Zbyt duży dekolt był przyczyną wyproszenia pasażerki z samolotu tanich linii lotniczych EasyJet – poinformował Onet za „The Sun”.
Harriet Osborne została poinformowana przez załogę samolotu, mającego lecieć z Malagi do Stansted, że jej przezroczysta bluzka z dużym dekoltem jest nieodpowiednia ze względu na przebywające na pokładzie dzieci. Kobieta twierdzi, że zgodziła się przebrać, ale i tak nie wpuszczono jej do środka. Linie lotnicze EasyJet tłumaczą, że pasażerka została wyproszona przez nieodpowiednie zachowanie”
– czytamy w cytowanej przez portal angielskiej gazecie.
Stewardesa w wyniku skarg innych pasażerów nakazała kobiecie założyć na siebie coś, co zakryłoby jej nazbyt przezroczyste ubranie. Osborne zgodziła się, ale i tak nie pozwolono jej polecieć.
Załoga zachowała się okropnie. Stewardesa skonfrontowała mnie z całym samolotem i powiedziała, że nie mogę wejść na pokład. Wyprowadzono mnie z samolotu. Byłam w szoku. Po prostu wybuchnęłam płaczem. Musieliśmy wrócić przez terminal, gdzie na przesłuchanie zatrzymała nas hiszpańska policja. Byli zaskoczeni, kiedy powiedziałem im, dlaczego zostałyśmy wyrzucone”
– powiedziała w rozmowie z „The Sun” (cytat za Onetem).
Kobieta musiała przenocować na lotnisku w Maladze wraz ze swoją przyjaciółką, zanim następnego dnia poleciały razem do domu. W dodatku zapłaciła 149 funtów za kolejny lot.
Linie EasyJet potwierdziły, że pasażerka nie poleciała, ale z powodu nieodpowiedniego zachowania. Kobiecie zwrócono uwagę na strój, który zgodziła się zmienić, lecz na skutek złego zachowania wobec członka załogi została wyproszona z samolotu.
A mnie zastanawia, czy skargi na zbyt duży dekolt złożyli pasażerowie czy pasażerki lotu z Malagi do Stansted.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju