Katowicka prokuratura nie chce ścigać RAŚ za „polskie obozy”!

PAC

Plakat „NIEZŁOMNYCH”, źródło Twitter

Jak podała w ostatni piątek Polska Agencja Prasowa – sąd nakazał portalowi Newsweek.pl opublikowanie sprostowania artykułu ze stycznia 2017 r., w którym – zdaniem założyciela Reduty Dobrego Imienia Macieja Świrskiego – znalazły się nieprawdziwe informacje o istnieniu „polskich obozów koncentracyjnych”.

Według RDI to ważny i pierwszy tego typu wyrok w Polsce. W tym samym dniu lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka złożył zażalenie na postanowienie prokurator Prokuratury Rejonowej del. do Prokuratury Okręgowej w Katowicach Beaty Książek – Nowickiej, która odmówiła w nim wszczęcia śledztwa w sprawie promowania przez Ruch Autonomii Śląska określenia „polskie obozy koncentracyjne” i „polskie obozy śmierci”. Postanowienie zostało doręczone 2 stycznia 2018 r.

– To dobrze, że Reducie Dobrego Imienia udało się doprowadzić do wyroku, w następstwie którego Newsweek musi sprostować nieprawdziwe informacje o „polskich obozach” – mówi NGO Adam Słomka.

Sprostowanie Newsweeka ma dotyczyć artykułu red. Pauli Szewczyk o książce silnie promowanej przez separatystów z Ruchu Autonomii Śląska pt. „Mała zbrodnia. Polskie obozy koncentracyjne” Marka Łuszczyny, w której promuje się oczywiste kłamstwo historyczne. 28 grudnia 2017 r. to z inicjatywy katowickich radnych RAŚ oraz Platformy Obywatelskiej radni Rady Miasta w Katowicach zdecydowali o wystąpieniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach w obronie „dobrego imienia” antysemity i komunistycznego zbrodniarza Wilhelma Szewczyka. Mało tego, z inicjatywy posłów .Nowoczesnej został przygotowany projekt ustawy uznający śląską mowę za język regionalny i on trafi wkrótce do Sejmu. Już w najbliższy poniedziałek, na Wiejskiej odbędzie się debata podsumowująca prace nad ustawą. 8 stycznia br. zapowiedziano w Sejmie RP konferencję prasową, na której przedstawiciele tej partii m.in. przewodnicząca Katarzyna Lubnauer, Monika Rosa oraz Marcin Musiał opowiedzą o szczegółach swojego projektu. Jak wskazuje katowicka posłanka .Nowoczesnej Monika Rosa, projekt ustawy uznający etnolekt śląski za język regionalny wynika z „potrzeby społecznej, wyrażonej podczas spisu powszechnego w 2011, kiedy to pół miliona obywateli zadeklarowało, że używa języka śląskiego”. Na to wszystko nakłada się postanowienie katowickiej prokuratury, które de facto zwalnia RAŚ z odpowiedzialności za szerzenie kłamstwa. Kilka lat temu proponowałem poważną debatę nad Ruchem Autonomii Śląska. Temat został zlekceważony.Tymczasem PO, .Nowoczesna, RAŚ na śląskim separatyzmie zamierza oprzeć swoją kampanię samorządową na Śląsku, nie bacząc na szkody, jakie przynosi nam promowanie bredni, nieistniejącego „narodu śląskiego” czy jego „bohaterów” typu Wilhelm Szewczyk. Liczę, że postanowienie katowickiej prokuratury nie zostanie utrzymane w mocy. W innym wypadku „totalna opozycja” usankcjonuje swoje brednie o „polskich obozach”. Takie zagrożenie istnieje, albowiem katowicki wymiar sprawiedliwości wolał mnie skazać, za protest ze stycznia 2016 roku przeciwko „marszowi RAŚ” do radzieckiego, komunistycznego obozu koncentracyjnego w Świętochłowicach niż postąpić praworządnie i zgodnie z interesem Państwa Polskiego. Teraz, gdy „nadzwyczajna kasta” walczy ze Zjednoczoną Prawicą, można się spodziewać, że sprawa mojego zażalenia zostanie wyzyskana w celu odwzajemnienia się przez „śląską nadzwyczajną kastę” właśnie .Nowoczesnej, KOD, RAŚ czy PO poprzez wsparcie dla kłamstw o „polskich obozach”, rozmywania faktów z historii Śląska, itd, itp. Tymczasem za trzy tygodnie separatyści z RAŚ znów będą promowali na swoim spędzie zwanym „marszem na Zgodę” ten wyimaginowany „polski obóz”. To najbliższy efekt postawy katowickiej prokuratury. Postanowiłem przez obszerne zażalenie postanowienia prokurator Prokuratury Rejonowej del. do Prokuratury Okręgowej w Katowicach Beaty Książek – Nowickiej … dać kolejny sygnał do podjęcia rzeczowej dyskusji o Śląsku i działalności RAŚ – konkluduje Adam Słomka.

 

Ruska wersja historii w prokuraturze?

 

W treści uzasadnienia do zaskarżonego przez Adama Słomkę postanowienia, prokuratura przyznała, że od 9 lat RAŚ organizuje cykliczne zgromadzenie publiczne z przemarszem do radzieckiego, komunistycznego obozu koncentracyjnego w Świętochłowicach. Jakiekolwiek działania w zakresie uniemożliwienia głoszenia przez RAŚ kłamstw zostały podjęte przez prokuraturę dopiero na podstawie zawiadomienia KPN-NIEZŁOMNI z dnia 6 czerwca 2017 r.

Na stronie 4 uzasadnienia do zaskarżonego 5 stycznia br. przez Adama Słomkę postanowienia czytamy tymczasem, cyt.

„(…) Z poczynionych w tym zakresie ustaleń wynika, że marsze zwane „Marszami na Zgodę” organizowane są przez RAŚ cyklicznie, corocznie celem upamiętnienia m.in. więźniów obozu pracy w Świętochłowicach Zgodzie, podlegającemu w okresie od lutego do listopada 1945 roku polskiemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego”.

 

W zażaleniu, o którym mówi NGO Adam Słomka, czytamy też:

cyt.

„Przedstawione stanowisko prokuratury samo w sobie jest szokujące i wskazuje, że sama prokurator Prokuratury Rejonowej del. do Prokuratury Okręgowej w Katowicach Beata Książek – Nowicka ma pozytywny, osobisty stosunek nie tylko do działalności RAŚ … ale też do PKWN! Absolwent wydziału prawa jakiegokolwiek uniwersytetu w ramach zajęć dydaktycznych zdaje egzamin co najmniej z przedmiotu: „Historia powszechna XIX i XX wieku”, a zatem głoszenie przez prokuratora w treści jakiegokolwiek dokumentu wydanego jako urzędowy oczywistej nieprawdy historycznej powinno stać się przedmiotem postępowania dyscyplinarnego! Nie można też odpowiadać, za treść wykładów z tego w/w przedmiotu prowadzonych przez komunistyczną kadrę „naukową” lub w III RP przez wykładowców, którzy nie przeszli realnie żadnej dekomunizacji i lustracji. Pani prokurator mogła od 1989 roku się dokształcić i poznać historyczne fakty, a nie ich ruskie interpretacje! (…)

Terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na wschód od linii granicznej ustalonej w układzie pomiędzy III Rzeszą a ZSRR zostało w październiku 1939 r. anektowane przez ZSRR. Formalną podstawą były pseudoplebiscyty, a następnie aneksja w trybie uchwały Rady Najwyższej ZSRR. Były to akty prawne równoległe do dwóch dekretów Adolfa Hitlera – z 8 i 12 października 1939 r., którymi jednostronnie wcielił zachodnie terytoria Polski do III Rzeszy, tworząc jednocześnie z centralnych ziem II Rzeczypospolitej Generalne Gubernatorstwo. Wszystkie powyższe akty „prawne”, jednostronnie likwidujące terytorium II Rzeczypospolitej, były sprzeczne z ratyfikowaną przez Niemcy i Rosję Konwencją haską IV (1907). Były one w konsekwencji nieważne w świetle prawa międzynarodowego i nie zostały uznane zarówno przez Rząd RP na uchodźstwie, jak i państwa sojusznicze wobec Polski, a także państwa trzecie (neutralne) przez cały czas trwania II wojny światowej. W historiografii polskiej przyjmowano dotąd szacunkowe liczby deportowanych, jednak polscy historycy pracujący w IPN twierdzą, że całkowita liczba deportowanych nie przekroczyła 800 tysięcy osób. Krytyka takiego szacunku była jednak tak duża, że nawet prezes IPN, śp. dr hab. Janusz Kurtyka przyznał, że obecne wyliczenia są krytykowane przez część historyków, którzy oceniają liczbę deportowanych od 700 tysięcy przez 1 milion do 1,5 miliona. Reżim radziecki stosował również inne formy represji, aby zniszczyć polskie oblicze Kresów Wschodnich. Do Armii Czerwonej wcielono ok. 150 tysięcy Polaków. Ginęli oni w 1940 roku w Finlandii oraz w początkowych miesiącach wojny radziecko-niemieckiej. Około 100 tysięcy osób wcielono do specjalnych batalionów budowlanych zwanych strojbatami. Według danych sowieckich z 10 czerwca 1941 r., a więc niemal z przede dnia agresji niemieckiej, w kresowych więzieniach przebywało co najmniej 40 tys. więźniów politycznych. Łącznie NKWD zamordowało nie mniej niż 35 tys. uwięzionych. Największe masakry miały miejsce we Lwowie, gdzie zamordowano od 3,5 do 7 tys. więźniów. W Łucku ofiarą masakry padło około 2 tys. więźniów, w Wilnie około 2 tys., w Złoczowie około 700, Dubnie około 1000, Prawieniszkach 500 więźniów, oprócz tego w Drohobyczu, Borysławiu, w Czortkowie, Berezweczu, Samborze, Oleszycach, Nadwórnej, Brzeżanach. W ciągu tygodnia w czerwcu 1941 roku Rosjanie wymordowali w więzieniach co najmniej 14700 obywateli II RP, na szlakach ewakuacyjnych zostało zamordowanych kolejne 20 tysięcy. Zatem było to nie tylko ludobójstwo wojskowych czy policjantów, np. w Katyniu czy Miednoje…

Armia Czerwona – potem Armia Radziecka – pozostała w Polsce do 1993 roku. Całkowicie zależne od Moskwy państwo komunistyczne, tj. PRL, nie był w o wiele lepszej (może nawet gorszej?) sytuacji niż okupowana przez ZSRR Czechosłowacja czy Węgry. Reasumując. Armia Czerwona była formacją dla Polski i Polaków równie okupacyjną i zbrodniczą jak niemiecki Wehrmacht czy Waffen SS. Trzeba wskazać, że promowanie „wyzwolenia” polskiego terytorium przez Armię Czerwoną jest nieprawdziwy również jeśli się uwzględnia zasady logicznego myślenia w minimalnym stopniu. 22 czerwca 1941 siły zbrojne totalitarnych Niemiec uderzyły na okupacyjne formacje wojskowe ZSRR (na cześć terytorium II RP okupowaną przez ZSRR) w dużej części z terenu swojego okupowanego terytorium II RP. Nikt rozsądny nie promuje jednak „wyzwolenia” przez Wehrmacht polskich terytoriów okupowanych przez ZSRR albowiem Niemcy zastępowali tam okupację radziecką poprzez okupację nazistowską. Zatem wypieranie w latach 1944-45 wojsk III Rzeszy z terytorium II RP było analogicznie zastąpieniem okupacji nazistowskiej przez okupację radziecką. (…)

Warto przy tym podkreślić, że legalny rząd II Rzeczypospolitej opuścił granice Polski dopiero późnym wieczorem 17 września, po otrzymaniu wiadomości o wkroczeniu Armii Czerwonej rankiem tego dnia i potwierdzonej informacji o zbliżaniu się sowieckiej kawalerii oddziałów pancernych do miejsca przebywania władz RP. Prezydent Ignacy Mościcki, w wydanym orędziu do narodu, określił jednoznacznie sowieckie działania wojskowe jako akt agresji. 17 września ZSRR stał się faktycznie uczestnikiem II wojny światowej jako sojusznik III Rzeszy. Premier Władysław Sikorski wyraził pogląd, że Rosja zdradziła, idąc zbrojnie na pomoc Niemcom i uderzając na nas w umówionym z nimi momencie nożem w plecy „(…) odtąd jesteśmy w stanie wojny z Sowietami na równi z Niemcami”. (zobacz w Monitorze Polskim nr 277 z 19 XII 1939, nr 51 z 9 III 1940, nr 58 z 30 III 1940). 25 kwietnia 1943 Stalin zerwał stosunki z legalnym polskim rządem w odwecie za poszukiwanie prawdy o zbrodni katyńskiej. Trzeba wspomnieć, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Władysław Raczkiewicz odmówił podpisania układu z 30 lipca 1941 Sikorski – Majski, a zatem formalnie II RP nadal pozostawała w stanie wojny, którą z II RP wywołał ZSRR. Zatem pod względem faktycznym ponowne wkroczenie na terytorium II RP Armii Czerwonej w latach 1944-45 nastąpiło bez zgody legalnego polskiego rządu, a zatem stanowiło realizację przesłanek ponownej bezprawnej okupacji (znanej np. z lat 1919-20 oraz 1939-41).

Po ewakuacji władz II RP z polskiego terytorium jedyne legalne władze polskie swoją siedzibę ustanowiły we Francji, a później w Wielkiej Brytanii. W czasie, gdy Armia Czerwona 23 stycznia 1945 roku zajęła niemiecki, nazistowski obóz KL Auschwitz-KL Eintrachthütte i przekształciła go w komunistyczny, radziecki obóz koncentracyjny Świętochłowice – Zgoda legalne władze polskie rezydujące w Londynie nie tylko nie miały na powstanie obozu żadnego wpływu, ale formalnie uznawały Armię Czerwoną za formację wojsk okupacyjnych. Ponadto formacje tworzone przez ZSRR na przełomie 1943 i 1944 roku określane jako „Wojsko Polskie” były pod każdym względem podporządkowane ZSRR, natomiast nie uznawały zwierzchnictwa polskiego rządu. W czerwcu 1943 Wódz Naczelny i premier RP gen. Władysław Sikorski uznał wojsko Zygmunta Berlinga za polską dywizję komunistyczną, o charakterze dywersyjnym, samego jego twórcę za zdrajcę, który zdezerterował z Wojska Polskiego (1) . Zatem nawet, gdyby KL Auschwitz-KL Eintrachthütte wyzwalało „Wojsko Polskie” Zygmunta Berlinga … to nie byłoby to wyzwolenia przez polskie siły zbrojne, a jedynie ich ruską podróbkę, gdzie dowódcy pełnili rolę POP-ów (Pełniących Obowiązki Polaków). Ponadto wskazany na stronie 4 uzasadnienia do zaskarżonego postanowienia „Urząd Bezpieczeństwa Publicznego” nie był organem legalnych władz polskich! W ogóle nigdy nie był „polski”! (w niewielkiej części był polskojęzyczny do kontaktów z tubylcami). Jeśli był organem instytucjonalnym to jedynie ZSRR i agenturalnego PKWN, który to komitet nie został uznany międzynarodowo! (…)

Warto podkreślić, że sam totalitarny komunizm opera się o internacjonalizm, a zatem dla komunistów – w tym w latach 1939-91 – była bez znaczenia przynależność narodowa danego komunisty. Zatem Józef Stalin był np. 100% Gruzinem, ale trudno przypisywać Gruzji odpowiedzialność za jego zbrodniczą działalność. Ponadto komendantem komunistycznego, radzieckiego obozu Świętochłowice–Zgoda był Żyd Salomon Morel. Gdyby system argumentacji stworzony w prokuraturze na użytek tej sprawy był prawdziwy, to za zbrodnie Morela powinien odpowiadać Izrael! Ponadto tok myślenia prokurator w Katowicach Beaty Książek – Nowickiej mógłby doprowadzić do konkluzji, że żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego, powojennej II Konspiracji, działacze KPN czy NSZZ „Solidarność” występowali przeciwko „władzom Polski”, a zatem ich działania były przestępcze zarówno w PRL, jak i obecnie! Niestety, większość prokuratorów w postępowaniach rehabilitacyjnych za zbrodnie PRL prezentuje takie właśnie absurdalne stanowisko.

25 czerwca 1945 rząd RP Tomasza Arciszewskiego w nocie przekazanej zwycięskim mocarstwom odrzucił postanowienia konferencji w Teheranie i Jałcie, stwierdzając, że swoje uprawnienia konstytucyjne przekazać może tylko rządowi wyłonionemu w wolnych wyborach w kraju. Warto dodać, że do 6 lipca 1945 roku JEDYNYMI UZNANYMI WŁADZAMI RP były władze polskie w Londynie. Po 6 lipca 1945 roku stosunki utrzymywało 19 republik południowo- i środkowoamerykańskich (m.in. Kuba) oraz Watykan, Irlandia, Australia, Południowa Afryka, Hiszpania, Egipt, Liban, Syria. Po wyborach prezydenckich w Polsce w 1990 ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski przekazał insygnia prezydenckie II Rzeczypospolitej, wśród nich insygnia Orderu Orła Białego i Orderu Odrodzenia Polski, Lechowi Wałęsie. Tym samym Rząd RP na uchodźstwie zakończył działalność.

REASUMUJĄC. Obóz Świętochłowice – Zgoda nie był, jak tego chce prokuratura „obozem pracy”, a obozem koncentracyjnym (jedna z wielu filii). Po drugie, podlegał komunistycznemu, radzieckiemu UBP, a nie „polskiemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego” i w tym zakresie stanowisko prokuratury jest s z o k u j ą c e, sprzeczne z faktami historycznymi, logiką i elementarną wiedzą historyczną, etc.

Jednocześnie, prokuratura powinna działać na europejskim poziomie i swobodnie korzystać ze zdobyczy cywilizacyjnych, np. w postaci sieci Internet. Na łamach gazety organizacji dra Jerzego Gorzelika, np. „Ślůnski Cajtůng” czy „Ślůnsko Szwalbka” i w setkach komentarzy na portalach społecznościowych Facebook i Twitter członków władz Ruchu Autonomii Śląska oraz działaczy tej organizacji promowane jest określenie „polskie obozy” czy „polskie obozy pracy” w zasadzie stale. Trzeba jedynie sumiennego prowadzenia dochodzenia, a nie pozorowania. Trzeba też podkreślić, że w 2016 roku RAŚ wydał plakat, który inscenizuje „polski obóz Świętochłowice – Zgoda” w postaci grafiki drutów obozowych na tle polskiej flagi. Samo jego rozpowszechnianie stanowi przesłankę zaistnienia przestępstwa z art. 133 kk.

Zatem, w roku 100-lecia Niepodległości, katowickiej prokuraturze najwyraźniej odpowiada organizowanie przez RAŚ marszu do „polskiego obozu” …
Po prostu WSTYD i HAŃBA! (…)”.

 

Do sprawy powrócimy!

 

(pac), Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej

 

(1)  Sławomir Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943-1991 (wprowadzenie do syntezy), Poznań 2011, s. 46.

 

Komentarze są zamknięte