Napuszeni politycy

Zastępca Naczelnego

Jerzy Bukowski/TT

Tym, co chyba najbardziej odróżnia polskich polityków od zachodnioeuropejskich i amerykańskich jest brak poczucia humoru oraz dystansu do siebie podczas występów publicznych.

Może w prywatnych rozmowach, bez obecności kamer, mikrofonów oraz innych urządzeń nagrywających są oni wyluzowani, dowcipni, swobodni. Tych cech nie ujawniają jednak, kiedy przychodzi im stanąć przed dziennikarzami lub wyborcami. Tylko nieliczni potrafią wtedy błysnąć adekwatnym do sytuacji bonmotem, opowiedzieć pasującą do niej anegdotę, przywołać odpowiedni cytat z wielkiej literatury. Większość napusza się, nabzdycza i wygłasza pompatyczne frazesy, co bynajmniej nie dodaje im – jak zapewne sami sądzą – powagi.

Nie wiem dlaczego tak jest, bo przecież na pewno często obserwują publiczne zachowania swoich koleżanek i kolegów z Zachodu, przechodzą szkolenia wizerunkowe, a przede wszystkim są złaknieni pochwał. Powinno im więc zależeć na jak najlepszym zaprezentowaniu się, a do tego niezbędna jest pewna dawka luzu i uświadomienie sobie, że polityka ma wiele z teatru, warto więc trochę „poaktorzyć”.

Mam nadzieję, że to się wreszcie zmieni i oglądając oraz słuchając rodzimych polityków będę częściej usatysfakcjonowany niż zażenowany ich występami.

 

Jerzy Bukowski*

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte