Większość sondaży, które są dzisiaj publikowane przewiduje, że prezydent Andrzej Duda może liczyć na 42 do 45 procent poparcia w pierwszej turze wyborów prezydenckich, która odbędzie się 10 maja. Kandydaci tzw. „totalnej opozycji” mogą liczyć na poparcie od 7 do 25 procent. – Realne staje się zagrożenie, że w drugiej turze wyborów prezydenckich może powtórzyć się scenariusz z niedawnych wyborów do Senatu RP – ostrzega w rozmowie z redaktorem naczelnym NGO Pawłem Czyżem lider Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, eurodeputowany VI kadencji i doradca frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) ds. międzynarodowych, dr Bogusław Rogalski. CZYTAJ CAŁY WYWIAD
NGO: Panie prezesie, Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin jest pozaparlamentarną partią chadecką. W ostatnim okresie przeżywa spore ożywienie. Wśród waszych liderów można odnaleźć m.in. znanego prawnika mecenasa Stefana Hamburę, energicznego przedsiębiorcę z Podkarpacia Ryszarda Skotnicznego czy znaną animatorkę tzw. kultury wysokiej z Wrocławia dr Ewelinę Kondzielę czy samorządowca Monikę Sochę-Czyż z Bielska-Białej. Jaką rekomendację państwo adresujecie do swoich sympatyków w sprawie wyborów prezydenckich?
dr Bogusław Rogalski: Jesteśmy niewątpliwie sojusznikami dobrych zmian. Budujemy własną tożsamość i program oparty na fundamentach chrześcijańskich. Nie rozmywamy się przy tym w innym bycie politycznym, np. w ugrupowaniu Janusza Korwin-Mikkego czy Zjednoczonej Prawicy. Niedawno przedstawiliśmy hasło: ZDROWIE, ŻYCIE, BEZPIECZEŃSTWO. W nadchodzących wyborach prezydenckich nie wystawiamy swojego kandydata, bo uważamy, że nie warto narażać Polski i Polaków na rządy przedstawiciela niekonstruktywnej opozycji w Pałacu Prezydenckim. Jak mówił mi na spotkaniu prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah, potrzeba nam zaangażowania chrześcijan w życie polityczne aby przeciwdziałać laicyzacji i napływowi obcych ideologii. Chrześcijanie w Polsce muszą wyjść z katakumb, przez neomarksistowski i komunistyczny slogan, że wiara jest prywatną domeną każdego człowieka i należy ją jedynie praktykować w świątyniach czy domowym zaciszu. Tymczasem, postmarksiści prowadzą ofensywę na frontach ideologii gender czy ideologii LGBT. Walczą z życiem, instytucją rodziny i tożsamością narodową.
NGO: Dobrze, ale na kogo oddać głos w wyborach prezydenckich?
dr Bogusław Rogalski: Moim zdaniem, prowadzący kampanię wyborczą prezydenta Andrzeja Dudy nie odrobili właściwie lekcji z ostatnich wyborów do Senatu RP. Obóz Zjednoczonej Prawicy powinien się maksymalnie otworzyć na inne środowiska patriotyczne. Najszerzej jak się da. Zagrożenie, że w drugiej turze dojdzie do powtórki i w efekcie dr Andrzej Duda nie zostanie prezydentem w mojej ocenie jest realne. Niemrawa kampania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz wyniki sondażu ewentualnego poparcia w drugiej turze nadchodzących wyborów, w których to lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wygrywa z dr. Andrzejem Dudą są niepokojące. Skoro w wyborach do Parlamentu Europejskiego liderzy Platformy Obywatelskiej na swoje listy byli w stanie zaprosić postkomunistów, to i dziś istnieje zagrożenie, że kandydatka Koalicji Obywatelskiej zrezygnuje i zaapeluje o oddanie głosów na prezesa PSL. Taki scenariusz może być też założony od początku. Wówczas obóz Zjednoczonej Prawicy może przegrać prezydenturę. Zmiany, jakie nadchodzą w TVP są okazją, aby otworzyć media publiczne na środowiska poza PiS. Trzeba ocenić skalę zagrożenia i koncesje jakie na rzecz środowiska Włodzimierza Czarzastego za poparcie w drugiej turze jest w stanie ponieść „totalna opozycja” pod wodzą PO, aby wygrać 24 maja. To m.in. rekomunizacja, powrót do łask postkomunistycznych dinozaurów – typu towarzysz Ciosek czy towarzysz Zemke, aborcja, „małżeństwa” homoseksualistów czy nawet adopcja przez nich dzieci, gwarancje zakonserwowania układu w sądownictwie. Trzeba pilnie wznieść się ponad podziały i uniemożliwić powtórkę z wyborów do Senatu RP! Przyglądamy się zatem uważnie propozycjom, które stawia Prezydent RP Andrzej Duda. Jesteśmy gotowi do poważnych rozmów. Myślę, że środowisk, które będą chciały pracować nad rozstrzygnięciem wyborów prezydenckich w pierwszej turze jest znacznie więcej. Mobilizacja 5-6 procent wyborców o chadeckich i antykomunistycznych poglądach może zaważyć na tym, kto zasiądzie w kolejnej kadencji w Pałacu Prezydenckim. Uważam, że podstawowym tu zadaniem jest otwarcie publicznych mediów dla środowisk poza PiS – mniejszych czy większych sojuszników „dobrej zmiany”. Głos patriotów pozostających poza Zjednoczoną Prawicą musi być słyszalny, bo równoważy de facto wielość kandydatów „obozu totalsów”. Liczę, że sztab wyborczy Pana Prezydenta dr. Andrzeja Dudy weźmie pod uwagę nasze rady. Czas jednak pokaże.
NGO: Dziękujemy za rozmowę!
Rozmawiał: redaktor naczelny NGO Paweł Czyż
Oby senacki scenariusz się powtórzył, po co nam prezydent, który decyduje jedynie o tym jakim długopisem podpisze ustawę?