Jarosław Gowin, pytany czy Polska powinna wetować budżet i fundusz odbudowy UE, odparł, że nie ma prostego „tak” albo „nie”. Przypomniał, że kształt budżetu unijnego oraz Fundusz Odbudowy i Odporności, które wynegocjował premier Mateusz Morawiecki, „są dla Polski bardzo korzystne” – powiedział środowej „Rzeczpospolitej” wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii, prezes Porozumienia.
Pamiętamy też o potrzebie europejskiej solidarności, w imię której pilna pomoc powinna być skierowana do krajów Południa, które z powodu pandemii ucierpiały najbardziej”
— podkreślił.
Jego zdaniem nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że „spór z Polską i Węgrami posłużył części polityków europejskich, a zwłaszcza biurokracji brukselskiej, do próby pozatraktatowego poszerzenia kompetencji wspólnotowych”.
Traktat wymaga jednomyślności. Tymczasem w oparciu o proponowane zapisy dotyczące praworządności można by głosami większości pozbawiać różne państwa części budżetu”
— zwrócił uwagę minister rozwoju, pracy i technologii.
Dopytywany, czy wyjściem byłoby dookreślenie zasady rozporządzenia dotyczącego warunkowości budżetu, wicepremier ocenił, że wiążące protokoły interpretacyjne to rozwiązanie, które „byłoby akceptowalnym kompromisem
Wbrew niektórym głosom nie widzę żadnych korzyści z prowizorium budżetowego. Owszem, zaciągnięte zobowiązania będą finansowane, podobnie jak ważne dla Polski dopłaty dla rolników. W innych obszarach wszystkie państwa unijne musiałyby się jednak liczyć z cięciem środków finansowych. Dlatego liczę na wypracowanie kompromisu do końca roku”
— mówił.
Z drugiej strony nie należy popadać w fatalizm ani pesymizm. Nawet jeżeli nie wypracujemy kompromisu do 31 grudnia, to świat się nie kończy i być może jakieś rozwiązanie pojawi się w następnych tygodniach w trakcie rozmów pod kierunkiem prezydencji portugalskiej”
— dodał.
Bruksela chce uczynić z Polski unijne zombie. Bruksela chce Polskę ubezwłasnowolnić pozbawiając praw wynikających z traktatów. Dzisiaj musimy powiedzieć sobie otwarcie i jasno, że to nie Polska, nie Węgry stawiając weto wobec obecnego unijnego budżetu, który chce się uzależnić bezpodstawnie od tzw. zasady praworządności, tylko Bruksela, państwa zachodnie na czele z Berlinem łamią traktaty”
– mówił za to dr Bogusław Rogalski, prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, ekspert ds. międzynarodowych, były poseł do Parlamentu Europejskiego, w sobotniej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Bruksela chce Polskę ubezwłasnowolnić, pozbawiając praw wynikających z traktatów. Dzisiaj musimy powiedzieć sobie otwarcie i jasno, że to nie Polska, nie Węgry stawiając weto wobec obecnego unijnego budżetu, który chce się uzależnić bezpodstawnie od tzw. zasady praworządności, tylko Bruksela, państwa zachodnie na czele z Berlinem łamią traktaty. Polskie i węgierskie weto jest bardzo mocno demonizowane, zwłaszcza przez polską opozycję, która zamiast bronić naszego interesu, naszego stanowiska negocjacyjnego nad budżetem unijnym (tak jak się to działo, dzieje i dziać będzie przy każdym 7-letnim budżecie Unii Europejskiej, zawsze są twarde i ostre negocjacje, bo pokazuje to historia Wspólnoty Europejskiej), to niestety (poczynając od Lewicy a kończąc na Platformie Obywatelskiej), podstawia nogę naszym negocjatorom, naszemu rządowi i Polsce działając na szkodę naszego państwa”
– powiedział dr Bogusław Rogalski.
Ekspert ds. międzynarodowych podkreślił, że weto nie jest niczym nowym w Unii Europejskiej i warto uspokoić Polaków oraz zwrócić się do naszej opozycji, która „fałszywie podaje ten przykład jako coś, co sprawia, że Polska używa bezpodstawnie weta”.
Weto unijne zostało wprowadzone do traktatów unijnych i było stosowane w Unii Europejskiej wielokrotnie przez Charlesa de Gaulle’a. W 1965 roku gen. Charles de Gaulle, ówczesny prezydent Francji, przez dwa lata nie pojawiał się na szczytach europejskiej wspólnoty gospodarczej. Zastosował on tzw. weto, ponieważ chodziło mu o to, aby pozycja Francji była bardziej widoczna, mocniejsza w relacjach we Wspólnocie i wówczas wypracowano kompromis luksemburski. Kompromis luksemburski to nic innego jak właśnie weto, które przynależy się każdemu państwu w Unii Europejskiej w sprawach, które dany kraj uzna za strategiczne, to literalnie mówi kompromis luksemburski z 1965 roku”
– przypomniał b. poseł do Parlamentu Europejskiego.
Gość audycji „Aktualności dnia nawiązał do innych państw (Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Dani, Irlandii, Grecji czy Luksemburga), które stosowały weto.
Każde państwo, które uznaje, że jego interesy w Unii Europejskiej są żywotnie zagrożone, może, a nawet musi korzystać z weta. Weto od lat 60. było używane wielokrotnie przez różne kraje członkowskie i te większe, i te mniejsze, to dlaczego Polska i Węgry nie miałyby skorzystać z prawa weta, ponieważ nasze interesy strategiczne dzisiaj wymagają tego, aby użyć weta. Gdyby przyjąć budżet unijny uzależniony od stosowania zasady praworządności, której definicji nie ma, to stracilibyśmy suwerenność. Unia Europejska narusza traktaty, domagając się zastosowania procedur, które nie występują”
– podkreślił rozmówca Radia Maryja.
Gowin z wizytą w Brukseli
Gowin opowiedział w swoim wywiadzie także o programie swojej zaplanowanej na czwartek podróży do Brukseli. Jak poinformował, spotka się „z co najmniej czterema komisarzami, w tym z dwoma wiceprzewodniczącymi KE, czyli Valdisem Dombrovskisem i Marosem Sefoviciem”.
Będę z nimi rozmawiał m.in. o polskich oczekiwaniach wobec nowej polityki handlowej UE, o relacjach UE z USA i Chinami, a także o nowych inwestycjach w obszarze nowoczesnych technologii, zwłaszcza baterii elektrycznych. Z kolei komisarzowi Nicholasowi Schmitowi przedstawię polskie stanowisko w sprawie dyrektywy o płacy minimalnej. Poruszę też problemy niektórych branż, które natrafiają na bariery protekcjonistyczne, jak choćby branża meblowa czy przewozu towarów”
— powiedział.
Źródło: kpc,wPolityce.pl/PAP/rp.pl/Radio Maryja