Prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, eurodeputowany VI kadencji, dr Bogusław Rogalski skomentował w środę wydarzenia z Przewodowa na swoim profilu na Twitterze: „Gdyby istniała obrona rakietowa z XXI wieku, to dwóch Polaków mogłoby nadal żyć” – napisał lider ZChR. W podobnym tonie i podobnym sensie sytuację skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl były wiceminister obrony narodowej oraz były dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe w Iraku generał broni Waldemar Skrzypczak. „Rakieta w ogóle nie powinna spaść. Trzeba wzmocnić parasol powietrzny” – ocenił wojskowy. – Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę jasno publicznie przekonywało, że Polskie Siły Zbrojne powinny liczyć wraz z WOT 500 tys. żołnierzy, a nowoczesne uzbrojenie powinno być produkowane w Polsce. Dzisiaj polskie władze potwierdziły, że w Przewodowie spadła rakieta wyprodukowana w latach 70-tych XX wieku z ZSRR. Mamy obawy, że wyposażenie wojsk obrony rakietowej w Polsce, poza sprzętem uzyskanym kilka lat temu od USA, pochodzi jeszcze z czasów Związku Radzieckiego i PRL. Wydaje nam się, że Polska w obecnej sytuacji powinna poprosić partnerów z NATO o dozbrojenie w trybie interwencyjnym z magazynów zlokalizowanych m.in. w Niemczech i Norwegii zabezpieczających dzisiaj sprzętowo główne siły szybkiego reagowania USA w Europie, a w trybie pilnym wzmocnić parasol ochronny. Poza tym nasz kraj stać na pozyskanie dostępu lub umieszczenie satelity wojskowego, aby samodzielnie monitorować agresywne kroki Rosji – również po wojnie na Ukrainie. Generalnie za stan wyposażenia Wojska Polskiego na dzisiaj odpowiadają wszystkie rządy sformowane od 1989 roku, a przede wszystkim te, które porzuciły polski przemysł zbrojeniowy na rzecz otrzymywania sprzęty z demobilu, np. niemieckich czołgów czy lansowały obcą myśl techniczną. – mówi nam Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
20 h czekania na rzeczowy komunikat władz RP na to kto wystrzelił rakietę,gdy świat stał na krawędzi III wojny, to zbyt długo.Gdyby istniała obrona rakietowa z XXI wieku, to dwóch Polaków mogłoby nadal żyć @PAPinformacje @RadioMaryja @MediaNarodoweMN @Tysol @DoRzeczy_pl @PrawyPl
— Bogusław Rogalski (@bogusrogalski) November 16, 2022
Generał Waldemar Skrzypczak również alarmuje
Niezależnie od tego, jaka rakieta leci i gdzie, powinna być wykryta i unieszkodliwiona. System obrony powietrznej powinien reagować w takim przypadku swoimi właściwymi środkami”
– powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak.
Na pytanie tego portalu o ocenę obecnej sytuacji znany polski wojskowy powiedział:
Pan prezydent i pan premier potwierdzili to, co wszyscy chyba sądzili – że nie był to zamierzony atak, tylko przypadek. Przede wszystkim rakieta w ogóle nie powinna spaść. Nie wiem, czy nasz system obrony powietrznej ją wykrył, bo jeżeli tak, to powinien zareagować. W związku z tym pytanie, czy nasz system obrony powietrznej jest tak szczelny, że jest w stanie zareagować na obcą rakietę w polskiej przestrzeni powietrznej. Informacje z NATO były takie, że ich samolot wykrył tę rakietę i ją monitorował. Uważam, że powinna być zdecydowana reakcja, która nie pozwoliłaby tej rakiecie swobodnie spaść i zabić Polaków. Wydaje się, że sprawą otwartą jest szybka decyzja, co do wzmocnienia parasola powietrznego nad Polską i nad tym bym się teraz skupił.”
Ciężko oczekiwać, że obrona powietrzna obejmie każdą polską wieś. Wiadomo, że skupia się raczej na infrastrukturze krytycznej – ocenił Mateusz Majewski z wPolityce.pl pytając generała Skrzypczaka o jego stanowisko w tej kwestii.
Absolutnie ma pan rację, że trzeba chronić infrastrukturę krytyczną i obiekty strategiczne. Sprawą drugorzędną jest, gdzie taka rakieta spadnie, jeżeli zejdzie z trajektorii lotu. Ale dla mnie ważną rzeczą jest, aby każda rakieta, która leci do Polski była wykryta i w miarę możliwości zestrzelona. My nie wiemy, gdzie ona doleci – czy uderzy w infrastrukturę krytyczną, czy w Plac Trzech Krzyży, w Warszawie. W związku z tym niezależnie od tego, jaka rakieta leci i gdzie, powinna być wykryta i unieszkodliwiona. System obrony powietrznej powinien reagować w takim przypadku swoimi właściwymi środkami.”
– oświadczył były polski dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe w Iraku.
Piotr Galicki
Tak jest…