W tym tygodniu Grzegorz Schetyna ma ogłosić, z kim Platforma Obywatelska zawiąże koalicję na jesienne wybory parlamentarne. Dowiemy się wreszcie, czy przytuli Sojusz Lewicy Demokratycznej, czy też Polskie Stronnictwo Ludowe.
Jego ostatnie przemówienie programowe wyraźnie wskazuje, że zdecydował się na ten pierwszy wariant, ale nie można wykluczyć, że w ostatniej chwili zmieni zdanie. Może to oznaczać zarówno odrzucenie SLD na rzecz PSL, jak rezygnację ze wspólnych list z oboma ugrupowaniami i połączenie się tylko z politycznym planktonem w rodzaju Nowoczesnej czy Bezpartyjnych Samorządowców. Takie rozwiązanie podpowiadają mu terenowi politycy PO, ponieważ jedynie wówczas mogą oni liczyć na zdobycie mandatów bez konieczności oddania sporej części z nich sojusznikom, których lojalność pozostawia wiele do życzenia.
Napięcie rośnie, a ja zastanawiam się nie tylko, kogo przygarnie, a kogo odrzuci wciąż jeszcze uważany za lidera opozycji przewodniczący Platformy, ale czy ta jego decyzja – jakakolwiek ona będzie – definitywnie zakończy spory w podzielonym obozie wrogów obecnej władzy, czy też czekają nas jeszcze w najbliższych tygodniach kolejne spektakularne akty zrywania umów i zawierania nowych.
Wprawdzie czasu do wyborów pozostało już bardzo mało, ale nie ma żadnej pewności, że odgrywana przez opozycję od prawie dwóch miesięcy tragifarsa polegająca na łączeniu poprzez dzielenie ostatecznie zakończy się wraz z postanowieniem, które przekaże już wkrótce rodakom Grzegorz Schetyna.
Stojącemu przed naprawdę trudnym wyborem politykowi wypada zadedykować znany chyba każdemu z rodaków fragment z „Pana Jowialskiego” Aleksandra Fredry z zastrzeżeniem, że jedni z nich mają nadzieję, iż nie sprawdzi się zawarty w nim smutny morał, inni zaś wręcz przeciwnie, bardzo liczą na jego urzeczywistnienie.
Osiołkowi w żłoby dano
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci,
I to pachnie i to nęci;
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda:
Chwyci siano, owsa szkoda,
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła
Z głodu padła”.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju