Niewątpliwie niedzielna emisja filmu „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego na antenie TVP spowoduje wiele słusznych ocen postaw ludzkich. Atak nacjonalistów ukraińskich na Polskich sąsiadów na Wołyniu nie może być oceniany inaczej niż jako ludobójstwo. Tak oceniali je przecież ocaleni. „Krwawe żniwa” przyniosły całkowitą zmianę na tym terenie.
Wrzesień 1939 roku. Następnie okupacja wpierw radziecka, a następnie niemiecka … doprowadziły do tego, że „stary Wołyń”, ten wielokulturowy i wielonarodowy, przestał zatem istnieć. Moja babcia Feliksa Czyż – z domu Stasiewicz – urodziła się w Drużkopolu, powiat horochowski. Z rzezi dokonanej przez UPA ocalała cudem cała jej rodzina …
Na jeden dzień przed masakrą rodzinę mojego pradziadka Jakuba Stasiewicza ostrzegł Ukrainiec o nazwisku Pawluk. Dziś nie istnieje już miasteczko Drużkopol, ale wieś Żurawniki. Głównym obiektem wsi jest cerkiew wzniesiona na gruzach katolickiego kościoła …
Miasteczko Drużkopol zostało lokowane na prawie magdeburskim za panowania Jana III Sobieskiego. W latach 1692-1832 istniał w Drużkopolu kościół i klasztor oo. Franciszkanów, ufundowane przez Stanisława Drużkiewicza, kasztelana chełmskiego. Kościół i klasztor były drewniane. Pod koniec XVIII w. Wojciech Rzyszczewski wzniósł nowy murowany klasztor i kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny i św. Stanisława Bpa.
To tu gen. Józef Dwernicki mianował Michała Czackiego regimentarzem województwa wołyńskiego. W 1832 r. rząd carski klasztor skasował, kościół został rozebrany, a na jego miejscu wybudowano cerkiew. Europa wsparła Polaków podczas powstania 1863 roku. Ponieważ Drużkopol to miejscowość przygraniczna w czasach Imperium Rosyjskiego, w pobliżu którego przebiegała granica z Austro-Węgrami, właśnie tu, żeby wspierać powstańców, przybyli ochotnicy nie tylko z Galicji, ale też z Więgier, Czech, Niemiec, Włoch, Francji. W Galicji kształtowały się oddziały ochotników. Stąd też dostarczano broń na Wołyń i Kijowszczyznę.
Nowy kościół murowany zbudowała na cmentarzu błogosławiona Maria Ledóchowska. W czasie I wojny światowej kościół został poważnie uszkodzony (szczególnie wieża) przez artylerię niemiecką. Odrestaurowany w latach 30-tych przez parafian i ks. Jana Nowaka – miejscowego proboszcza. W wielkim ołtarzu znajdował się łaskami słynący obraz Niepokalanego Poczęcia NMP Było to dzieło nieznanego mistrza szkoły włoskiej. Obraz posiadał pozłacaną, srebrną sukienkę i był koronowany. W II Rzeczypospolitej Drużkopol należał do wiejskiej gminy Brany w powiecie horochowskim w woj. wołyńskim i liczył w 1921 roku 1121 mieszkańców. Większość mieszkańców była narodowości żydowskiej. W okresie międzywojennym funkcjonowała tu szkoła powszechna. Większość rodzin stanowiły rodziny wielodzietne, zajmujące się głównie rolnictwem. Niemniej jednak obecność szkoły stanowiła poważny atut. W 1935 roku 13. letnia Feliksa Stasiewicz recytowała na rynku miasteczka wiersz „Śmierć pułkownika” z okazji śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego. Utwór i to wydarzenie pamiętała do końca życia. Tu w 1939 roku pochowano Tadeusza Rugego – ostatniego przedwojennego prezydenta Poznania, który zginął z rąk czerwonoarmistów.
Wojna wpierw spowodowała utworzenie getta dla ludności żydowskiej. W mieście stacjonował Wehrmacht, a zatem w trakcie największego nasilenia ataków UPA miasteczko było względnie bezpieczne. Niemniej 11 lub 12 lipca 1943 roku została zniszczona należąca do katolickiej parafii wieś Zagaje, a oddział UPA wymordował tam blisko 240 Polaków. Wraz z wycofaniem się Niemców kościół katolicki w Drużkopolu został w nocy z 6 na 7 stycznia 1944 roku wysadzony. Dziś po Polakach z Drużkopola nie pozostał ślad.Nie istnieje w zasadzie nawet katolicki cmentarz. Podejrzewam, że moja babcia Feliksa była – do niedawna – ostatnią żyjącą mieszkanką przedwojennego tego miasteczka narodowości polskiej.
W konkluzji – film „Wołyń” pokazuje tragedię znikającego świata. Okrucieństwo oraz sadyzm wobec tych, z którymi spędzało się całe lata. Żurawniki – czy jak kto woli Drużkopol – to dzisiaj ponad 1000 mieszkańców, którzy z pewnością nie chcą pamiętać o tym … co działo się tam w latach 1939-44. Moja babcia do końca życia Ukraińców zwała wprost „rezunami”. I miała do tego pełne prawo – pomimo postawy Ukraińca, który uratował całą jej rodzinę. Niemniej, wstąpiła do 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty. Po 1989 roku nigdy nie chciała wrócić do Drużkopola. Wątpliwe przy tym, że jako żołnierz AK obawiała się jakiejś fizycznej napaści. Sądzę, że mogła spotkać w dawnym Drukopolu kolegów lub koleżanki z tamtejszej szkoły. Tych samych, którzy potem dokonywali okrutnych zbrodni na swoich polskich sąsiadach. Jak wówczas miałaby się zachować?
Zmarła 29 czerwca 2016 r. Warto, aby na Ukrainie doszło do przewartościowania postaw. Nie może bowiem być tak, aby w ukraińskiej wersji Wikipedii obecni mieszkańcy tej wsi wychwalali urodzonego w Drużkopolu członka UPA Iwana Gruszeckiego. To obrzydliwe, gdy mieszka się na terenie dotkniętym ludobójstwem! Ludzie odchodzą – ale pamięć pozostaje. Można wybaczyć, zapomnieć nie można! Zatem Ukraińcy muszą szukać tego co nas łączy, np. wspólnej historii walki z bolszewikami. Póki jednak będą wypierali historyczny fakt dokonania ludobójstwa przez ich ojców czy dziadków to nie mogą też liczyć, że będziemy nadal „wygładzali” historię. Polacy nie prowadzą przecież promocji Jeremiego Wiśniowieckiego z czasów Powstania Chmielnickiego. Nie stawiamy mu też pomników … Bowiem uważamy to za niestosowne z uwagi na to, jak jest jego postać odbierana na Ukrainie. Między Polskami i Ukraińcami musi nastąpić jakaś forma wzajemności i szacunku. Tego wymaga wspólny interes i wspólne zagrożenia.
Paweł Czyż
Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej