Dr Bogusław Rogalski: Film „Egzorcysta papieża” pozwoli inaczej spojrzeć na wojnę na Ukrainie

Zastępca Naczelnego

Russell Crowe, dr Bogusław Rogalski, o. Gabriele Amorth/Twitter.com

Pytany o to, czy szatan może uderzyć wewnątrz Watykanu, odpowiadał, że już to zrobił w 1981 r. Od śmierci ojca Gabriela Amortha, który przez dekady był oficjalnym egzorcystą Watykanu, minęło już kilka lat — na podstawie pozostawionych przez niego relacji i dokumentów powstał horror, który pokaże na ekranie jeden z najbardziej tajemniczych rytuałów Kościoła. W roli głównej widzowie zobaczą nagrodzonego Oscarem Russella Crowe’a. – czytamy na łamach portalu Interia.pl. – To dobrze, że Hollywood podjął temat obecności szatana. Zmarły w 2016 roku ojciec Amorth publicznie twierdził, że szatan zmierza nawet do wywołania III wojny światowej. Podczas II wojny światowej walczył w Brygadzie Italia, katolickiej formacji partyzanckiej, otrzymując w uznaniu zasług krzyż wojenny za waleczność. Trzykrotnie aresztowany. Od 1945 r. członek Chrześcijańskiej Demokracji, bliski współpracownik Giulio Andreottiego. Po ukończeniu studiów prawniczych wstąpił do zgromadzenia paulistów.  Inicjator poświęcenia Włoch Niepokalanemu Sercu NMP. Został mianowany egzorcystą w 1985. Jego nauczycielem był o. Candido Amantini. Założyciel Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, którego był prezesem aż do przejścia na emeryturę w wieku 75 lat w roku 2000. Współpracownik św. Ojca Pio. Warto obejrzeć „Egzorcystę papieża”, film który wejdzie na ekrany polskich kin już 12 kwietnia. To pozwoli spojrzeć nam nieco inaczej na wojnę na Ukrainie, nie tylko w kategoriach konfliktu zbrojnego, ale też od strony duchowej i religijnej – mówi nam prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin dr Bogusław Rogalski.

Nawet o tym nie myślałem, aż do czerwca 1986 r., kiedy wezwał mnie kard. Poletti. Okazało się, że jeden jedyny rzymski egzorcysta, słynny o. Candido Amantini, nie czuje się na siłach i mam zostać jego asystentem. O. Candido nauczył mnie potem wszystkiego. Był moim wielkim mistrzem

— przyznawał sam o. Amorth w jednym z wywiadów.

Widzę, że egzorcystów jest mało, a zapotrzebowanie na nich jest ogromne. Dlatego pracuję od rana do wieczora, przez siedem dni w tygodniu, nawet w Wigilię i Wielkanoc”

– mówił egzorcysta Watykanu.

ZOBACZ FRAGMENT WYWIADU

z o. Amorthem

Gabriele Amorth nie działał w cieniu. Chciał, żeby temat egzorcyzmów był na poważnie brany przez opinię publiczną. Napisał dwa pamiętniki: „Egzorcysta opowiada swoją historię” i „Egzorcysta: więcej historii”, gdzie szczegółowo opisał swoje doświadczenia w walce z demonami. Tytuły te stały się bestsellerami.”

– przypomina Interia.pl.

W udzielonym watykańskiemu dziennikarzowi Marco Tossatiemu wywiadzie-rzece („Ojciec Pio i Szatan”) powiedział, że „swąd szatana” unoszący się nad Watykanem to wynik działania diabła wśród najwyższych rangą duchownych. Wynikiem infiltracji Złego są według jego słów m.in. afery pedofilskie, niewyjaśniona sprawa śmierci dowódcy Gwardii Szwajcarskiej Aloisa Estermanna, a także zamach na Jana Pawła II i incydent z udziałem Benedykta XVI (w 2009 r. podczas pasterki został on zaatakowany przez chorą psychicznie kobietę).”

– podaje portal.

Psychiatra Vincenzo M. współpracował z Amorthem w 1993 r., usiłując udzielić pomocy pewnej zachowującej się dziwnie młodej kobiecie. Zgodził się udzielić konsultacji przed egzorcyzmem. Później, przed komisją dochodzeniową rzymskiej Izby Lekarskiej, zeznał pod przysięgą: “Uważałem egzorcyzmy za hokus-pokus. Nie wierzyłem ani w Boga, ani w diabła. Ale kiedy pacjentka weszła do mojego gabinetu, przeżyłem najgorsze pół godziny w moim życiu. Od razu wyczułem, że dzieje się coś dziwnego, gdyż poczułem paniczny lęk przed pacjentką. Wypisałem receptę i miałem nadzieję, że zaraz sobie pójdzie. Nagle jej ramiona wydłużyły się błyskawicznie o jakieś dwa metry, jej dłoń zmieniły się w szpony, które rozdarły blok moich recept i ta młoda, atrakcyjna kobieta odezwała się głosem starego mężczyzny: “Nie potrzebuję tych bzdur”.

Można nie wierzyć w świadectwo rzymskiego lekarza, który odtąd, przejęty lękiem przed piekielnymi mocami, nie chce mieć nic wspólnego z rytuałem egzorcyzmów. Ale ks. Amorth może przedstawić też ekspertyzę, wystawioną w 1998 r. przez bardzo sceptycznie nastawionych wobec spraw metafizycznych naukowców z Instytutu Lingwistycznego uniwersytetu w Rzymie. Stwierdzili oni, że zaszedł przypadek, którego nie potrafi wytłumaczyć nauka – oto młoda włoska wieśniaczka, mająca kłopoty z mową ojczystą, podczas egzorcyzmów soczyście przeklinała bez błędów gramatycznych w ośmiu językach, także po aramejsku, obecnie niemal wymarłym języku, którym mówił Jezus.”

– czytamy w Przeglądzie.

Gabriele Amorth wielokrotnie upatrywał źródła zagrożenia także w kulturze popularnej. Zdaniem egzorcysty w czasach nam współczesnych zło czyhało m.in. na kartach „Harry’ego Pottera”, popularnej serii książek dla dzieci. O. Amorth publicznie przestrzegał przed twórczością autorki bestselleru, J.K. Rowling. Według niego saga o małym czarodzieju usypia czujność czytelnika, wprowadzając rozróżnienie na czarną i białą magię — a przecież, jak twierdził, uprawianie czarów w jakiekolwiek formie jest „równoznaczne z opowiedzeniem się przeciw Boskiemu prawu”.

Egzorcysta przekonywał ponadto, że w naszych czasach „diabeł jest aktywny jak nigdy przedtem”.

– czytamy w materiale Interii.

OBEJRZYJ ZWIASTUN

„Egzorcysty papieża”

Piotr Galicki

 

Komentarze są zamknięte