Nieprędko Jacek Kurski zapomni o tegorocznym festiwalu w Opolu. I to nie tylko z powodu klapy organizacyjnej. W poniedziałek ok. 14.00, gdy prezes TVP wracał z festiwalu, służbowa limuzyna z nim na pokładzie uczestniczyła w wypadku samochodowym. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale świadkowie wypadku zapamiętali jedynie nietypowe zachowanie prezesa, który po chwilę po zderzeniu wybiegł z auta i… uciekł do lasu!
Dlaczego? Jak ustalono prezes TVP nie chciał, by go rozpoznano. – Kurski między drzewami skrył się i obserwował drogę. Czekał na drugi samochód, który nadjechał po kilkunastu minutach. – Na miejscu wypadku został jego kierowca, ten który kierował służbowym samochodem – powiedział nam informator, który zastrzegł sobie anonimowość.Wczoraj TVP wydała oświadczenie w tej sprawie.
oprac. W.S
Nawet NGO brnie w kłamstwa i powiela plotki. Pan Kurski już podał do sądu brukowca „Fakt” za nieprawdę. Widzę, że u Was coś się zmienia w sprawach rzetelnych informacji.