Drugi dzień trwały protesty zwolenników zaostrzenia przepisów dotyczących aborcji oraz osób popierających ich liberalizację. W pikietach bierze udział łącznie ponad sto osób. Obie manifestacje odbywają się w dniu, w którym posłowie dyskutują nad zmianą przepisów aborcyjnychPikiety odbywały się przed Pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego w Warszawie, na rogu ul. Wiejskiej i Matejki. Zwolennicy zaostrzenia prawa aborcyjnego z głośników nawołują do odrzucenia projektu autorstwa komitetu „Ratujmy Kobiety”. Na ekranie pokazywane są filmy i zdjęcia z zabiegów przeprowadzania aborcji.
Około dwudziestu zwolenników zaostrzenia prawa aborcyjnego wznosili okrzyki: „Stop aborcji!” oraz „Prawo do życia”. Na transparentach i plakatach mają wypisane hasła: „Aborcja to zabijanie”, „Niepodległość dla nienarodzonych”, „Aborcja zabija”.
Jeden z uczestników tej manifestacji przemawiając przez megafon powiedział, że feministki chcące liberalizacji prawa aborcyjnego „są gorsze od obozowego lekarza Mengele”. Jak dodał, słowa te wypowiada po wysłuchaniu w Sejmie proponowanego projektu ustawy autorstwa komitetu „Ratujmy Kobiety”.
Po drugiej strony ulicy Matejki grupa około stu zwolenników liberalizacji przepisów dotyczących przerywania ciąży i dostępu do antykoncepcji trzyma ze sobą transparenty z napisami: „Nie zakneblujecie nas!”, „A czy ty adoptowałeś już dziecko Chazana?”, „Chcesz być wybranym, pozwól kobietom wybierać”.
Manifestanci krzyczeli hasła: „Kobiet prawa wspólna sprawa!”, „Naszą bronią solidarność!”, „Wolność, równość, aborcja na żądanie!”, „Edukacja seksualna!”. Uczestnicy pikiety podkreślają, że „chcą kochać i rodzić, ale nie chcą umierać”. Kilkanaście kobiet z parasolkami utworzyło napis: „Prawa kobiet”.
Niektóre z protestujących kobiet miały zaklejone usta czarną taśmą. Widać emblematy Obywateli RP, partii Razem, Pracowniczej Demokracji, Inicjatywy Polskiej oraz Strajku Kobiet. Powiewają tęczowe flagi.
W środę Sejm zajmował się dwoma obywatelskimi projektami zmieniającymi prawo dotyczące aborcji. Jeden z nich, autorstwa komitetu „Ratujmy Kobiety 2017”, zakłada m.in. prawo do przerywania ciąży do końca 12. tygodnia, przywrócenie tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty i wprowadzenie edukacji seksualnej do szkół. Druga z propozycji, przygotowana przez komitet „#ZatrzymajAborcję”, zakłada wykreślenie z obowiązującej ustawy przesłanki zezwalającej na legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.
W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, a więc gwałtu lub kazirodztwa.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego – jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni. (PAP)
Marcin Chomiuk