W cieniu sejmowej debaty uchwały upamiętniającej śp. premiera Jana Olszewskiego, którą zbojkotowała totalna opozycja, Sejm RP prawie jednogłośnie uczcił w 30. rocznicę śmierci właściwą uchwałą ks. Stefana Niedzielaka i ks. Stanisława Suchowolca – polskich patriotów zamordowanych przez „nieznanych sprawców”. Z 431 posłów obecnych na sali – pół godziny po północy 22 lutego – za uchwałą głosowało 430, a jedynie poseł Jakub Kulesza (Wolność i Skuteczni) wstrzymał się od głosu. Projekt uchwały przedstawiła grupa posłów, która do reprezentowania w pracach nad projektem upoważniła posła KP PiS Jana Mosińskiego.
Pragnę podziękować posłowi Mosińskiemu za osobisty wkład w upamiętnienie bohaterskich kapłanów zamordowanych w czasie rządów w MSW komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka. Przypominam, że ks. Niedzielak i ks. Suchowolec byli też kapelanami KPN”
– mówi NGO lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka.
tymczasem za uchwałą upamiętniającą Jana Olszewskiego głosowało 266 posłów, przeciw był 1, wstrzymało się 23 posłów (m.in. z Nowoczesnej i PSL-UED). W głosowaniu nie wzięli udziału posłowie klubu PO-KO.
Na wniosek Sejmu rząd Jana Olszewskiego – realizując uchwałę lustracyjną – dostarczył parlamentowi listę blisko 70 osób pełniących ważne funkcje państwowe, zarejestrowanych jako agenci cywilnego aparatu bezpieczeństwa w czasach Polski komunistycznej. Ta próba lustracji była m.in. przyczyną odwołaniem jego rządu. Decyzją Sejmu podczas tzw. nocnej zmiany z 4 na 5 czerwca 1992 roku, w rocznicę wyborów z 1989 roku, Jan Olszewski został pozbawiony funkcji Prezesa Rady Ministrów”
— napisano w uchwale.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Jan Olszewski – świetny premier … słabego rządu
Chcę przypomnieć, że zmarły premier Jan Olszewski krytycznie oceniał wybory do sejmu PRL X kadencji z 4 czerwca 1989 roku. W czasie pierwszego czytania poselskich projektów uchwał Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w związku z 10. rocznicą obrad ˝okrągłego stołu˝ w dniu 4 marca 1999 roku na sali plenarnej Sejmu RP III kadencji, mówił, cyt.
„Panie Marszałku! Wysoka Izbo! (…) Udało się wam. Udało się osiągnąć założenie, które przyświecało konstruktorom ˝okrągłego stołu˝. Otóż udało się na całą dekadę – a prawdopodobnie, niestety, na trochę dłużej – wmontować w podstawy budowania nowej Polski, Polski rzeczywiście już niepodległej i demokratycznej, elementy PRL. I my się z tym spadkiem do dzisiaj zmagamy i będziemy się jeszcze, niestety, dosyć długo zmagali. Ja to dobre samopoczucie państwa muszę, niestety, zakłócić. Uważam bowiem za swój obowiązek zgłosić do tych projektów dwie poprawki historyczne dotyczące obydwu stron tego porozumienia. (…) Otóż to rozliczenie nie nastąpiło. Nie nastąpiło dlatego, że wtedy kiedy przyszedł moment choćby częściowo wolnych wyborów, to wyście – jak to już zresztą tutaj powiedziano – tej koncepcji nie przyjęli. Została przyjęta, korzystna, jak się okazało, dla obydwu stron porozumienia – koncepcja wyborów ˝niekonfrontacyjnych˝. Otóż nie ma, proszę państwa, takiej możliwości, aby jakiekolwiek prawdziwe wolne wybory były niekonfrontacyjne. I ta nazwa sama przez się już świadczy, że była to po prostu fikcja. (…) nie żądajcie od nas, żebyśmy to wasze święto także obchodzili. My jesteśmy po tej stronie, która nie uzyskała rozliczenia. I my w tych obchodach nie potrafimy, naprawdę nie potrafimy odnaleźć swego miejsca. Proszę od nas tego nie wymagać. Posłowie Ruchu Odbudowy Polski będą głosowali za odrzuceniem obydwu projektów uchwał. Dziękuję”.
W treści uchwały upamiętniającej śp. Jana Olszewskiego, w której zupełnie nierozsądnie wprowadzono termin „nocna zmiana” w związku z wydarzeniami z 4/5 czerwca 1992 roku. film Jacka Kurskiego wprowadza w błąd, podobnie do treści przyjętej uchwały, bo lider ROP na forum Sejmu RP III kadencji (1997-2001) bardzo pozytywnie oceniał działalność i projekt ustawy dekomunizacyjnej autorstwa KPN. Przypomnę, że w dniu 21 października 1999 roku w czasie pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy „o dekomunizacji życia publicznego w Polsce” firmowany przez obecnego ministra Mariusza Kamińskiego, wówczas z AWS, premier Olszewski, mówił:
„Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nigdy nie byłem entuzjastą takiej formuły dekomunizacji, która sprowadzałaby się tylko do symbolicznego ograniczenia czy pozbawienia praw jakiegoś wyselekcjonowanego zespołu ludzi odpowiedzialnych za całe dzieje PRL. Zawsze uważałem – i to był od początku zasadniczy przedmiot sporu co do formuły dekomunizacji w Polsce – że jedyną skuteczną formą przeciwdziałania wpływom postkomunistycznej nomenklatury w Polsce, jedynym sposobem złamania pozostałości tamtego systemu, było pozbawienie korzyści ekonomicznych, które ta grupa ludzi wyniosła z PRL metodą przewłaszczenia znacznej części majątku narodowego. W moim przekonaniu tym ludziom należało odebrać nie prawo do piastowania urzędów, lecz to, co dzięki ich pełnieniu ukradli. O dekomunizacji Polski rozstrzygał ten zasadniczy problem, problem własności, sposób zagospodarowania narodowego majątku. Dzisiaj, gdy patrzę na te sprawy z perspektywy 10 lat, muszę przyznać, że gdyby ta ustawa, nad której projektem dzisiaj dyskutujemy, została uchwalona w roku 1990 lub 1991 i wprowadzona w życie, to pewnie Polska wyglądałaby rzeczywiście inaczej. Ale upłynęło 10 lat i byłbym może skłonny przyjąć jako racjonalne pewne związane z tym argumenty, które tutaj padły przeciw aktualności tej ustawy, zwłaszcza ze strony pana posła Pęka czy w jakiejś mierze ze strony pana posła Borowskiego. Jest jednak jeden ważny powód, jest jedna okoliczność, dla której nie można sprawy dekomunizacji, sprawy odpowiedzialności za okres 44 lat PRL zamknąć czy przemilczeć. Władza PZPR w Polsce była władzą dyktatorską. Jednak ta dyktatura nie była ustanowiona w Polsce przez siły wewnętrzne. Ona była Polsce narzucona z zewnątrz. Ta dyktatura była w Polsce wykonywana dla umocnienia dominacji nad Polską obcego mocarstwa. Była wykonywana w taki sposób, aby interesy narodu, interesy polskiej państwowości podporządkować obcym interesom. I przez cały ten czas istnienia PRL, w obronie interesów narodu, przeciwko tej wewnętrznej opresji toczyła się w kraju walka. Walkę toczyło społeczeństwo z komunistyczną władzą, ale także toczyła się ona w samym aparacie władzy. Czasami, w pewnych wyjątkowych sytuacjach, nawet na jego szczytach. Znamy nazwiska ludzi, którzy się szczególnie tym wyróżnili, że pełniąc formalnie funkcje najwyższych dostojników państwa polskiego, w rzeczywistości działali przeciwko interesom tego państwa w obcym interesie. Tej sprawy zamknąć i pozostawić bez rozrachunku nie wolno. Sprzeniewierzenie się interesom narodu nie może być zapomniane. Taka jest główna racja tej ustawy. Dlatego twierdzę, że ustawa dekomunizacyjna jest ciągle Polsce potrzebna. Może nie taka. Nawet na pewno nie taka i nie w tej formie, w jakiej nam tutaj się ją dzisiaj proponuje. Ona powinna ulec daleko idącym przekształceniom, ale jest potrzebna. Myślę w szczególności, że jeżeli popatrzymy na to, co się w tej chwili dzieje z procesami sprawców najcięższych zbrodni okresu PRL, zbrodni w których przelana została krew polskich robotników w kopalni ˝Wujek˝, w Lubinie, na Wybrzeżu w 1970 r ., to wydaje się, że ta parodia wymiaru sprawiedliwości obrażająca zdrowy rozsądek i elementarne poczucie moralności publicznej, która się odbywa w naszych sądach, powinna też znaleźć jakieś rozwiązanie właśnie przy okazji uchwalania tej ustawy. Powinniśmy być może pójść tym tropem, jaki wskazywał odrzucony projekt KPN, który nie został przedstawiony Wysokiej Izbie, projekt odwołujący się do pomysłu utworzenia trybunału narodowego w tych sprawach. Sądzę, że do tej koncepcji trzeba i warto będzie wrócić (…)„.
Zatem warto starannie ważyć teksty sejmowych uchwał, które mają uczcić wybitnych polskich polityków i mężów stanu. Razi mnie, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości w obecnej kadencji Sejmu RP zagłosowali w kwietniu 2017 roku za uchwałą w sprawie „90. rocznicy urodzin pierwszego niekomunistycznego premiera Polski Tadeusza Mazowieckiego”, a równocześnie podzielono Sejm RP przy głosowaniu uchwały podkreślającej postać premiera Olszewskiego, a upamiętnienie naszych bohaterskich kapelanów głosowano dzisiaj po północy. Wyszło tak, że PiS głosował za Mazowieckim, który miał w rządzie Kiszczaka i przyzwalał na zamordowanie ks. Niedzielaka i Suchowolca, a sam Mazowiecki był premierem nie „Polski”, a przecież PRL”
– skomentował NGO Adam Słomka.
Paweł Czyż
REDAKTOR NACZELNY NGO
***
Uchwała
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia 22 LUTEGO 2019 ROKU
w sprawie 30. rocznicy śmierci ks. Stefana Niedzielaka i ks. Stanisława Suchowolca
– polskich patriotów zamordowanych przez „nieznanych sprawców”