Posłanka Koalicji Obywatelskiej Klaudia Jachira opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie nowej minister sprawiedliwości na Litwie. Została nią mająca polskie pochodzenie Evelina Dobrovolska. Czy post był jednak zwykłą informacją? Niektórzy doszukują się też zamanifestowania w nim aspiracji politycznych Jachiry.
„Ministrą Sprawiedliwości w litewskim rządzie została Litwinka polskiego pochodzenia i moja rówieśniczka, Ewelina Dobrowolska. Zasłynęła z walki o prawa mniejszości narodowych i seksualnych” – napisała na Facebooku Klaudia Jachira.
Dołączyła do rządu, któremu szefuje kobieta, a najmłodsza ministra ma 31 lat i zarządza gospodarką. Jest to w ogóle najmłodszy rząd w historii Litwy. Myślicie, że przeszło to tam bez echa? Ależ skąd! Nacjonaliści zarzucają im brak doświadczenia, Dobrowolską oskarżają, że jest zagrożeniem dla języka państwowego, a jej tatuaże traktują… jako przeszkodę do zarządzania krajem”
– czytamy w poście posłanki KO.
Jachira zaznaczyła także, że „przyjdzie taki czas także w Polsce, że znajdzie się miejsce na rząd, który zamiast homofobów, katolickich bolszewików i hipokrytów, będzie się składał z młodych, odważnych, otwartych kobiet i mężczyzn, którzy mają siłę zmieniać kraj i świat na lepsze”.
Wymownie wygląda zestawienie, jakie zrobiła w poście Jachira. Podkreśliła, że razem z Dobrovolską są równolatkami oraz opublikowała ich zdjęcia obok siebie. Czyżby posłanka KO miała aspiracje rządowe? Niektórzy w komentarzach pod jej wpisem to zauważyli. Podobieństw w sumie nie brakuje. W końcu obie walczą z dyskryminacją mniejszości i agitują za równouprawnieniem.
Źródło: Adam Nowiński/NaTemat.pl
Powiem krótko – Jachira leci na świra. Jak można odbierać poważnie kogoś, co kpi z katastrofy smoleńskiej, brak szacunku dla ofiar dyskredytuje ją bezwzględnie. Precz, to moje słowo w jej kierunku, by nie użyć tu słowa lemparcicy