Dorożkarka już ukarana, golasy nadal poszukiwani

Zastępca Naczelnego

Niektórzy powiedzą, że oto po raz kolejny sprawdziło się stare powiedzenie: Cygan zawinił, kowala powiesili. Odpowiem, że nie jest ono jednak adekwatne w tym przypadku, ponieważ obie strony zachowały się niestosownie.

Urząd Miasta Krakowa ukarał ponad dwoma tysiącami złotych dorożkarkę, która kilkanaście dni temu woziła po krakowskim Rynku Głównym rozebranych prawie do naga anglojęzycznych turystów, o czym niedawno tutaj pisałem.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Goło, ale czy wesoło?

 

Magistrat słusznie uznał, że naruszyła ona warunki umowy podpisanej z miastem, która zobowiązuje do stosownej reakcji w takich sytuacjach. Należy przez nią rozumieć odmowę wykonania kursu oraz powiadomienie policji bądź Straży Miejskiej o wywołaniu zgorszenia w miejscu publicznym lub o nieobyczajnym wybryku.

Dorożkarce groziła nawet utrata licencji, ostatecznie skończyło się na karze w wysokości 2,2 tys. zł.

Policja nadal poszukuje golasów analizując zapisy z monitoringu oraz prosząc o zgłaszanie się świadków gorszącego wydarzenia.

Jerzy Bukowski*

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte