– Jeżeli obecna większość w Sejmie nie dotrwa do końca kadencji, to nie stanie się tak z powodu konfliktów z partiami panów Gowina i Ziobry, ale ze względu na to, że kierownictwo partii PiS i Klubu Parlamentarnego tkwią w złudnym przekonaniu, że posłowie i senatorowie będący członkami partii, będą przy niej trwali zawsze bez względu na to, jak się ich traktuje – ocenił w rozmowie z Przemysławem Harczukiem w Salon 24 o „jedność koalicji rządzącej”, poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński. – To ludzi zniechęca, czy niekiedy wręcz wypycha poza środowisko. Kadencja trwa półtora roku, a nie odbyło się nawet jedno posiedzenie klubu, na którym byłaby luźna dyskusja. Efekt jest taki, że wiele osób jest na swoistej emigracji wewnętrznej. Pytanie czy z tej emigracji wrócą i gdzie się wtedy udadzą? – mówił poseł.
„Kaczyński jest liderem. Jego pozycja jest niepodważalna, a władza nieograniczona”
Girzyński zapewnił, że nie tylko w Zjednoczonej Prawicy, ale w całym państwie to Jarosław Kaczyński o wszystkim decyduje. – Jego pozycja jest niepodważalna, a władza nieograniczona – stwierdził.
Być może gdzieś tak się dzieje, ale w Zjednoczonej Prawicy bajeczka o carze i bojarach nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wszelkie decyzje podejmuje prezes, Jarosław Kaczyński. I to on ponosi odpowiedzialność zarówno za rzeczy dobre, jak i te złe”
– podkreślał poseł PiS.
Jeśli nawet przyjąć za dobrą monetę to, że o czymś Pan Prezes może nie wiedzieć, to zadajmy pytanie, dlaczego nie wie? Po pierwsze dlatego, że nie chce, względnie po drugie dlatego, że dopływ informacji do niego filtrują ludzie, którym wyznaczył takie zadanie”
– dodawał.
„Niedzielski skłamał w mojej sprawie”
Zbigniew Girzyński odniósł się też do sprawy swojego wcześniejszego szczepienia przeciw COVID-19, po którym został zawieszony w prawach członka partii.
Gdy (minister Niedzielski – red.) został zapytany o to, na jakiej podstawie zostałem ja i ponad 1000 pracowników z mojego i nie tylko mojego uniwersytetu zaszczepiony, mógł zachować się przyzwoicie i powiedzieć, że zrobiliśmy to zgodnie z zasadami, które jego resort przesłał jeszcze w grudniu do władz uczelni prowadzących kształcenia na kierunkach medycznych”
– ocenił.
Nie zrobił tego. Wolał w tej sprawie skłamać licząc na to, że zrzuci z przysłowiowych sanek posła, o którym powie, że „tłumaczy się jak dziecko” i w ten sposób stado goniących go wilków – dziennikarzy dopytujących o działanie systemu szczepień zajmie się rozszarpywaniem pozostawionej w ten sposób ofiary, pozwalając mu uciec trochę dalej”
– stwierdził, dodając, że podobne działanie zastosował wobec ministra Dworczyka w związku z zamieszaniem przy szczepieniu 40-latków.
Być może w ten sposób udało się panu ministrowi Niedzielskiemu odnieść drobne taktyczne sukcesy. Czy osiągnie sukces strategiczny to szczerze wątpię. A wyrządzone intencjonalnie innym zło, prędzej lub później do niego wróci”
– ocenił.
Niewiele o nim wiem poza tym, że pierwszą pracę w ministerstwie finansów dostał za rządów SLD, do pracy w NIK-u zatrudniono go, gdy prezesem tej instytucji był polityk PO, a karierę w ZUS-ie i Ministerstwie Sprawiedliwości robił przez cały okres rządów PO-PSL. Czy kiedykolwiek przed 2015 rokiem głosował na PiS, to szczerze wątpię. Takich karier w ostatnich latach są tysiące. Ludzie to widzą i wyciągną z tego wnioski”
– dodał poseł PiS.
Źródło: Salon 24/DoRzeczy.pl
A wiernych i postępujących uczciwie wyrzuca się z działania…