Od kilkunastu lat władze Kędzierzyna-Koźla starają się o remont tamtejszego targowiska, zwanego potocznie „Zieleniakiem”. W końcu się udało: za prawie 2,5 mln złotych, w części z pieniędzy unijnych, chodniki będą wybrukowane, mają się pojawić ławeczki i nowe boksy. A na czas remontu „Zieleniak” ma być przeniesiony. Prace mają się rozpocząć się 1-go kwietnia i trwać do końca
roku. Nie podoba się to jednak kupcom, z którymi – jak sami mówią – nikt ego nie konsultował. To się jednak nie podoba kupcom, z których niektórzy handlują tu od 30-tu lat. W grudniu dostali wypowiedzenia: mają opuścić plac do końca marca. Kupcy swoje postulaty zawarli w petycji do Prezydent Miasta. Po burzliwym spotkaniu w kozielskim Ratuszu postanowiono, że miejscy urzędnicy wspólnie z kupcami poszukają odpowiednich miejsc na przeniesienie handlu na czas remontu. W przyszłą środę kolejne spotkanie kupców z prezydent miasta. Wtedy też wyklaruje się dalszy los targowiska.
Warto dodać że administrator targowiska (MZBK) zaproponował kupcom okresowe przeniesienie „targowiska” o ok.500 m, na plac przy ulicy Stalmacha. Na to jednak nie chcą się zgodzić handlarze, argumentując, że w takiej lokalizacji stracą wielu klientów. Jednocześnie zaproponowali, aby przejściowym miejscem sprzedaży był Plac przed dworcem PKP w Kędzierzynie-Koźlu. Tu jednak staje okoniem prezydenta Sabina Nowosielska. A ona wszystko wie przecież najlepiej i nigdy się nie myli.
Jesteśmy bardzo ciekawi, czy po remoncie targowiska przy ulicy Damrota stawki opłat targowych nie zostaną podniesione np. o 70-100 procent.
źródło: tvp 3 Opole
oprac. W.S