Szef estońskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Mikk Marran ujawnił, że Rosja nadal rozmieszcza swoje wojska przy granicy z Ukrainą.
– Rosja kontynuuje przemieszczanie swoich wojsk w kierunku granicy z Ukrainą i prawdopodobnie przeprowadzi ograniczony atak militarny na ten kraj – powiedział w środę szef estońskiego wywiadu. Jak wskazał, atak mógłby obejmować ostrzał rakietowy i okupację „kluczowego terenu” na Ukrainie. Chodzi o tereny na wschodzie Ukrainy.
W tej chwili oceniamy, że nie zaatakują miast o dużej populacji, ponieważ do kontrolowania tych obszarów potrzeba wielu żołnierzy. Ale nie ma pewności, jaką drogą mogą pójść rosyjskie wojska”
– oświadczył Marran podczas briefingu dla mediów.
Rosja rozważa drugi scenariusz
Inną możliwością może być intensyfikacja walk z siłami rządowymi na granicy z dwoma wspieranymi przez Rosję regionami separatystycznymi we wschodniej Ukrainie.
Taka eskalacja jest bardzo prawdopodobna. W ten sposób Rosja prawdopodobnie uzyskałaby wiarygodną możliwość zaprzeczenia agresji i uniknęłaby sankcji”
– przekazał szef wywiadu.
Jeśli Rosja odniesie sukces na Ukrainie, zachęci to ją do zwiększenia presji na kraje bałtyckie w nadchodzących latach. Zagrożenie wojną stało się głównym narzędziem politycznym prezydenta Rosji”
– dodał.
Jak przekazał szef estońskiej Służby Wywiadu Zagranicznego, około 10 grup bojowych rosyjskich wojsk zbliża się do granicy z Ukrainą. Marran zaznaczył, że część żołnierzy rosyjskich prawdopodobnie pozostanie na Białorusi po zakończeniu ćwiczeń 20 lutego.
Źródło: CNN / PAP/Reuters/Twitter/DoRzeczy.pl