„Bóg dał zwycięstwo”. 80. rocznica bitwy pod Monte Cassino

Zastępca Naczelnego

Źródło: l24.lt

W lipcu 1944 r. zawarto układ Sikorski-Majski. W następnym miesiącu gen. Anders został uwolniony z więzienia na Łubiance i przystąpił do organizowania Armii Polskiej w ZSRR. Rozkaz nr 1 dowódcy tworzącej się armii wzywał „wszystkich obywateli RP zdolnych do noszenia broni, by spełnili swój obowiązek względem Ojczyzny i wstąpili pod sztandary Orła Białego”.

Po ogłoszeniu tzw. „amnestii” napływ żołnierzy do tworzącej się Armii był ogromny. Spowodowało to problemy z zakwaterowaniem i wyżywieniem. Także uzbrojenie pozostawiało wiele do życzenia. W miarę rozbudowy armii stopniowo pogarszały się stosunki pomiędzy władzami sowieckimi a dowództwem polskim. W zaistniałej sytuacji gen. Anders i rząd polski w Londynie, z poparciem rządu brytyjskiego uzyskali zgodę Stalina na przerzucenie części armii do Persji (Iranu). W lipcu i sierpniu 1942 r. ewakuowano ponad 100 tys. ludzi. A dowództwo wojsk brytyjskich wydało rozkaz ich koncentracji na pustyni irackiej z zadaniem obrony tamtejszych pól naftowych. Pobyt w Iraku był okresem poświęconym na wyszkolenie, z uwzględnieniem nowego sprzętu, nieznanego zupełnie żołnierzom przybyłym z terenu Związku Sowieckiego. Nowe czołgi, nowoczesny park samochodowy, łączność na wszystkich szczeblach, to tylko przykłady zakresu szkolenia, jakie przeszedł żołnierz polski. W tym też okresie nastąpiła reorganizacja wojska.

W lipcu 1943 r. z Armii Polskiej na Wschodzie utworzono 2 Korpus. W jego skład weszły: 3 Dywizja Strzelców Karpackich i 5 Kresowa Dywizja Piechoty, 2 Brygada Pancerna, pułk rozpoznawczy, artyleria, saperzy, łączność itd.

Po pobycie w Iraku i Palestynie 2 Korpus Polski przerzucono do Egiptu. Decyzja wysłania polskich żołnierzy do Italii zapadła w Kairze 7 grudnia 1943 r. Przetransportowanie trwało 4 miesiące.

Już od stycznia 1944 r. trwały walki w rejonie Cassino. W trwających cztery miesiące wyjątkowo krwawych i zaciętych walkach wzięło udział siedem narodów, kolejno bowiem niemieckie stanowiska atakowały wojska: amerykańskie, brytyjskie, nowozelandzkie, hinduskie, francuskie i polskie oczywiście.

W trzech kolejnych natarciach sprzymierzeni stracili ponad 52 tys. żołnierzy, w tym 8340 poległych. Wreszcie dowódca brytyjskiej 8 Armii gen. Olivier Leese, po tym jak gen. Montgomery zajął się przygotowaniem lądowania aliantów w Normandi, 24 marca 1944 r. na odprawie w Vinchiaturo zaproponował gen. Andersowi, aby Korpus Polski przełamał Linie Gustawa i Hitlera nacierając na masyw Monte Cassino. Plan Brytyjczyków zawierał uderzenie frontalne. Tymczasem Wódz Naczelny gen. Kazimierz Sosnkowski był zwolennikiem obustronnego oskrzydlenia bastionu.

11 maja dowódca 2 Korpusu gen. Anders wydał rozkaz: „Nadeszła chwila bitwy. Długo czekaliśmy na odwet i zemstę odwiecznym naszym wrogom. Obok nas walczyć będą dywizje brytyjskie, amerykańskie, kanadyjskie, nowozelandzkie, walczyć będą Francuzi, Włosi oraz dywizje hinduskie. Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego. W chwilach tych będą z nami myśli i serca całego narodu… Z wiarą w sprawiedliwość Opatrzności Boskiej idziemy naprzód ze świętym hasłem w sercach naszych: Bóg, Honor i Ojczyzna”.

11 maja o godz. 23.00 ryknęły nagle wszystkie baterie, zaczynało się natarcie.

„Ochłonąwszy nieco z pierwszego szoku, słyszymy jak cała dolina i wszystkie góry naokoło wibrują nieustannym grzmotem – wspominał mjr Faliszewski z 15 Wileńskiego Batalionu „Wilków” – cała artyleria amerykańskiej 5 Armii, brytyjskiej 8 Armii i oczywiście 2 Korpusu Polskiego zionęły ogniem.

Po północy już 12 maja ruszyła piechota dwóch polskich dywizji. Wileńska Brygada płk. Kurka natarła na wzgórze Widmo.

Niemcy obsadzili swoje pozycje najbardziej wyborową jednostką – 1 Dywizją Strzelców Spadochronowych, zwaną „Zielonymi Diabłami” oraz Dywizją Pancerno-Spadochronową „Herman Goring”, pułkami wysokogórskimi, a także ogromną ilością artylerii, moździerzy i broni maszynowej.

„Niesamowita, czarna góra, pokryta głazami, pełna splątanych suchych krzewów, tak twardych, że granatami trzeba było torować sobie drogę. Całe Widmo (jak i inne bastiony) naszpikowane bunkrami, z otworów których ziały karabiny maszynowe, granatniki, karabiny strzelców wyborowych i miotacze płomieni. Całe pole było zaminowane, stanowiska zadrutowane i bronione przez najlepsze niemieckie jednostki bojowe” – wspominał mjr Faliszewski.

Siedem dni trwały zażarte walki o klasztor. I tylko 18 maja 1944 r. na jego ruinach i zgliszczach załopotała biało-czerwona. A hejnał Mariacki z gruzów na szczycie odegrał plut. Emil Czech.

„Bóg dał zwycięstwo” – pisał generał Anders do Naczelnego Wodza. Zostało ono jednak okupione ogromnymi stratami. W walkach poległo około tysiąc żołnierzy 2 Korpusu, trzykroć więcej zostało rannych. A wśród nich byli dzielni Synowie z Wileńszczyzny, Grodzieńszczyzny, Nowogródczyzny.

Cześć i chwała Bohaterom.

Na szlaku bojowym Armii Andersa były jeszcze: wybrzeże Adriatyku, ważny port Ankona, linia Gotów, Apeniny i na koniec Bolonia. Ale to już inny temat.

Zbyszko Staropolski,
dziejopisarz Wileńszczyzny
Tygodnik Wileńszczyzny

Źródło: l24.lt

Komentarze są zamknięte