Zjednoczone rodziny najlepszą polską husarią!

Zastępca Naczelnego

Źródło: ZChR

Szanowni Czytelnicy, chciałabym skorzystać z okazji, aby za pośrednictwem Waszego Portalu skierować parę słów do polskich rodzin.

Gdy spojrzymy w około, na ulice wiosek i miast, uderza cisza i prawie puste ulice z wiadomego powodu. Innymi słowy jesteśmy na wojnie z koronawirusem. I właśnie korzystając z pewnej analogii, pozwólcie że wyjaśnię dlaczego taki a nie inny tytuł.

Gdzie toczy się dzisiaj dzisiaj życie i nasze myśli ? Tak to właśnie rodzina, jakby na przekór wszystkiemu, przypomina o swoim fundamentalnym znaczeniu. To właśnie rodziny, mniejsze lub bardziej liczne skupiają się razem, aby dodać sobie otuchy i myśleć jak zorganizować siły, aby normalnie funkcjonować w niesprzyjających warunkach. Myliłby się jednak ktoś chcący nakreślić model rodziny skupionej w trudnych chwilach tylko na sobie. Zdrowa rodzina to taka, która mobilizuje się w chwilach trudnych, ale zarazem ma świadomość, że nie może zapominać o tym, by jej członkowie pozostali wartościowymi członkami społeczności w której żyją: sąsiedztwa, środowiska pracy, narodu czy też Kościoła.

Wróćmy na moment do polskiej husarii. Niektóre z interesujących wiadomości na jej temat odnaleźć możemy w książce Radosława Sikory pt.”Nie tylko husaria”. W obliczu wroga zwoływano pospolite ruszenie, gdzie armię tworzyło zarówno wojsko państwowe jak i prywatne, gromadzące szlachtę i różne grupy społeczne. I nie była to wcale mała armia. W największej bitwie pod Chocimiem w 1621 roku wzięło udział około 8 tysięcy husarzy. Doskonale uzbrojeni w broń zaczepną i obronną: długie piki ( nawet do 6 metrów ), szable, lance, pistolety i łuki. Atakowali w szyku min. w formie fali lub szachownicy. Różnicowali prędkość ataku, z galopu zmniejszali pęd w ostatniej fazie by konie zachowały siły. Gdy mieli już uderzyć ścieśniali szyk by być jak silny klin, a zarazem atakowali oskrzydlając przeciwnika, kilkakrotnie ponawiając atak.

No właśnie, sławne skrzydła husarii, opisywane w annałach historycznych. Dodawały pędu, przerażały wroga i straszyły konie przeciwnika. Doskonale wyszkolona husaria potrafiła walczyć z różnym przeciwnikiem, przeciwko piechocie, jeździe i strzelcom. Nie tylko skrzydła były praktyczną ozdobą skrzydlatych jeźdźców, również zarzucali na ramiona skóry niedźwiedzi, lampartów i wilków. Walka była dla husarzy wyrazem patriotyzmu i umiłowania wolności, udział w niej nobilitował i podnosił pozycję społeczną. Długi czas nie przyjmowali orderów jako nagrody by nie czynić różnic między szlachtą, znani byli też ze swej subtelnej wymowy oraz szacunku wobec kobiet. Żegnając zaś poległego w bitwie towarzysza, huzar na pogrzebie wpadał pędem koniem do kościoła łamiąc pikę przed jego ciałem i spadając z konia wyrażał żal za poległym kolegą.

Czego więc możemy nauczyć się od husarii? Drogie rodziny zjednoczcie się! Świat pozostał taki sam, ale doszło nowe wyzwanie, walka z epidemią. Rodziny chrześcijańskie mają szczególną szansę aby sprawdzić swoją wiarę i postawę obywatelską. Przemyślmy nasze wartości i ustawmy szyk: Bóg, wspólnota rodzinna, praca, szkoła i Ojczyzna.

Bóg na pierwszym miejscu, bo w rodzinie chrześcijańskiej siłą jej członków jest modlitwa. To czas by ojcowie i matki naprawdę zgromadzili rodzinę o ustalonej porze na piękną wspólnotę modlitwy, zwłaszcza wtedy gdy jest utrudnione uczestnictwo bezpośrednie we mszy świętej, choć nie jest to do końca niemożliwe. Niech nie zabraknie jednak teraz praktyki wspólnego pochylenia się nad słowem Bożym, to ważne byśmy naprawdę wyprosili u Boga zdrowie dla siebie i innych. To czas gdy niektórzy mają niepokoje ponad siły ich psychiki, nam wszystkim potrzebna jest moc modlitwy. Pamiętajmy także o swoich duszpasterzach. To czas by wierni zapytali także o ich zdrowie i ofiarowali swoją współpracę w możliwy w danym czasie sposób, aby czynić Parafie żywym źródłem aktywności i nadziei dla innych.

Wspólnota rodzinna w okresie choroby to przede wszystkim organizacja planu dnia i zajęć wszystkich domowników, To wzajemna cierpliwość, czas na spokojną życzliwą rozmowę na ważne tematy. To także kontakt telefoniczny z dalszą rodziną i przyjaciółmi. Być może to również gotowość do opieki nad chorym w swoim domu, ale także czujność i szybkie działanie gdy zaobserwuje się symptomy u bliskich, aby zgłosić ten przypadek służbom medycznym jak najszybciej i nie zarażać innych. Człowiek dojrzewa i wzrasta w rodzinie, aby nieść swoją pomoc i doświadczenie innym. Uczyńmy z tego zasadę funkcjonowania naszych rodzin, zwłaszcza w sąsiedztwie i życiu społecznym.

Praca w czasie kwarantanny bywa połączona z okresem krótkich przerw w zatrudnieniu lub też ze wzmożonym wysiłkiem by ratować ciągłość produkcji albo wprost przychodząc z pomocą innym. Niejednokrotnie połączone to może być z podjęciem ryzyka kontaktu z osobami zakażonymi. Umiejmy sprostać wyzwaniom naszego powołania i godności wykonywanej pracy w sytuacjach trudniejszych niż normalnie, ale także wspierajmy życzliwością i potrzebnymi materiałami tych którzy są na pierwszej linii w służbie chorym. Przysięga Hipokratesa obowiązuje nie tylko lekarzy, ale i nas wszystkich. I wreszcie, przerwy w pracy i dostawach produktów to możliwość sprawdzenia sił w nowych zadaniach zawodowych w tym także w nauczeniu się nowych form pracy przez internet. To nie jest takie trudne !

Szkoła, w okresie ogłoszonej kwarantanny to czas dla rodziców, aby byli z dziećmi nie tylko w okresie ich wolnych chwil, ale by pełnili rolę prawdziwych wychowawców i bliskich osób. To czas kontaktu z nauczycielami, realizacja z dziećmi programu szkolnego. Dzieci ucieszą się,jeśli jeszcze nie miały komputera, a teraz dostaną. Zadbajmy jednak o częstszą lekturę książek i wartościowej prasy. Bądźmy jednak solidarni i zaprośmy do siebie rodziców i dzieci sąsiadów jeśli rodzice nie mogą im zapewnić dostępu do komputera. Nauka to jednak nie tylko lekcje, to wspólna szkoła nowych umiejętności i przekazywania wartościowej wiedzy o życiu. Pełnijmy rolę animatorów kultury w naszych domach. Czyż nie możemy jako rodziny odkryć na nowo ten cenny skarb wspólnego poznawania i uczenia się świata, człowieka i Pana Boga?

Ojczyzna jest naszym wspólnym domem, a struktury państwa w wymiarze administracji publicznej, służb porządkowych, instytucji zdrowia i edukacji, czy wielu innych, są gwarantem naszego bezpiecznego rozwoju. Również polityka ma niewymierną okazję by wrócić w ważnych rzeczach do wspólnego wysiłku, aby różnorodność poglądów służyła wybraniu najlepszych rozwiązań we wspólnej dyskusji, a jeśli na coś się jednak trzeba zdecydować, umieć podjąć sztukę kompromisu pamiętając, że po drugiej stronie stołu stoją tacy sami ludzie, którzy też chcą jakoś żyć i się rozwijać. Stąd też, powinniśmy nastawić się na nieustanny długi marsz, razem jako Polacy. Bądźmy gotowi gdy chodzi o ważne sprawy, okazywać swoją pomoc i solidarność. Może dlatego zbyt często się różnimy i nie chcemy sobie ustąpić, że zbyt rzadko zastanawiamy się co jest naprawdę ważne dla wszystkich? Teraz potrzebujemy dobrej, zwartej organizacji zadań, w którą jesteśmy wszyscy włączeni.

Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin to piękna inicjatywa, aby dać miejsce kulturze wartości chrześcijańskich w życiu społecznym w sposób zrozumiały i akceptowalny przez swoją sztukę służby człowiekowi w pracy, nauce i modlitwie, również w przestrzeni międzynarodowej, a nawet przestrzeni godnie rozumianej polityki. Przykład jak to czynić pozostawił nam Św. Jan Paweł II. Włączajmy się więc jako rodziny chrześcijańskie w rozwój naszej Ojczyzny i Kościoła w tym ważnym okresie. Uaktywnijmy nasze pomysły.

Na zakończenie powróćmy do tytułowej husarii. Początki jej utworzenia wiązały się z udziałem w wojskach polskich najemnych wojsk jezdnych z Serbii i Węgier. Skorzystanie z wiedzy i doświadczenia innych narodów leżało u początków jej dalszych sukcesów. Zadbajmy więc o to, by osiągnięty dorobek współpracy międzynarodowej w wielu dziedzinach z różnymi krajami, tymi sąsiedzkimi i bardziej odległymi, nie uległ osłabieniu, ale byśmy umieli go podtrzymywać i dalej rozwijać. I jeszcze jedna myśl na koniec. Mówi się, że początkiem końca świetności husarii była nie tylko zmiana uzbrojenia i wprowadzanie nowych form walki, ale także narastająca chęć aby na najemnej walce zdobyć jak najwięcej korzyści, wręcz wymuszać ogromne koszty finansowe utrzymania zespołów husarii. Nie pozwólmy by w czasie walki z epidemią, pieniądz zwyciężał. Nie pozwólmy.

dr Ewelina Kondziela *

* Przewodnicząca Okręgu Wrocławskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin

Komentarze są zamknięte