– Jako prezes Towarzystwa Patriotycznego im. Jana Olszewskiego wyrażam swoje najgłębsze zażenowanie i zdziwienie zatrzymaniem przez polskie służby graniczne weterana walk z „zielonymi ludzikami” na Ukrainie, porucznika ukraińskiej armii Ihora Mazura, który chciał wjechać do Polski, aby uczestniczyć w naszym Narodowym Święcie Niepodległości – mówi NGO Monika Socha-Czyż.
Ukraińska rzecznik praw obywatelskich, Ludmyła Denisowa poinformowała o zatrzymaniu na przejściu granicznym Ihora Mazura, współpracownika biura RPO na Ukrainie, weterana walk z separatystami w Donbasie. Podstawą zatrzymania miał być list gończy Interpolu wystawiony przez stronę rosyjską.
Upamiętniam ofiary ukraińskiego ludobójstwa dokonanego głównie na Polakach w latach 1943-45. Natomiast zatrzymanie Ihora Mazura z powodów politycznych jest niezrozumiałe. Nawet jeśli brać pod uwagę brak wzajemności. Warto dodać, że zatrzymany jest jednym z nielicznych prawicowych działaczy ukraińskich, który wspiera tzw. „Międzymorze” i upamiętnia jednocześnie polskie ofiary gry Abwehry i NKWD, która doprowadziła do wymordowania stu tysięcy Polaków przez UPA. Polskie służby tolerują działalność jawnych rodzimych „zielonych ludzików”- jak Jerzy Tyc ze Stowarzyszenia „Kursk”, a zatrzymują przychylnych nam Ukraińców. To wstyd!
– komentuje nam Socha-Czyż.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rosyjski agent wpływu lży polskie władze. Co na to służby specjalne?
Po zatrzymaniu Mazura pod ambasadą RP w Kijowie zorganizowano wiec.
Przyszliśmy w geście wsparcia dla Ihora Mazura. Sądzimy, że polskie organy ścigania pomyliły się i nie rozumieją, co zrobiły. Nie można nazwać tego inaczej, niż współpracą z rosyjskimi służbami specjalnymi
– powiedział uczestnik akcji Bohdan Chodakowski, cytowany przez serwis hromadske.ua.
Przyjaciele, apeluję o spokój i rozwagę. Zatrzymanie na polskiej granicy Ihora Mazura jest wyłącznie technicznym wypełnieniem przez Rzeczpospolitą międzynarodowych umów i zobowiązań. Odważny aktywista obywatelski i weteran wojny w Donbasie, Gruzji i Czeczenii padł ofiarą działań sąsiadów ze Wschodu. Został wpisany przez służby rosyjskie do rejestru zatrzymań Interpolu. To jawny przykład wykorzystywania przez Kreml instytucji prawa międzynarodowego do politycznej zemsty. Nie możemy dać się sprowokować. Nie możemy być aktorami w rosyjskim scenariuszu”
– napisała na Facebooku poseł Małgorzata Gosiewska.
Jestem patriotą. U steru władzy w Polsce też znajdują się patrioci. Co nas różni? Historia naszych narodów oraz rosyjska propaganda, której twórcy pragną nas skłócić. A kiedy Ukraińcy występują przeciw Polakom, albo Polacy przeciw Ukraińcom, to wygrywa na tym Moskwa, która znowu chce stać się wielkim imperium. Niestety, władze Niemiec, Włoch, Francji, Holandii czasem Putinowi w tym pomagają. Tym, czego Rosja obawia się najbardziej, jest ukraińsko-polska przyjaźń.
(…) Jestem z wykształcenia nauczycielem historii. Uczyłem o czasach I Rzeczypospolitej, kiedy my Ukraińcy, my Polacy i my Litwini byliśmy silni, bo byliśmy równi. Nie było dominacji. I pokonywaliśmy Moskali, Turków i Niemców. Działo się tak dlatego, że byliśmy bratnimi narodami, a nasi królowie i książęta razem szli przeciw wrogowi. Ile razy Ukraińcy z Polakami palili Moskwę? Pięknie gorzało to wrogie gniazdo! I oto dzisiaj, jeśli Polsce i Ukrainie uda się w pierwszej kolejności stać się jednym geopolitycznym, ekonomicznym i wojskowym sojuszem państw, to we Wschodniej Europie będziemy mogli wspólnie dominować. Litwa, Estonia i Gruzja przyłączą się do nas z uwagi na rosyjskie zagrożenie. Oczywiście do tego dochodzi Rumunia, Chorwacja, Węgry, Czarnogóra… ale Międzymorze jest niemożliwe bez polsko-ukraińskiej przyjaźni.
(…) Ludźmi jesteśmy i w każdym z nas jest dusza – cząstka boskości. Musimy walczyć o pokój i w pierwszej kolejności za pokój w naszych duszach. Dzisiaj jest już bardzo niewielu świadków wołyńskiej tragedii, ale my wierzymy ich opowieściom. Ukraińscy nacjonaliści wiedzą, że wtedy lała się krew niewinnych polskich dzieci, kobiet, starców. W ten sposób strach przed śmiercią wyganiał Polaków z Wołynia. Dlatego my – oficerowie UNSO – złożyliśmy kwiaty na pomniku ofiar UPA, pochyliliśmy głowy i pomodliliśmy się do Boga za dusze niewinnych ofiar. Chcemy stawiać krzyże w miejscach tych krwawych wydarzeń, a nasi przyjaciele w Polsce postawią krzyże tam, gdzie płonęły ukraińskie wioski i ginęli niewinni Ukraińcy. Wiem, że Ukraińcy i Polacy byli razem na Majdanie, by pomagać naszej armii i że są Polacy walczący przeciw Moskwie. Za Ukrainę i za Polskę. To ważne, bo po nas na celowniku jesteście Wy – Polacy.
(…) Rosja prowadzi wojnę hybrydową nie tylko przeciw Ukrainie, ale i przeciw Polsce. Chodzi o wywołanie wrogości między naszymi bratnimi narodami, ale i o walkę z patriotycznie nastawioną polską władzą. Oczyszczenie różnych gałęzi władzy z wrogich, prokomunistycznych agentów jest tym, co powinno się zrobić u Was i u nas. Dzisiaj to są agenci Rosji, ale ich dzieje sięgają jeszcze czasów KGB. Teraz mówi się o Lechu Wałęsie, który był agentem KGB, mówi się o Tusku, który opowiadał o smoleńskiej tragedii, jak o wypadku, jako o pomyłce dyspozytorów, nie zaś jak o zabójstwie dokonanym z rozkazu Putina na setce przedstawicieli polskiej elity władzy. Z kolei ślad niemiecki był widoczny w fałszywym polskim Majdanie. Ale Niemcy robią interesy z Gazpromem i również w ich kierownictwie niektórzy współpracują z FSB. Oni są zainteresowani budową „południowego potoku” (South Stream), który uderzałby w ekonomię Ukrainy oraz niewygodnej Polski. Bardzo dobrze widać, kto stoi za tymi akcjami! A jeśli chodzi o wasze sądownictwo – że odniosę się i do tej kwestii – to trzeba ja oczyścić, niczym stajnię Augiasza, od starej, prokomunistycznej, prorosyjskiej zarazy. Ja i moi koledzy z UNSO popieramy waszą walkę (…).
– mówił Mazur w wywiadzie z 2017 roku dla portalu Kresy24.pl
Ja poznałem Ihora Mazura w okolicznościach, które świadczą najlepiej o tym, jakim jest człowiekiem w odniesieniu do Polski. Przyjechał z grupą żołnierzy armii ukraińskiej i w mundurach polowych składali wieńce na skwerze Wołyńskim w Warszawie, upamiętniając rocznicę rzezi wołyńskiej. Zrobił to w pełni świadomie, by dać wyraz solidarności z Polakami i z naszą pamięcią, naszym bólem”
– powiedział Niezależnej Rafał Dzięciołowski, wiceprezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.
Do sprawy wrócimy!
Andrzej Nowak