Polacy będą nadal reprezentowani w Sejmie Republiki Litewskiej. Antypolska narracja niestety utorowała powrót do władzy na Litwie nacjonalistom i liberałom!

Zastępca Naczelnego1

Lider AWPL-ZChR Waldemar Tomaszewski, www.L24.lt (Wiktor Jusiel)

Wczoraj na Litwie odbyły się wybory parlamentarne, które są przeprowadzane w systemie mieszanym. Częściowo mandaty uzyskuje się w wyborach w okręgach jednomandatowych (71 posłów), a częściowo w głosowaniu na listy partyjne (70 posłów). Wczoraj posłami z listy Akcji Wyborczej Polaków – Związku Chrześcijańskich Rodzin zostali wybrani: Beata Pietkiewicz (62,19 proc.) i Czesław Olszewski (55,82 proc.). W tych wyborach Akcja uzyskała 4,82 proc. głosów i nie przekroczyła progu 5 proc. uprawniającego do podziału mandatów ramach wielomandatowych list partyjnych. Na 1126572 oddane głosy ważne polska partia uzyskała 56339 głosów. Zatem do osiagnięcia bariery dzielenia mandatów z listy wielomandatowej brakowało 2052 głosów.

Niemniej w wielu obwodach wynik był wręcz znakomity, jak Krakuny (88,35 proc.), Miłkuny (88,3 proc.), Butrymańce (87,66 proc.), Podborze (85,42 proc.), Dojlidy (85,28 proc.), Koleśniki (84,33 proc.), Jurgielany (84,03 proc.), Dajnowa (83,62 proc.), Tawsiuny (81,42 proc.), Rudniki (81,37 proc.), Turgiele (80,74 proc.), Taboryszki (80,72 proc.), Janczuny (80,31 proc.), w rejonie solecznickim. W rejonie wileńskim: Sużany (78,95 proc.), Bujwidze (78,88 proc.), Pakiena (78,6 proc.), Miedniki (77,69 proc.), Mościszki (76.24 proc.), Sawiczuny (74.47 proc.), Ławaryszki (73,72 proc.), Szumsk (72,59 proc.), Rukojnie (71,39 proc.), Jęczmieniszki (70,68 proc.), Wesołówka (70,27 proc.). Rita Tamašunienė i Romulada Poszewiecka będą walczyć o mandaty w okręgach jednomandatowych w drugiej turze za dwa tygodnie.

2052 powody, aby przymyśleć „kurs” niektórych polskich tzw. prawicowych mediów

Tymczasem, całkiem niedawno list do przewodniczącego AWPL-ZChR eurodeputowanego Waldemara Tomaszewskiego skierował prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Korzystając z okazji pragnę pogratulować Akcji Wyborczej Polaków – Związkowi Chrześcijańskich Rodzin osiągnięć oraz życzyć dalszych sukcesów”

– pisał w swoim pozdrowieniu z 30 czerwca prezes PiS.

Fragment antypolskiej publikacji Andriusa Tapinasa

Zwracam uwagę, że w czasie kampanii wyborczej na Litwie kolportowano kłamliwą publikację celebryty Andriusa Tapinasa, nazywaną nie gazetą, a zwrotem „publikacja dyskusyjna”, aby uniknąć problemów z Centralną Komisją Wyborczą (VRK) „Viso gero, Valdemarai” (tłum. Do widzenia Waldemarze? 300 tysięcy egzemplarzy tej gazetki zostały wydrukowane i za darmo rozpowszechnione w 27 miastach, ale tylko tych, które nie leżą na Wileńszczyźnie. Obrzydliwie zaatakowano w niej eurodeputowanego AWPL-ZChR Waldemara Tomaszewskiego za pomocą tzw. wstążki św. Jerzego, którą zresztą przypiął sobie też papież Franciszek. Tym sposobem Litwini rozbudzili nastroje antypolskie i utorowali drogę do władzy nacjonalistycznemu Związkowi Ojczyzny Gabrieliusa Landsbergisa, którego dziadek Vytautas Landsbergis wzywał do cyt. „historycznego rozprawienia się z Polakami”. Wzmocnione zostały też ugrupowania liberalne, które w poprzednich układach rządowych zwalczały na przykład polską oświatę na Litwie. Co zasmucające, niektóre media tzw. prawicowe w Polsce oraz Gazeta Wyborcza poprzez swoją nagonkę na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin spowodowały, że najpewniej powstanie nowy litewski rząd nacjonalistyczno-liberalny, który osłabi współpracę Litwy z Polską. 2052 głosy (0,18 proc.), które brakowały AWPL-ZChR do uzyskania kolejnych parlamentarzystów w Seimasie to 2052 powody, aby rządy „dobrej zmiany” przemyślały politykę medialną niektórych mediów sprzyjających PiS. 2, 3 oraz 4 pokolenie żołnierzy Armii Krajowej walczących w operacji „Ostra Brama” tym razem ustąpiło 2, 3 oraz 4 pokoleniu kolaborantów niemieckich Povilasa Plechavičiusa z Lietuvos vietinė rinktinė (Litewski Korpus Lokalny).

 

Papież Franciszek ze wstążką św. Jerzego/TT

Niemniej, na Wileńszczyźnie manipulacje wyborcze nie okazały się skuteczne, a AWPL-ZChR obronił swoją pozycję. Akcje zlituanizowanych Polaków skierowane przeciwko polskiej partii, np. magnata prasowego Czesława Okińczyca oraz postkomunisty Zbigniewa Balcewicza – wspierane przez część mediów w Polsce, okazały się zatem de facto chybione. Chyba, że za zwycięstwo ma się wydanie Litwy na rządy nacjonalistów i liberałów”

– mówi NGO Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, wnuk żołnierza 6 Samodzielnej Brygady AK Ziemi Wileńskiej.

 

CZYTAJ WIĘCEJ:

Lider AWPL-ZChR Waldemar Tomaszewski dla Polskiego Radia 24: „Łączymy Polaków, chrześcijan i mniejszości”. Trwają wybory na Litwie

Wybory na Litwie. Oświadczenie biura AWPL-ZChR

Sejm Republiki Litewskiej poparł inicjatywę Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin o trzynastej emeryturze

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w Radiu Wilno: Jestem dumny z pozycji Polaków na Litwie

Sukcesy polskiej partii na Litwie są solą w oku tamtejszych nacjonalistów i liberałów

LITWA: Byli agenci KGB atakują posła Jedzińskiego za ustawę lustracyjną

Kogo wspiera Niezależna?

Waldemar Tomaszewski, przedstawiający się jako konserwatywny patriota, sojusznik Radia Maryja i gorliwy katolik, swoimi działaniami politycznymi na Litwie raczej zaprzecza swej narracji (…)” 

– przytacza słowa eksperta Rafała Dzięciołowskiego portal Niezalezna.pl

Lider Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin (czwartej partii popierającej reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy), eurodeputowany VI kadencji, dr Bogusław Rogalski opisywał niedawno efekty działalności Dzięciołowskiego na Litwie.

Rafał Dzięciołowski swego czasu został mianowany społecznym doradcą prezydenta RP Andrzeja Dudy. Jak się jednak okazało, działania tego „doradcy” szkodzą zarówno samemu prezydentowi, wizerunkowi głowy państwa polskiego, jak też kompromitują polską dyplomację w kontaktach międzynarodowych.

Rażącym dowodem tego jest wielki skandal, jaki miał miejsce przy okazji uroczystego otwarcia ulicy im. śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie. Działo się to w listopadzie 2018 roku, w hucznie świętowanym roku 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i Litwę.

To właśnie Dzięciołowski świadomie wprowadził w błąd najwyższe władze Polski sugerując, że uroczystość w Wilnie będzie niskiej rangi. Jak zauważył jeden z wysokich urzędników w kancelarii prezydenta – to Dzięciołowski wmówił politykom PiS, w tym prezydenturze, że wydarzenie w Wilnie będzie lokalne i mało znaczące. Wobec tego do Wilna pojechał tylko sam Dzięciołowski (sic!). W tej sytuacji władze Polski ograniczyły się jedynie do przesłania listów okolicznościowych. List od Prezydenta Andrzeja Dudy odczytał sam Dzięciołowski, a listy od Premiera Mateusza Morawieckiego oraz Prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego odczytała ambasador na Litwie U. Doroszewska. Jednak to były jedynie listy.

Tymczasem jak się okazało w Wilnie było całkowicie odwrotnie, niż to cynicznie i z premedytacją zapowiadał Dzięciołowski. Odbyła się duża, poważna uroczystość na najwyższym szczeblu państwowym. Dzięciołowski postąpił tak, bo chciał zaszkodzić Polakom na Litwie, którzy przygotowali uhonorowanie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Wilnie i na Wileńszczyźnie, bo to z ich inicjatywy, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin w tak wyjątkowy sposób uhonorowano na Litwie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednak niejako przy okazji Dzięciołowski brutalnie uderzył w pamięć o Prezydencie Kaczyńskim, a jednocześnie zaszkodził urzędującemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie ze względu na bardzo niską rangę polskiej delegacji. Natomiast na wysokości zadania stanęli Polacy na Litwie, gdyż zadbali o niezwykle godne i należyte uczczenie Prezydenta, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.

Otóż w otwarciu ulicy zlokalizowanej w prestiżowym miejscu w centrum Wilna, graniczącej z gmachem stołecznego ratusza, uczestniczyli najwyżsi przedstawiciele państwa litewskiego: premier Litwy Saulius Skvernelis, przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis, ministrowie, parlamentarzyści, mer (prezydent) i wicemer stolicy kraju Wilna, liderzy polskich organizacji politycznych i społecznych na Litwie i wielu innych, również licznie zgromadzeni mieszkańcy Wilna i Wileńszczyzny.

Odsłonięcia tablic z nazwą ulicy Lecha Kaczyńskiego (w językach litewskim i polskim) dokonali: inicjator nadania ulicy imienia śp. Prezydenta Polski przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski, premier Litwy Saulius Skvernelis, przewodniczący litewskiego Sejmu Viktoras Pranckietis, mer Wilna Remigijus Šimašius i wicemer z ramienia AWPL-ZChR Edyta Tamošiūnaitė”.

Zwolennicy lustracji i ujawnienia archiwów KGB są według portalu Niezalezna.pl „rosyjską agenturą”. Zła wola czy „coś więcej”?

Na łamach portalu mojekresy.pl, Antoni Matulewicz przypomniał, jak w lutym tego roku Vitas Tomkus, redaktor naczelny litewskiego tygodnika „Respublika“, opublikował listę mającą zawierać nazwiska współpracowników KGB. Znalazło się na niej wiele osób związanych z litewskim życiem publicznym, w tym politycy, biznesmeni czy działacze. W tym również Czesława Okińczyca, hojnie finansowanego przez władze III RP honorowego ambasadora państwa litewskiego, biznesmena polskiego pochodzenia, właściciela polskojęzycznego Radia Znad Wilii oraz zwolennika ugodowej postawy wileńskich Polaków względem państwa litewskiego. W środowisku wileńskich Polaków reprezentuje wąską, ale wpływową grupę liberałów – zwolenników asymilacji. Przeciwstawia się polityce organizacji takich jak Związek Polaków na Litwie, Macierz Szkolna, Forum Rodziców Szkół Polskich, czy Akcja Wyborcza Polaków na Litwie. Należące do Okińczyca media ostro krytykują AWPL-ZChR, a on sam również krytykuje politykę polskiej partii, wzywając Polaków do większej integracji z Litwinami”

– opisuje portal Kresy.pl.

Czy prezes PiS Jarosław Kaczyński celowo jest „odcinany” od prawdziwych informacji o sytuacji Polaków na Litwie?

Prezes Jarosław Kaczyński wielokrotnie publicznie twierdził, że jest zwolennikiem lustracji i dekomunizacji. Na Litwie, niestety dwóch sygnatariuszy deklaracji niepodległości Litwy: Czesław Okińczyc oraz Zbigniew Balcewicz postanowiło nie tylko ukrywać swoje związki z czasami sowieckimi, ale prowadzić politykę lituanizacji oraz zwalczania Tomaszewskiego, który konsekwentnie domaga się ujawnienia trudnej prawdy. Posłowie AWPL-ZChR w Sejmie Republiki Litewskiej jako jedyni protestowali przeciwko utajnieniu akt współpracowników KGB na Litwie na następne 75 lat. W efekcie „gazetkowej akcji” celebryty Tapinasa, nagonki na AWPL-ZChR w mediach na Litwie i w Polsce, w kraju naszego sąsiada nie dojdzie do lustracji. Dziwny sojusz nacjonalistów i liberałów z Litwy ze zwolennikami lituanizacji Polaków w Polsce szkodzi nie tylko naszym rodakom na Litwie, ale szkodzi też Polsce.

 

www.l24.lt/Piotr Galicki

  1. Juma
    | ID: 6b03e9d6 | #1

    Większych bzdur już dawno nie czytałam
    …nacjonalistom… antypolska…. pffff
    zapraszam na Litwę, i się upewnić że jest zgoda.
    A krew kipi jak zawsze przed wyborami w każdym kraju

Komentarze są zamknięte