Politycy PiS zwrócili się do prezydenta Gdyni oraz do włodarzy gmin w rejonie Zatoki Gdańskiej, aby rozpoczęli proces szacowania szkód w związku z awarią przepompowni na Ołowiance. To co wydarzyło się w Gdańsku nie powinno mieć miejsca w nowoczesnym mieście Europy – ocenił poseł Marcin Horała.Marcin Horała oraz Radny Miasta Gdynia Michał Bełbot na piątkowym briefingu zwrócili uwagę na problemy branży turystycznej w Gdyni w związku z awarią przepompowni ścieków na Ołowiance w Gdańsku. We wtorek 15 maja uległy zalaniu i przestały działać silniki w Przepompowni Ścieków Ołowianka odprowadzającej nieczystości z dużej części Gdańska. Ścieki skierowano do Motławy i Zatoki Gdańskiej. Za gdańską sieć wodociągowo-kanalizacyjną odpowiada spółka Saur Neptun Gdańsk (SNG).
Bebłot złożył interpelację do prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka ws. podjęcia działań dla pozyskania odszkodowań od władz Gdańska w związku z awarią przepompowni na Ołowiance. „Spodziewamy się, że może to oznaczać dla Gdyni jak i całej Zatoki Gdańskiej prawdziwą katastrofę turystyczną” – ocenił radny.
Według Horały, to co wydarzyło się w Gdańsku jest zdarzeniem, które nie powinno mieć miejsca w nowoczesnym mieście Europy. Poseł skrytykował władze miasta za błędy operacyjne związane z zarządzaniem infrastrukturą wodno-kanalizacyjną oraz za błędy w zarządzaniu kryzysowym. W ocenie Horały władze Gdańska zrobiły też poważny błąd sprzedając większość udziałów spółki zagranicznemu przedsiębiorstwu, przez co większość dochodów pozyskiwanych od mieszkańców miasta wyprowadzana jest za granicę.
Poseł zwrócił się także do Polaków nie mieszkających w Trójmieście, by nie rezygnowali z planów odwiedzenia miast Zatoki Gdańskiej. Jednak zdaniem posła, szkody wizerunkowe dla regionu są nieodwracalne. „Samorządy Trójmiasta co roku znaczącą część budżetu – nawet uważamy, że za dużą – przeznaczają na promocję miasta, na budowanie pozytywnego wizerunku i oto na tym wizerunku pojawiła się znacząca rysa. Pojawił się przekaz idący w Polskę, że Zatoka Gdańska to jest właściwie szambo” – powiedział Horała.
Poseł zaznaczył, że części skutków wizerunkowych tej katastrofy nie da się już odwrócić. Jak podkreślił „powstaną konkretne, wymierne straty”. „I za te straty są osoby odpowiedzialnie i te osoby powinny ponieść odpowiedzialność. To zarówno zarząd firmy zarządzającej czyli Saur Neptun Gdańsk, ale również aktualne władze Gdańska” – podkreślił.
Według posła, konieczne jest też podliczenie „strat w opłacie miejscowej, strat w rezerwacjach, ale również tych mniej wymiernych, ale też policzalnych i przeliczalnych na pieniądze”. Zaznaczył, że na koniec sezonu turystycznego trzeba wystawić rachunek władzom SNG oraz Władzom Miasta Gdańska, by „mieszkańcy Gdyni, którzy będą poszkodowani mieli jakieś zadośćuczynienie”.
Bebłot zwrócił się także z prośbą o to by przedsiębiorcy, właściciele hoteli, pensjonatów i apartamentowców sygnalizowali w Urzędzie Miasta, co się dzieję z rezerwacjami w ich hotelach. Podkreślił, że musi zostać sprawdzone, czy sytuacja związana z zrzutem ścieków do Motławy wpłynie na redukcję liczby rezerwacji w Gdyńskich hotelach.
Alicja Janczur