W obliczu wyborów prezydenckich (kiedykolwiek się one odbędą) oraz pandemii konorawirusa okazuje się, że poszczególne ugrupowania opozycyjne nie mają ze sobą nic wspólnego poza nienawiścią do obecnej władzy.
Każdy pretekst jest dla nich dobry, żeby wbić szpilę konkurentom po tej samej – ale tylko teoretycznie – stronie politycznej barykady. Z nie ukrywaną satysfakcją punktują nawzajem swoje błędy i wpadki, wyśmiewają niezręczne wypowiedzi oraz pozbawione sensu działania. Skupiają się przede wszystkim na walce sami ze sobą.
Patrząc na te dziecinne podchody stawiam tezę, że w Polsce nie ma już zwartej, solidarnej i mającej cokolwiek do zaproponowania rodakom opozycji.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju