Na stadionach nie można używać napisu „Powstanie Warszawskie 1944” i znaku Polski Walczącej z polską flagą? O tych szokujących zmianach, które na UEFA miało wymóc Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, informuje na Twitterze były minister obrony narodowej prof. Romuald Szeremietiew. Z medialnych doniesień wynika, że problemy ze stadionową ochroną miał mieć jeden z polskich dziennikarzy.
Komu przeszkadza znak Polski Walczącej?
Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” – zgodnie z deklaracją – za cele stawia sobie przeciwdziałanie szowinizmowi, neofaszyzmowi i nienawiści wobec cudzoziemców. Organizacja prowadzi kampanię społeczną „Wykopmy Rasizm ze Stadionów”, która jest adresowana do kibiców piłki nożnej w Polsce. Akcja ma oczyścić piłkarskie stadiony z faszystowskiej symboliki, wyeliminować rasistowskie okrzyki i hasła oraz stworzyć sieć antyrasistowskich klubów kibica.
Jak poinformował w sieci prof. Romuald Szeremietiew, przez działanie stowarzyszenia UEFA zakazała używania na stadionach napisu „Powstanie Warszawskie 1944” i znaku Polski Walczącej z polską flagą.
„Antyfaszystom” znak PW przeszkadza, tak jak przeszkadzał nieniemieckim faszystom w latach okupacji naszego kraju”
— podkreślił były szef MON.
https://twitter.com/RSzeremietiew/status/1406467385758990336
Jednocześnie przypomniał, że autorka znaku Polski Walczącej zginęła w Auschwitz.
Stowarzyszenie ma być organizacją, która „zdobyła renomę w kraju i za granicą”, cieszące się uznaniem Baracka Obamy, który też mówił o „polskich obozach śmierci”. W obozie Auschwitz zginęła autorka znaku Polski Walczącej harcerka Szarych Szeregów Anna Smoleńska.”
https://twitter.com/RSzeremietiew/status/1406467389034741762
Problemy na stadionie w Petersburgu?
Z kolei media donoszą i problemach z jakimi na stadionie w Petersburgu przed meczem Szwecja – Słowacja musiał się zmierzyć wysłannik „Piłki Nożnej”.
Ochroniarz na stadionie w Petersburgu nakazał polskiemu dziennikarzowi zerwać emblemat z napisem „Powstanie Warszawskie 1944” i kotwicą Polski Walczącej, który ten miał naklejony na laptopie.
Ochroniarze ze stadionu podkreślali, że UEFA zakazuje jakichkolwiek politycznych emblematów. O konieczności zerwaniu znaku mieli mówić też kierownicy ochrony. Ostatecznie sprawa miała zakończyć się tym, że mogła zostać flaga Polski, ale bez daty 1944 i „kotwicy”, ponieważ – jak miał tłumaczyć ochroniarz – takie są wytyczne, które zakazują używania na stadionach symbolu Polski Walczącej.
Źródło: wkt,wPolityce.pl/TT/Nigdy Więcej