Ahistoryczność to według definicji arogancja, bezczelność, prowokacja, manifestacyjna ignorancja faktów. Tak właśnie zachował się podczas wtorkowej debaty wyborczej 24 września Remigijus Žemaitaitis, gdy stwierdził, że „w 2009, tylko wybory minęły, ówczesny Minister Spraw Zagranicznych Polski Radosław Sikorski powiedział, że Polska nie okupowała Wileńszczyzny, był to dla mnie pewien szok”. Tym samym ten nieznający, albo celowo niechcący znać historii litewski polityk, realizujący antypolski projekt konserwatystów, prowokacyjnie, arogancko i bezczelnie potwierdził brednie litewskich nacjonalistów o rzekomej polskiej okupacji Wilna przed II wojną. To wbrew logice i przede wszystkim faktom historycznym. Minister Sikorski miał zupełną rację, ponieważ nie było żadnej polskiej okupacji Wileńszczyzny, bo z oczywistych powodów jej być nie mogło. Polacy, którzy od setek lat są mieszkańcami Wilna i Wileńszczyzny sami siebie okupować przecież nie mogli, bo to wbrew podstawom logiki właśnie. Fakty demograficzne i historyczne są tego najlepszym dowodem.
Dane statystyczne potwierdzają polskość Wilna
Słynny naukowiec Vaclav Smil mówił, że „Liczby nie kłamią, za to ludzie bardzo chętnie”. Jak widać Remigijus Žemaitaitis w sprawie rzekomej polskiej okupacji Wilna kłamie chętnie wbrew liczbom, a oto one.
W czasie I wojny światowej w okupowanym przez Niemców Wilnie przeprowadzono wartościowy dla historyków spis struktury ludnościowej miasta. Ten spis zarządzony został przez sprzyjających Litwinom Niemców w marcu 1916 roku. Oto jego wyniki: Polacy stanowili 50,15% (70 629 osób), Żydzi – 43,5% (61 265), Litwini – 2,6% (3 699), Rosjanie – 1,46% (2080), Białorusini – 1,36% (1917), natomiast Niemcy – 0,72% (1 tys.). Kilkaset osób było innej narodowości. Natomiast w ostatnim spisie ludności II Rzeczypospolitej, czyli Drugim Powszechnym Spisie Ludności z 9 grudnia 1931 roku w Wilnie mieszkało prawie 195 000 osób. Dla porównania Poznań był wówczas miastem ćwierćmilionowym, Kraków miał 219 000 mieszkańców. I tak w Wilnie 66% mieszkańców stanowili Polacy, 28% Żydzi, 3,75% Rosjanie, a mniej niż 1% – Litwini. Takie są liczby, czyli fakty, które obnażają kłamstwa i fałszywe tezy Žemaitaitisa. W Wilnie Litwinów prawie nie było. A wokół Wilna, na Wileńszczyźnie miejscowości były zamieszkałe w całości lub prawie w całości przez Polaków od setek lat.
Żołnierze Piłsudskiego i Żeligowskiego wracali do siebie, do swoich polskich domów
A zatem po I wojnie światowej, żołnierze polscy, między innymi 8 października 1920 roku, wracali do siebie, do swoich polskich domów i rodzin. Tak jak oddziały pod dowództwem gen. Lucjana Żeligowskiego, które za wiedzą Józefa Piłsudskiego, przecież też Wilniuka, rozpoczęły wyzwolenie Wilna i Wileńszczyzny oraz przekazanie miejscowej ludności prawa decydowania o przyszłości tych ziem. Wyzwolenie miasta zostało przyjęte z entuzjazmem przez miejscową ludność na Wileńszczyźnie. Wilno po zakończeniu I wojny światowej kilkukrotnie przechodziło z rąk do rąk. Pod koniec grudnia 1918 r. z miasta wycofały się oddziały niemieckie. Po krótkich starciach z Litwinami i miejscowymi bolszewikami Wilno przejęły siły polskiej samoobrony. Po kilku dniach zostały zmuszone do jego opuszczenia przed zbliżająca się Armią Czerwoną. W kwietniu 1919 r. miasto zostało odzyskane w wyniku błyskotliwej ofensywy, dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego. Wilno było polskie aż do lipca 1920 roku, gdy do miasta wkroczyli bolszewicy w ramach ofensywy na Warszawę marszałka Tuchaczewskiego. Po zwycięskiej Bitwie Warszawskiej uciekający bolszewicy 31 sierpnia 1920 r. przekazali Wilno władzom Litwy Kowieńskiej, tym samym, prowokując nowy konflikt o miasto. Taka jest prawda historyczna. 9 października 1920 roku mieszkańcy Wilna witali swych polskich wyzwolicieli.
Sama Litwa uznała, że Wilno jest polskie
W marcu 1922 r. na terenie Wileńszczyzny odbył się demokratyczny plebiscyt o przyszłości tych ziem, w którym przy wysokiej 64 procentowej frekwencji absolutna większość głosujących opowiedziała się za połączeniem się z Rzeczpospolitą Polską. W ten oto sposób mieszkańcy Wilna i Wileńszczyzny w plebiscycie w 1922 roku opowiedzieli się za Polską. Po roku, 15 marca 1923 r. decyzję tę potwierdziła Rada Ambasadorów mocarstw światowych (USA, W. Brytania, Francja, Włochy, Japonia i in.). Władze Litwy Kowieńskiej z decyzjami ludności Wileńszczyzny i Rady Ambasadorów zgodziły się w roku 1938 i tym sam sama Litwa uznała, że Wilno jest polskie. Nawiązała też stosunki dyplomatyczne z Polską. Jednak już w październiku 1939 roku Litwa Kowieńska kosztem utraty swej suwerenności, z rąk Józefa Stalina otrzymała prezent i przejęła Wilno i Wileńszczyznę Zachodnią w swe granice.
Siedem wieków polskiej historii na Wileńszczyźnie
O wielowiekowej polskości Wilna i Wileńszczyzny mówią liczby, spisy ludności, mówi najpiękniejsza polska architektura sakralna w całych dziejach Rzeczypospolitej i naszego Narodu. Mówi język polski tej ziemi zaklęty w wierszach i poematach Adama Mickiewicza. Ale przede wszystkim mówią o prawdziwej polskiej historii tej Wileńskiej Ziemi groby i cmentarze z Rossą na czele, gdzie spoczywają wielcy Synowie i Córy polskiego Narodu, sól tej Ziemi. A o najdawniejszej obecności Polaków na Wileńszczyźnie mówią natomiast kroniki, zwłaszcza te spisane przez zakon franciszkanów i archiwa watykańskie. Cytaty i dane z tych kronik zostały wydane sto lat temu przez ks. Władysława Staicha, franciszkanina, w książce „Chrzciciele Litwy”. Z kronik wynika, że na soborze powszechnym w Lugdunie w 1245 roku „obmyślono środki, mające misjonarzom pracę na pogańskiej Litwie ułatwić i uchwalono, aby na drogach i przesmykach, któremi wpadali Tatarzy, budować twierdze oraz zbierać wojsko.” Przychylił się do tych uchwał papież Innocenty IV i powierzył te misje i dzieła prowincjałowi polskiemu bratu Janowi, Benedyktowi Wielkopolaninowi i Stefanowi. Od tego oficjalnego faktu rozpoczęła się polskość na Wileńszczyźnie. Warto te fakty historyczne oraz spisy ludności znać, aby nie wpaść w pułapkę kłamstw i manipulacji powtarzanych przez takich polityków jak Žemaitaitis, których celem jest fałszowanie historii w myśl projektu litewskich konserwatystów zacierania śladów polskości Wilna i Wileńszczyzny.
Dr Bogusław Rogalski*
Źródło: l24.lt
* Autor to eurodeputowany VI kadencji, doradca ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim oraz prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin. Historyk i politolog.
Dodaj komentarz