Wypowiedź ambasador Izraela w Warszawie Anny Azari z 27 stycznia w niemieckim, nazistowskim obozie śmierci Auschwitz, w której publicznie skrytykowała nowelizację przez Sejm RP ustawy o IPN, która umożliwia obronę przed przejawami antypolonizmu, jest najwidoczniej efektem braku głębszej wiedzy historycznej. Histeria objęła współrządzącą w Izraelu partię Jehida Atida, której lider – pełniący w rządzie Izraela funkcję ministrów finansów – Yair Lapid stwierdził, że „Polska odpowiada za holokaust”. Czy zatem za zbrodnie wojenne odpowiadają ich autorzy i inicjatorzy … czy położenie geograficzne okupowanego terytorium?
Czy Izrael odpowiada moralnie za zbrodnie feldmarszałka III Rzeszy Erharda Milcha, bo jego ojcem był aptekarz ze zasymilowanej rodziny żydowskiej? Czy Izrael odpowiada moralnie za żołnierza Wehrmachtu Wernera Goldberga, który brał udział w napaści na Polskę i Francję, a jego zdjęcie opublikowane na łamach dziennika Berliner Tageblatt z podpisem: „Idealny żołnierz niemiecki” … zagrzewało do agresji?
Przecież on musiał używać karabinu i strzelać do żołnierzy polskich i francuskich – może trafiał, a może nie … Werner Goldberg jest jednym z bohaterów filmu dokumentalnego „Żydowscy żołnierze Hitlera”, którego producentem jest Larry Price. Film powstał we współpracy z Israel Broadcasting Authority.
Czy Izrael moralnie potępia współpracujących z III Rzeszą, np. Artura Imhausena, Helene Meyer, Otto Heinricha Wartburga, Helmutha Wilberga czy Waltera Hollaendera, którzy podlegali nazistowskim ustawom rasowym z września 1935?
Już w czasie wojny Polskie Państwo Podziemne sądziło i skazywało na kary śmierci tych, których określa się mianem „szmalcowników”. „Czarne owce” znajdą się zawsze. Ważnym jest jednak to, jak degeneraci są określani i oceniani przez dany naród. Nie było „polskich obozów koncentracyjnych” – a jedynie – albo niemieckie i nazistowskie albo radzieckie i komunistyczne. Warto za to pochylić się nad innymi faktami historycznymi – skoro wąska grupa polityków z Izraela przeprowadziła atak na Polskę i Polaków za walkę z kłamstwem o naszej odpowiedzialności za niemieckie fabryki śmierci.
Zatem – dla przykładu – Wyspy Normandzkie nie są formalnie częścią Wielkiej Brytanii. Stanowią własność monarchy brytyjskiego i mają własne parlamenty oraz rządy. Nie wchodzą też w skład Unii Europejskiej.
Dokładnie rok temu na łamach NGO lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka, pisał:
(…) Władzom Wysp Normandzkich w czasie ostatniej wojny światowej zależało bardziej na ratowaniu własnej skóry, niż na pomocy prześladowanym przez III Rzeszę. Po kapitulacji Francji w czerwcu 1940 roku zostały one bez walki zajęte przez wojska niemieckie. Okupowane były przez III Rzeszę do zakończenia wojny.
28 czerwca 1940 r. eskadra bombowców Heinkel He 111 przeprowadziła nalot na Guernsey i Jersey, podczas którego zginęło 44 ludzi. Dwa dni później pierwsze maszyny Luftwaffe zatrzymały się na niewiele wcześniej zbudowanym lotnisku na Guernsey. Kapitana von Obernitza oficjalnie przywitał komendant policji, który przekazał nazistom, że wyspa jest nieuzbrojona i otwarta na współpracę z administracją III Rzeszy. (…) Jersey kapitulowała 1 lipca, Alderney 2 lipca, a najmniejsza wyspa Sark 4 lipca. Przybycie okupanta na ostatnią z wymienionych wysp wyglądało dość kuriozalnie. Wyspa Sark była historycznym lennem rodziny Collings. Dziedziczka Sibyl Collings-Hathaway, posiadająca tytuł Pani z Sark, powitała przybyłych dziesięciu niemieckich żołnierzy na molo i zaprosiła ich do swojej rezydencji na herbatę. Przez całe pięć lat traktowała ich uprzejmie niczym gości. Gościnność ta nie wyszła jej jednak na dobre – Niemcy wywieźli jej męża do obozu koncentracyjnego.
Na opustoszałej wyspie Alderney naziści wybudowali cztery obozy koncentracyjne, nazwane tak, jak niemieckie wyspy (Helgoland, Sylt, Borkum, Norderney), w których więziono 6 tys. osób. Większość więźniów przeniesiono z obozu Neuengamme w pobliżu Hamburga, a wśród nich znajdowali się Rosjanie, Polacy, niemieccy więźniowie polityczni, francuscy Żydzi i hiszpańscy republikanie. 389 z nich zginęło z powodu chorób, niewolniczej pracy, lub podczas prób ucieczki.
Na wyspie Alderney został utworzony obóz koncentracyjny pod nazwą „SS-Lager Sylt”. Jak wspomina jego więzień Sylwester Kukuła, cyt.
„W marcu 1943 roku zostaliśmy przekazani pod administrację filia obozu koncentracyjnego Hamburg-Neuengamme na Alderney. Otrzymaliśmy nowe numery. Mój numer: 16846 (…) Z pozostałych około 50 Polaków zapamiętałem nazwiska: Marian Filipecki z Warszawy, Jan Baczewski z Warszawy, Stanisław Karlikowski z Białegostoku, Władysław Struck z Pucka, Stanisław Stachowiak z Bydgoszczy, Zygmunt Wajs z Częstochowy, Edward Mroziński z Zawiercia, Mieczysław Ptak z Krakowa, Ryszard Klimecki, Władysław Lubecki z Piastowa. Innych nie pamiętam. Załoga SS liczyła 80 ludzi. (…) Po 16 miesiącach pobytu z 1000 więźniów zostało nas zaledwie 550. (…) Wielka śmiertelność wśród więźniów była powodem wymiany kierownictwa SS. Nowe władze, chcąc zataić przed swoimi mocodawcami w KL-Neuengamme tak wielką śmiertelność, wpadły na „genialny pomysł”. Po śmierci więźniów uzupełniano stan liczbowy Rosjanami i Ukraińcami z cywilnego lagru, nadając im takie same numery” (1).
Ujawnieniem smutnej prawdy o postawie Anglików wobec okupacji Wysp Normandzkich zajął się m.in. John Nettles, brytyjski aktor znany z kultowego serialu „Bergerac”. Po latach badań nad historią pięcioletniej okupacji tego terytorium napisał gorzką książkę „Klejnoty i oficerki” („Jewels and Jackboots”). Opisał w niej m.in. historię trzech Żydówek, które uciekły przed prześladowaniami z Wiednia: Marianne Grünfeld, Auguste Spitz i Therese Steiner. Były na wyspie Guernsey. W efekcie kobiety deportowano do Auschwitz-Birkenau, gdzie zginęły. Władze Guernsey, starające się żyć w zgodzie z hitlerowcami, nie zrobiły nic, by zapobiec tej tragedii. A wręcz, jak napisał Nettles, „asystowały i pomagały w nazistowskiej zagładzie Żydów”. (…). Anglicy rozliczyli się z działalnością sir Oswalda Mosleya i Brytyjską Unią Faszystów. Warto tylko dodać, że Oswald Mosley w 1936 roku ożenił się z Dianą Mitford w Niemczech, w domu Josepha Goebbelsa, a jednym z gości był Adolf Hitler. Ponadto syn Oswalda Mosleya i Diany Mitford, Max Mosley był w latach 1993-2009 szefem Fédération Internationale de l’Automobile (FIA), stowarzyszenia organizującego m.in. wyścigi Formuły 1. Zatem BBC (zamiast jak rok temu w Polsce – przyp. aut.) może spokojnie szukać kolaboracji i antysemityzmu, rozliczeń z przeszłością nie tylko na Wyspach Normandzkich ale i w innych częściach Anglii” (2).
Reasumując, czy obozy na Wyspach Normandzkich były „angielskie”? To dlaczego … te wybudowane przez Niemców na terytorium II RP mają być … „polskie”?
Lista odpowiedzialności za dokonane na obywatelach II RP w XX wieku mordy jest dużo dłuższa. Źle rozumiana poprawność polityczna dotąd powodowała milczenie o polskich i żydowskich ofiarach w Ponarach niedaleko Wilna, w których kaźni uczestniczyły ochotniczo litewskie oddziały Ypatingasis būrys (Sonderkomando der Sicherheitsdienst und des SD), rekrutujące się głównie spośród szaulisów.
Nieznajomość rzetelnych, potwierdzonych faktów historycznych … szkodzi. Niestety, bezpośredni świadkowie wydarzeń z lat ostatniej wojny światowej odeszli już w 99% do wieczności. Zbyt mało utrwalono świadectw czasów tamtej wojny. W efekcie promowane są kłamstwa i przeinaczenia. Zanim jednak ktoś „pierwszy rzuci kamień” … powinien uderzyć się we własne piersi!
Paweł Czyż
Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej
(1) Sylwester Kukuła, Moja wojenna tułaczka, Fundacja Moje Wojenne Dzieciństwo, 2003
(2) Info Adam Słomka: W moim tekście z 29.01.2017 wykorzystałem fragmenty tekstu red. Martina Nekola, pt. „Niemiecka okupacja Wysp Normandzkich podczas II wojny światowej”, który został opublikowany 15.10.2016 r. na WP OPINIE. Za błąd przez przeoczenie i brak źródła uprzejmie przepraszam. Adam Słomka