całego świata. Zachęcam zatem polskich dyplomatów do działania. Mogą się teraz oficjalnie pokazać na scenie UE, a przynajmniej niech wyjdą z szybką inicjatywą globalnej pomocy humanitarnej UE dla mieszkańców Strefy Gazy.
dr Marian Apostoł*
8 stycznia 2025 r.
* Urodzony w 1952 r. Studia ukończył na UJ. na kierunku historia i religioznawstwo. Później na Politechnice Krakowskiej – zarządzanie. Tytuł doktora uzyskał na Uniwersytecie Nauk Humanistycznych w Strasburgu, następnie studia prawnicze w Brukseli. Pracował jako nauczyciel akademicki, adiunkt w Małopolskiej Szkole Wyższej. W 1997 roku był z rekomendacji AWS wojewodą krakowskim. W latach 1998 – 2002 pełnił funkcję radnego miasta Krakowa. Dyplomata, doradca polityczny.
TEKST NADESŁANY DO REDAKCJI. PUBLIKACJA NIE OZNACZA PODZIELANIA POGLĄDÓW AUTORA.
Dodaj komentarz