Od celebrytów, czyli od osób znanych głównie z występów w mediach i obecności w plotkarskich portalach nie należy wymagać zbyt wiele, jeżeli chodzi o używanie rozumu.
Dlatego nie zdziwiła mnie wypowiedź Radosława Majdana (męża Małgorzaty Rozenek), który niedawno został ojcem, na stronie www.jastrzabpost.pl:
– Nie myślimy o chrzcie. Za dużo rzeczy dzieje się w Kościele takich, które nam się nie podobają. Na razie nie chcemy i nie będziemy chrzcić naszego syna Myślę, że Kościół powinien zająć się wiarą, nie polityką. Myślę, że te całe sytuacje pedofilskie też nie wpływają dobrze na wizerunek Kościoła. Pewnie też to, że nie akceptują metody in-vitro, więc nie będę wysyłał syna do środowiska, które nie akceptuje tej metody.
Mam nadzieję, że państwo Majdanowie (bo jest to chyba ich wspólna decyzja, chociaż w środowisku celebrytów nic nie jest pewne) będą konsekwentni i nigdy więcej nie udadzą się na żadną uroczystość kościelną. Nawet gdyby ślub brali bliscy znajomi lub zmarłby któryś z nich i miał katolicki pogrzeb, nie splamią się oni przekroczeniem progu świątyni. No i oczywiście zapiszą w testamencie, że sami nie życzą sobie chrześcijańskiego pochówku.
Oczywiście to się może zmienić, ale pod warunkiem, że Kościół sprosta ambitnym wymaganiom owej pary, czyli całkowicie się zmieni akceptując stosowanie metody in-vitro, pochwalając antykoncepcję, udzielając ślubów parom homoseksualnym, usuwając z Dekalogu przykazania zakazujące trudnych w stosowaniu zachowań, modyfikując listę grzechów głównych i w ogóle stając na takich wyżynach moralnych, na jakich znajdują się państwo Majdanowie.
Amen.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju