„Pierwszy, który porównał kobietę do kwiatu, był wielkim poetą, ale następny był cymbałem” – to słynne powiedzenie Heinricha Heinego przypomina mi się, ilekroć ktoś powie coś efektownego i adekwatnego do danej sytuacji, a inni powtarzają to później za nim bez najmniejszego sensu.
Ostatnio namnożyło się naśladowców Jarosława Kaczyńskiego, który ostro reagując na wysunięty przez wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja pomysł możliwości adoptowania w przyszłości dzieci przez pary homoseksualne użył mocnego sformułowania: „wara od naszych dzieci!”.
Od tej wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości minęło już sporo dni, ale ciągle ktoś z jego politycznych konkurentów wykrzykuje w różnych kontekstach bez ładu i składu „wara!” i wydaje mu się, że jest to niezwykle oryginalne oraz dowcipne, a nie zdaje sobie sprawy, że wystawia się w ten sposób na pośmiewisko.
No cóż, nie każdy czyta klasyków literatury.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju