ONZ przegłosowała rezolucję, w której zaliczono aborcję do „praw człowieka”. Dokument powstał między innymi z inicjatywy Polski – podaje Niedziela. Rezolucja przyjęta przez ONZ przy cichym wsparciu Polski jest sprzeczna z polskim prawem konstytucyjnym oraz orzeczeniami TK z 1997 i 2020 roku w sprawie aborcji. W polskim systemie prawnym człowiek nienarodzony ma taką godność jak osoba dorosła i z tego tytułu przysługuje mu prawna ochrona życia przed aborcją – czytamy na łamach tego katolickiego medium. – Zachowanie MSZ jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe, bo okazało się, że polska dyplomacja nie jest wstanie bronić wartości zapisanych w polskiej konstytucji. Pasywna postawa sprawia, że przegrywamy wartości za które warto walczyć – powiedział Niedzieli poseł dr Bartłomiej Wróblewski z Prawa i Sprawiedliwości.
Dla nas to zupełnie jasne, że Polska powinna głosować przeciwko tej rezolucji. Tak się nie stało. Można przewidzieć, że przedstawiciele lewicy będą teraz używać tej rezolucji, aby promować cywilizację śmierci i twierdzić, że to nie prawo do życia jest fundamentem, a prawo do pozbawienia istoty ludzkiej życia bez jej zgody. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll, z którym różni nas prawie wszystko, stwierdził w jednym z wywiadów, że „jeżeli się spojrzy na ustawę z 6 stycznia z 2000 roku o Rzeczniku Praw Dziecka, to art. 2. ust. 1 tej ustawy mówi, że dzieckiem jest człowiek od poczęcia do pełnoletności”. Zatem brak obrony chrześcijańskiego świata wartości przez Polskę w czasie prac nad przyjętą rezolucją i brak głosu przeciwko jej przyjęciu jest wywieszeniem białej flagi przed środowiskami lewackimi. Zatem w nowym polskim parlamencie wybranym w roku 2023 są potrzebni przedstawiciele Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, aby twardo bronili naszego świata wartości”
– mówi Niezależnej Gazecie Obywatelskiej prezes ZChR, eurodeputowany VI kadencji, dr Bogusław Rogalski.
Fatalna rezolucja Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych
Podczas ostatniego posiedzenia plenarnego Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych omówiono i przegłosowano rezolucję „Współpraca międzynarodowa w zakresie dostępu do wymiaru sprawiedliwości, środków zaradczych i pomocy dla ofiar przemocy seksualnej”. Zgromadzenie wezwało państwa do pilnego zapewnienia promowania i ochrony „praw seksualnych i reprodukcyjnych” oraz „bezpiecznej aborcji”. Użyty w rezolucji język traktuje aborcję jako prawo człowieka, mimo że nie ma w tej sprawie międzynarodowego porozumienia ani wiążącego aktu, który by to potwierdzał.
Rezolucja ignoruje również i reinterpretuje ustalenia Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju (ICPD) z 1994 r., która odbyła się w Kairze. Zaznaczono wówczas (par. 8.25), że aborcji nie można promować jako metody planowania rodziny i że rządy powinny pomagać kobietom w unikaniu aborcji.
Podczas debaty Nigeria przewodniczyła grupie ponad trzydziestu krajów, które sprzeciwiły się kontrowersyjnej treści tekstu, zgłaszając cztery poprawki do jego projektu. Delegacja nigeryjska zaznaczyła, że aborcja jest kwestią polityczną, a nie prawem człowieka. Podkreśliła, że język używany przez negocjatorów nie został uzgodniony w drodze konsensusu, co sugerowały delegacje Japonii i Sierra Leone. Z drugiej strony, Malezja potępiła nieprzejrzyste prowadzenie negocjacji, ponieważ „nie było rzeczywistego interesu w znalezieniu wspólnego mianownika do rozwiązania problemu”. Delegacja tego kraju stwierdziła też, że „nieodpowiedzialne jest twierdzenie, że taka terminologia, przyjęta bez głosowania, stanowi język konsensusu”.
Stały Przedstawiciel Republiki Czeskiej, w imieniu krajów członkowskich Unii Europejskiej (w tym Polski), po przyjęciu projektu doprecyzował, że „w rezolucji nakreślono szereg konkretnych działań, które państwa członkowskie powinny podjąć w celu ustanowienia skutecznych mechanizmów rozliczalności i pomocy, zarówno na poziomie krajowym i międzynarodowym”. Ponadto przedstawiciel potwierdził zobowiązanie UE do „promowania, ochrony i realizacji prawa każdego do pełnej kontroli oraz swobodnego i odpowiedzialnego decydowania w sprawach dotyczących ich seksualności oraz zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, bez dyskryminacji, przymusu lub przemocy”. Zaznaczył również, że „UE podkreśla również potrzebę powszechnego dostępu do wysokiej jakości i przystępnych cenowo informacji na temat zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, edukacji, w tym kompleksowej edukacji seksualnej, oraz usług zdrowotnych”.
Podczas głosowania nad poprawkami zgłoszonymi przez Nigerię, Polska nie wyraziła dla nich żadnego poparcia, dostosowując się do stanowiska wyrażonego przez Unię Europejską. Stało się tak, mimo że stały przedstawiciel RP przy ONZ był świadomy treści uchwał, które zagrażają obronie praw podstawowych w Polsce oraz zdolności naszego państwa do dalszego decydowania o własnej polityce ochrony podstawowych praw człowieka, takich jak prawo do życia.”
– czytamy na łamach DoRzeczy.pl.
Prawo do życia zajmuje uprzywilejowaną pozycję we wszystkich deklaracjach i kartach praw człowieka. Np. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka z 10.12.1948 r. w art. 3 stwierdza, że „każdy człowiek ma prawo do życia, do wolności i bezpieczeństwa”, natomiast Konwencja ochrony praw człowieka i wolności podstawowych z 4.11.1950 r. w art. 2 mówi, że „prawo każdej osoby do życia jest chronione przez ustawy prawne”. Wolność wyboru i wolność działania nigdy nie są absolutne i dlatego należy ustalić kierunek, w którym powinniśmy działać. Pomoc na tym polu świadczą człowiekowi moralność i prawo, okazujące się niejako kompasami ludzkiego postępowania. Moralność oddziałuje na przeświadczenia ludzi w perspektywie wewnętrznej jako głos sumienia, a prawo różni się od niej dwiema cechami. Po pierwsze, jego przedmiotem nie jest moralne dobro w każdym aspekcie, lecz również sprawiedliwość, gdyż działanie człowieka dotyczy nie tylko jego samego, lecz także innych ludzi. Po drugie, prawo stanowi środek przymusu nie tylko wewnętrznego, lecz przede wszystkim zewnętrznego. Brak poszanowania i przekraczanie prawa muszą być zwalczane, ażeby chronić jego autorytet. Warto przypomnieć tutaj opinię kardynała Josepha Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI, którą zawarł w swoich rozważaniach, pt. „Życie fundamentalną wartością i nienaruszalnym prawem człowieka” opublikowanych w 1989 roku. „Państwo, które uzurpuje sobie tytuł do decydowania o tym, kto jest, a kto nie jest, podmiotem praw, które – w konsekwencji – przyznaje jednym moc gwałcenia podstawowego prawa do życia drugich […] proklamuje przez to prymat prawa siły nad siłą prawa”. Powinniśmy realnie chronić cywilizację życia, która jest nierozerwalnie związana z chrześcijańskim światem wartości. Żadne lewackie pohukiwania zmierzające do uznania aborcji za prawo człowieka nie mogą mieć wpływu na postrzeganie przez Polaków prymatu wartości życia”
– powiedział NGO Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
– Polityczna presja, z jaką język tej rezolucji został narzucony przez jedną grupę państw – ignorując dążenie do wspólnego konsensusu w sprawie opracowania skutecznego dokumentu w zakresie pomocy ofiarom przemocy – stanowi zmarnowaną szansę dla Polski do obrony swojego prawa krajowego oraz suwerenności w decydowaniu o regulacjach dotyczących aborcji. Przede wszystkim jest to jednak stracona okazja do obrony – wraz z wieloma innymi delegacjami – nienarodzonego życia ludzkiego, potępienia i powstrzymania bezprawnych nacisków na propagandę przemysłu aborcyjnego, a także zapewnienia, że nienarodzone dzieci nie mogą być wykluczone z prawa do życia, zgodnie z prawem międzynarodowym. Co więcej, milczenie Polski i Węgier przy zajmowaniu stanowiska na arenie międzynarodowej, oznaczało niezrealizowanie zobowiązania podjętego w Deklaracji Konsensusu Genewskiego do obrony praw podstawowych i walki o przywrócenie prawdziwego znaczenia pojęcia prawa człowieka”
– podkreśliła w rozmowie z KAI Veronica Turetta, analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
Źródło: Niedziela.pl/KAI/DoRzeczy.pl/NGOPOLE.PL