Państwa NATO powinny nałożyć sankcje na Niemcy w związku z budową Nord Stream 2, a najlepszym sposobem na zatrzymanie budowanego gazociągu jest podnoszenie kwestii ekologicznych – powiedział PAP brytyjski poseł polskiego pochodzenia Daniel Kawczyński.
W minionym tygodniu w Izbie Gmin z inicjatywy Kawczyńskiego odbyła się debata na temat Nord Stream 2, podczas której przedstawił on szereg argumentów wyjaśniających, dlaczego Wielka Brytania powinna mocniej zaangażować się w zatrzymanie gazociągu prowadzącego z Rosji do Niemiec.
Powinniśmy postrzegać NATO jak bardzo ekskluzywny i drogi klub dla gentlemanów, w którym członkostwo oznacza przywileje, ale też łączy się z obowiązkami. Członkowie NATO mają obowiązek nie tylko bronić pozostałych w przypadku ataku zbrojnego Rosji, ale też nie dopuszczać do tego, by jego członkowie byli poddawani presji czy szantażowani przez Rosję”
— powiedział w rozmowie z PAP Kawczyński, poseł rządzącej Partii Konserwatywnej.
Kawczyński postuluje podjęcie kroków wobec Niemiec
Tymczasem jak wskazuje, jeden z członków NATO, Niemcy, nie wypełnia tych obowiązków, bo angażuje się w inwestycję, która wręcz osłabia bezpieczeństwo innych.
Nord Stream 2, który celowo omija członków NATO jest z perspektywy bezpieczeństwa szaleństwem i każdy kraj, który uczestniczy w tym projekcie, powinien być objęty sankcjami. Myślę, że powinna być forma jakiegoś formalnego upomnienia Niemiec przez NATO w związku z Nord Stream 2″
— uważa brytyjski poseł.
Podkreśla, że reprymenda czy nawet objęcie sankcjami przez jakąś organizację własnego członka nie jest niczym niezwykłym, bo wystarczy przypomnieć, ile razy Unia Europejska podejmowała działania przeciwko Polsce.
Krawczyński przekonuje, że członkowie NATO z Europy Środkowo-Wschodniej szczególnie zasługują na to, by ich bronić przed presją ze strony Rosji, bo wypełniają oni swoje zobowiązania wynikające z członkostwa i same podejmują bardzo konkretne działania, by zmniejszyć zależność energetyczną od Rosji. Wskazał na powołaną za sprawą Polski i Chorwacji Inicjatywę Trójmorza, która – jak mówi – jest dokładnie tym, co powinni członkowie NATO robić – zwiększać swoje bezpieczeństwo.
Wyraził jednocześnie ubolewanie, że wśród brytyjskiego establishmentu politycznego czy w brytyjskich mediach tak mało mówi się o tym projekcie, który – jego zdaniem – Wielka Brytania powinna z całych sił wspierać, zarówno ze względów bezpieczeństwa, jak i potencjalnych korzyści gospodarczych wynikających ze współpracy z tą grupą państw. O tych możliwościach mówił on także podczas debaty w Izbie Gmin. Jak argumentuje, Wielka Brytania powinna zaangażować się we wspieranie Inicjatywy Trójmorza we własnym interesie, bo jak pokazuje historia, jeśli w Europie Środkowej i Wschodniej panuje niestabilność, to i tak jest ona ostatecznie wciągana w konflikt.
„Potencjalna katastrofa ekologiczna”
Kawczyński uważa jednak, że teraz najlepszym sposobem na zatrzymanie Nord Stream 2 jest podnoszenie kwestii zagrożeń ekologicznych, które łączą się z tym projektem, zwłaszcza, że Wielka Brytania będzie w tym roku gospodarzem ONZ-owskiego szczytu klimatycznego COP26.
Ten projekt to potencjalna katastrofa ekologiczna. Spójrzmy, ile w przypadku liczącego 1230 km gazociągu jest możliwości zagrożeń dla środowiska. Albo jakie będą spustoszenia w razie wojny, jeśli gazociąg będzie przypadkowo uszkodzony w czasie bombardowań lub jeśli Rosjanie celowo go uszkodzą”
— wskazuje Kawczyński.
Przekonuje, że Wielka Brytania jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ ma obowiązek wraz ze Stanami Zjednoczonymi zrobić wszystko, co możliwe, by ten projekt nie powstał. Zwłaszcza, że teraz, nie będąc już związana ograniczeniami wynikającymi z członkostwa w Unii Europejskiej, może prowadzić niezależną politykę zagraniczną.
Podczas debaty w Izbie Gmin w środę wieczorem wiceminister spraw zagranicznych Wendy Morton oświadczyła, że Wielka Brytania uważa Nord Stream 2 za zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy i nadal będzie podnosiła zastrzeżenia, jakie ma do tego projektu. Wskazała jednak, że choć Nord Stream 2 jest bardzo kontrowersyjny, Wielka Brytania musi uznawać suwerenne prawo Niemiec do kształtowania własnej polityki energetycznej.
Źródło: gah,wPolityce.pl/PAP