Uroczysta ceremonia odsłonięcia tabliczki z nazwą ulicy Lecha Kaczyńskiego w dwóch językach, litewskim i polskim (przy polskiej wersji nazwiska umieszczone zostało godło Polski – Orzeł Biały) odbyło się 8 listopada 2018 roku. W uroczystości udział wzięli m.in. ówczesny przewodniczący litewskiego Sejmu Viktoras Pranckietis i ówczesny premier Saulius Skvernelis. Listy do uczestników uroczystości wystosowali prezydent Polski Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jest dla mnie dowodem szczególnej satysfakcji, że w roku jubileuszu stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę oraz Litwę władze i mieszkańcy Wilna wspólnie pokazali światu, że pamięć o prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej Lechu Kaczyńskim, polityku wielkiego formatu, jest nadal żywa i pielęgnowana z ogromną starannością i troską”
– napisał wówczas w swoim liście prezydent Polski Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników uroczystości otwarcia ulicy Lecha Kaczyńskiego w Wilnie.

„Biedroń w spódnicy”?

W nowym litewskim rządzie tekę ministra sprawiedliwości otrzymała przedstawicielka litewskiej Partii Wolności (Laisvės partija), zlituanizowana Polka, Evelina Dobrovolska.  Litewska „Biedroń w spódnicy” popiera ideologię LGBT i w okręgu wyborczym z siedzibą w Solecznikach, gdzie mieszka 80 procent Polaków, minister Dobrovolska uzyskała zaledwie 50 głosów (0,39 procenta), a kandydaci Akcji Wyborczej Polaków-Związku Chrześcijańskich Rodzin 8999 głosów (66,09 procenta). Nie przeczytamy w wielu polskich mediach o wsparciu tej litewskiej polityk dla ideologii LGBT, ani o tym, że w nowym litewskim rządzie zasiadają politycy, dzięki którym Koleje Litewskie rozebrały w 2008 roku linię kolejową między Możejkami a Renge, aby utrudnić realizację inwestycji Orlenu w litewską rafinerię, co wspierał śp. prezydent prof. Lech Kaczyński.
Obecna minister sprawiedliwości Litwy stała za wmanipulowaniem polskich flag w Baltic Pride 2019. Evelina Dobrovolska w czasie tej parady homoseksualistów paradowała z gestem „rogi”.

Każdy, kto był kiedyś na koncercie rockowym, wie, co oznacza ten gest – dobrą zabawę, wolność, piwo i silne uczucie identyfikacji z rówieśnikami. Bardziej wtajemniczeni twierdzą, że popularne „rogi” to tak naprawdę „szatanka”, symbol wyznawców satanizmu. Może właśnie dlatego ten gest w wykonaniu byłego prezydenta George’a W. Busha i jego córki spotkał się z silną krytyką. 

(…)

„Rogi” jako pierwszy pokazać miał wokalista Black Sabbath, historia tego gestu jest jednak starsza – pierwsze wzmianki pojawiły się już w starożytnej Grecji. Na południu Europy „cornuto” (z włoskiego „corna” to „rogi”) oznacza rogacza, zdradzanego żonatego mężczyznę (określenie „rogacz” funkcjonuje także w Polsce).”

– podaje portal logo24.

Jestem pewna, że gdzieś jest Polak, który nigdy nie poszedł na paradę z polską flagą, bo uważał, że nie ma na to miejsca, że jest Polak, który się kryje ze swoją tożsamością, ponieważ zgodnie ze stereotypami, bycie Polakiem i katolikiem jest niezgodne z byciem innej orientacji. Jednak tak nie jest”

– zaznaczyła Dobrovolska w rozmowie z portalem ZW.lt komentując Baltic Pride 2019.

W rozmowie z TOK FM „Dobrowolska zapewniała, że nowy litewski rząd widzi w naszym kraju przyjaznego partnera i chciałby, żeby był to silny partner także na forum Unii Europejskiej. Prawniczka przekonywała, że ostatnie burzliwe dyskusje na temat budżetu i groźba weta ze strony Polski nie były – według niej – dobre dla naszego kraju. Jak dodała, ucieszyłaby się z osiągniętego porozumienia (rozmowa z Dobrowolską odbyła się w środę, przed oficjalnie ogłoszonym kompromisem)”. 

Na koniec dziennikarka TOK FM zapytała swoją rozmówczynię, czy śledzi protesty polskich kobiet w sprawie aborcji. – Nie jest możliwe, by nie zauważyć tego, to co dzieje się w Polsce – przyznała Dobrowolska. – Oczywiście widzimy na Litwie te protesty i najgorsze jest to, że cała sytuacja zaistniała podczas pandemii. Mam nadzieję, że władze Polski znajdą kompromis, żeby tych protestów nie było, przynajmniej w czasie pandemii – podsumowała szefowa resortu sprawiedliwości Litwy”

– opisuje portal tej rozgłośni.

Polacy na Litwie chcą się policzyć

Ataki na Polaków na Litwie wieńczy dziś zwalczanie przez litewskie władze i zlituanizowanych ich pomagierów Społecznego Spisu Ludności Polskiej na Wileńszczyźnie zorganizowanego przez ZPL.

O wadze i znaczeniu inicjatywy ZPL świadczy również poparcie międzynarodowe dla tej kluczowej obecnie inicjatywy, które w imieniu autochtonicznych wspólnot narodowych w Europie wyraził w specjalnym liście rumuński europoseł węgierskiej narodowości Lorant Vincze, przewodniczący Federalnej Unii Narodowości Europejskich (FUEN), pisząc tak:

Waldemar Tomaszewski i eurodeputowany Lorant Vincze w Sejmie Republiki Litewskiej po udanej akcji zbierania podpisów na rzecz ochrony praw mniejszości narodowych w Europie/l24.lt (Wiktor Jusiel)

Szanowni Polacy zamieszkujący Wileńszczyznę, Związek Polaków na Litwie rozpoczął bardzo ważną inicjatywę, zamierza przeprowadzić Społeczny Spis Ludności na Wileńszczyźnie, w którym będziecie mogli zadeklarować swoją narodowość. Dzięki temu społecznemu spisowi możliwe będzie poznanie dokładnej liczby Polaków zamieszkujących Wileńszczyznę i porównanie jej z oficjalnymi danymi statystycznymi. Pozwoli to Wam na opracowanie w przyszłości skutecznej strategii ochrony praw polskiej Wspólnoty Narodowej na Litwie. Zachęcam wszystkich Polaków do udziału w tej cennej inicjatywie ZPL, którą jest Społeczny Spis Ludności Polskiej. Liczna i silna polska Wspólnota na Litwie to także wsparcie i przykład dla innych autochtonicznych mniejszości narodowych i językowych w Europie. Razem będzie nam łatwiej walczyć o wspólne prawa, zwłaszcza na forum Unii Europejskiej (…). Jako Przewodniczący Federalnej Unii Narodowości Europejskich (FUEN), organizacji – która jest głównym orędownikiem i największą organizacją patronacką autochtonicznych mniejszości narodowych i grup językowych w Europie – która jest wspólnotą wzajemnego wsparcia reprezentującą interesy mniejszości europejskich na poziomie regionalnym, krajowym, a zwłaszcza europejskim, wyrażam swoje wielkie zadowolenie ze współpracy ze Związkiem Polaków na Litwie. Jako reprezentant mniejszości węgierskiej w Siedmiogrodzie w Rumunii doskonale rozumiem Wasze problemy i potrzeby”.

Na inicjatywę Związku Polaków na Litwie natychmiast zareagowali litewscy nacjonaliści.

Zapowiedziano, że Związek Polaków na Litwie przeprowadza spis ludności Wileńszczyzny równolegle do spisu zainicjowanego przez Departament Statystyki. Nietrudno dostrzec tu pewne zamiary – w ten sposób uchwycić jak najwięcej osób narodowości polskiej. Nie można wykluczyć, że niektóre osoby objęte takim spisem mogą zostać zmuszone do wpisania wspomnianej narodowości, nawet jeśli zamierzały nie wskazywać narodowości lub wpisać inną narodowość. Mając na uwadze fakt, że najważniejsze stanowiska administracyjne w wielu gminach Wileńszczyzny należą do przedstawicieli wspomnianej organizacji, nietrudno się domyślić, że ludziom może być trudno sprzeciwić się sugestiom organizatorów takiego spisu. Wspomniano też, że oprócz elektronicznych, będą też ankiety w formie papierowej. Mówi się, że będą przestrzegane zasady kwarantanny, ale kto zapewni, że będą one faktycznie przestrzegane? Już i teraz liczba przypadków Covid 19 na Wileńszczyźnie jest jedną z najwyższych na Litwie. Istnieją również wątpliwości co do zasad gromadzenia i przechowywania danych osobowych obywateli. Czy ta organizacja publiczna ma prawo zbierać i przechowywać takie dane osobowe? Kto może zapewnić, że zebrane dane nie zostaną zmienione, że nie zostaną zmanipulowane, że nie zostanie podjęta żadna próba poddania w wątpliwość wiarygodności danych zebranych przez Główny Urząd Statystyczny? Mam nadzieję, że rząd wyjaśni legalność wspomnianego spisu Związku Polaków ma Litwie i w razie potrzeby podejmie kroki, aby to powstrzymać”

– grzmiał niedawno poseł ugrupowania Landsbergisa, Jurgis Razma.

Jaka będzie reakcja polskich władz na apel prezesa Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin dra Bogusława Rogalskiego o popacie Społecznego Spisu Ludności Polskiej na Wileńszczyźnie? Czy polskie władze „zachowają się jak trzeba”? O tym przekonamy się niebawem …