Obóz władzy w Polsce nie musi nic robić, żeby doszczętnie skompromitować opozycję. Ona sama czyni to w prawdziwie mistrzowski sposób.
Dawniej była w stanie zjednoczyć się – przynajmniej teoretycznie – przeciw znienawidzonemu Jarosławowi Kaczyńskiemu i kierowanej przez niego żelazną ręką Zjednoczonej Prawicy. W kluczowych kwestiach umiała mówić jednym głosem, chociaż było oczywiste, że każde z wchodzących w jej skład ugrupowań gotowej jest utopić swoich konkurentów w łyżce wody.
Teraz nie ma już niczego, co mogłoby połączyć ludzi owładniętych obsesją odebrania władzy ludziom Kaczyńskiego. W obliczu wyborów prezydenckich „każdy sobie rzepkę skrobie” oraz bez żadnego zastanowienia rzuca gromy przeciw tym, którzy jeszcze kilka tygodni temu jawili mu się jako sojusznicy na dobre i na złe.
Jestem przekonany, że z dnia na dzień będzie jeszcze więcej awantur o to, jak zachować się w kluczowej obecnie kwestii wyborczej, co zresztą przewidywałem w wielu wcześniejszych tekstach. Taka nieudolna i pocieszna opozycja to marzenie wszystkich rządzących na świecie.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju