– Treść odpowiedzi wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Czesława Mroczka na zapytanie poselskie nr 578 złożone przez posła prof. Andrzeja Zapałowskiego z Konfederacji wprowadza w błąd parlamentarzystę w celu ukrycia przed nim oraz opinią publiczną prawdziwego stanu Policji w powiatach gołdapskim oraz oleckim. Meritum jest banalnie proste. 15 maja po sesji Rady Powiatu w Gołdapi zostałem napadnięty fizycznie przez byłego kandydata KKW SLD Lewica Razem na radnego, a niedawno członka komisji wyborczej w wyborach do Parlamentu Europejskiego ze zgłoszenia KKW Trzecia Droga PSL-Polska2050. Doznałem obrażeń ciała potwierdzonych w szpitalu powiatowym. Tymczasem organa ścigania przekonują posła, że to efekt „konfliktu sąsiedzkiego”, bo sprawca napaści mieszka w tej samej miejscowości. Malo tego, Prokuratura Rejonowa w Olecku nadzorująca sprawę dwukrotnie wprost fałszuje postanowienia stwierdzając, że do napaści doszło, gdy wychodziłem z miejsca zamieszkania, a nie gdy wracałem do swojego mieszkania po sesji Rady Powiatu w Gołdapi tylko dlatego, aby twierdzić, że nie przysługiwała mi ochrona przynależna funkcjonariuszowi publicznemu. Jeśli pozwolimy, aby de facto uczynić martwymi uprawnienia parlamentarzystów wynikające z zapytań i interpelacji poselskich to ich mandat będzie niepełny. Liczę, że pan poseł prof. Andrzej Zapałowski zareaguje adekwatnie do sytuacji. – powiedział w rozmowie z Niezależną Gazetą Obywatelską Paweł Czyż, wiceprezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin i radny Rady Powiatu w Gołdapi.
Dziwne „błędy” Prokuratury Rejonowej w Olecku
W wyniku analizy zgromadzonego materiału, przedmiotowe postępowanie zostało zakończone 20 czerwca 2024 r. wydaniem przez Prokuraturę Rejonową w Olecku postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia, na podstawie art. 60 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 11 k.p.k., wobec braku interesu społecznego w objęciu ściganiem z urzędu czynu ściganego z oskarżenia prywatnego.”
– pisze w swojej odpowiedzi z 19 lipca minister Czesław Mroczek.
To ewidentne kłamstwo. 4 lipca asesor Prokuratury Rejonowej w Olecku Joanna Brzóska uwzględniła moje zażalenie i uchyliła postanowienie, o którym pisze minister Mroczek. Do tego wydała nowe postanowienie z tego samego dnia uwzględniając kwalifikację czynu z art. 222 § 1 kk w zbiegu z art. 157 § 2 kk, ale odmówiła wszczęcia śledztwa ponownie z uwagi na arbitralne stwierdzenie, że czyn z art. 222 § 1 kk nie zawiera znamion czynu zabronionego, a w zakresie art. 157 § 2 kk wobec braku stwierdzenia interesu społecznego w objęciu ściganiem z urzędu. W moim przekonaniu, skoro w postanowieniu z 20 czerwca oraz z 4 lipca dwukrotnie pani Brzóska stwierdza – wbrew moim zeznaniom i faktom, że miałem wychodzić ze swojego mieszkania, a nie wracać z sesji Rady Powiatu w Gołdapi, to znaczy, ze robi się wszystko, aby sprawie – mówiąc kolokwialnie – ukręcić łeb. Właśnie wysłałem prywatny akt oskarżenia i sprawca nie uniknie odpowiedzialności. Szkoda, że lokalna prokuratura nie realizuje swoich obowiązków. Trudno”
– mówi nam radny Czyż.
W uzasadnieniu do ww. postanowienia prokurator wskazał m.in., że analiza sprawy prowadzi do stwierdzenia, iż zawiadamiający pozostaje w konflikcie sąsiedzkim z osobą wskazaną jako sprawca, a przedmiotowe zdarzenie nie ma związku z wykonywaniem przez zawiadamiającego mandatu radnego powiatu. W związku z powyższym przyjęto, że zdarzenie nie wyczerpało znamion czynów zabronionych spenalizowanych w rozdziale XXIX k.k., tj. między innymi art. 222 k.k., 223 k.k., 226 k.k., w których ustawodawca dla wypełnienia znamion czynów wymaga, aby nastąpiły one „podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych”.
– czytamy w odpowiedzi adresowanej do posła Zapałowskiego przez wiceministra Mroczka.
To ciekawa teza. Minister Mroczek i ekipa Platformy Obywatelskiej często i słusznie wspiera stosowanie tzw. niebieskiej karty dla tych osób, które używają siły jako argumentu w życiu rodzinnym. Nigdzie nie istnieje definicja „konfliktu sąsiedzkiego” i ja naprawdę nie odpowiadam za to, że sprawca mieszka w tej samej miejscowości, co moja rodzina. Gdyby przyjąć tezę ministra Mroczka powtórzoną za Prokuraturą Rejonową w Olecku, to wypada zauważyć, że sąsiad posła, senatora, sędziego, prokuratora czy dowolnego funkcjonariusza publicznego może go bezkarnie napaść fizycznie. To oczywista bzdura. Pełnienie mandatu posła, senatora czy radnego nie jest też limitowane czasowo, a w tym przypadku byłem objęty szczególną ochroną wracając z sesji do miejsca zamieszkania”
– komentuje w rozmowie z NGO treść wyjaśnień wiceszefa MSWiA pokrzywdzony wiceprezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin Paweł Czyż.
Pomimo mojego wniosku o zakaz zbliżania się sprawcy ten nie został rozpatrzony, pomimo że wraz z moją żoną sprawujemy opiekę nad dwoma małymi dziećmi, a sam sprawca w przeszłości spalił pojazd sąsiadowi i tym się chełpi publicznie. W mojej opinii, Komenda Główna Policji oraz MSWiA wprowadzają pana posła prof. Andrzeja Zapałowskiego w błąd. Wszystko po to, aby ukryć prawdziwy opłakany stan Policji oraz prokuratury po przejęciu rządów przez nową koalicję”
– dodaje w rozmowie z nami radny Paweł Czyż.
Do sprawy wrócimy!
Piotr Galicki
Dodaj komentarz