Z radością odnotować należy, że trwający u naczelnego gazwyb od 1989 roku chroniczny katar wreszcie ustąpił. I wreszcie poczuł. Tytularny naczelny „gazety upadającej” w końcu przemówił: Z kraju, który był wzorem sukcesu transformacji demokratycznej, stajemy się państwem izolowanym, lekceważonym, pogardzanym.Kilka tygodni przed śmiercią Andrzej Wajda pytał mnie ze smutkiem: „Dlaczego ja muszę jeszcze raz to oglądać? Pamiętam stalinizm, pamiętam ohydę Marca ’68, a teraz znowu…”. Dorzucił jeszcze: „Czytaj listy Tomasza Manna”. Teraz wśród aktów „dobrej zmiany” reżimu Kaczyńskiego, Ziobry i Macierewicza wciąż słyszę pytanie Wajdy.
Czy niczego nas nie nauczyły tamte draństwa, prowokacje i krzywdy ludzkie? Jaka jest tajemnica tego zaniku pamięci, że tak wielu z nas pozwala na to, by Polska od ćwierćwiecza wolna i demokratyczna, choć pełna wad, przerabiana była na kraj coraz bardziej podobny do Rosji Putina? Czy Kaczyński i jego ekipa bezwzględnych arywistów zdołają na długo wszczepić Polakom wirusa przestępczych przekonań, który wtrąca Polskę w czarną dziurę regresu i zbiorowego ogłupienia? (…)
Pisowscy amatorzy dyktatury mylą szacunek ze strachem. Wierzą – wbrew najlepszym polskim tradycjom – że jeśli ludzie będą się ich bali, to będą ich też szanowali. Dlatego ich polityka przypomina nieustanne mordobicie: łamanie konstytucji, likwidacja niezależnego sądownictwa, zawłaszczanie majątku państwa przez pisowską nomenklaturę, brutalne uderzenie w niezależność kultury, w teatr, film, muzea, nawet w Puszczę Białowieską.
Mają apetyty jak rekiny, chcą pożreć wszystko: niezależną naukę historii, spółki skarbu państwa, media publiczne, stadniny koni. Wszystko, co zasługuje na szacunek przez swój rozum, piękno i odwagę, jest obrazą dla pisowskiego reżimu.
Czynią z Polski „chorego człowieka Europy”. Czy wedle Kaczyńskiego Polska w Unii Europejskiej i NATO jest państwem sezonowym? Czy chce z Macierewiczem zaciągnąć nas pod skrzydła Putina?
Tomasz Mann pisał w kwietniu 1935 r.: „Ci ludzie siłą rzeczy i nawet na przekór własnej wiedzy i zamiarom popełniają wszystkie błędy (nie mówiąc już o występkach), które muszą ich doprowadzić do zagłady. A w ogóle III Rzeszy sądzony jest los wszystkich bezsensownie nacjonalistycznych, wrogich światu i duchowi niemieckich przedsięwzięć. Tacy oni są. Nie ma pod słońcem bardziej nikczemnych świństw!”.
W lipcu 1936 r. Tomasz Mann poszedł w Wiedniu do opery: „W Operze śmierdziało przeraźliwie. Okazało się, że naziści rzucili bomby cuchnące. Przynajmniej wiemy teraz dokładnie, jak pachnie narodowy socjalizm: przepocone skarpetki do entej potęgi”.
Niedawno byłem na spotkaniu, gdzie miłośnicy „dobrej zmiany”, chcąc wzbogacić debatę o własne przemyślenia, cisnęli w tłum bombę-śmierdziela. Nie porównuję Kaczyńskiego do Hitlera ani siebie do Manna. Porównuję tylko cuchnący język i sposób niszczenia instytucji demokratycznego państwa.
Czy musimy żyć w tym smrodzie jeszcze długo? Czy Polska na nic lepszego nie zasłużyła? Nie dajmy się zadusić!
http://wyborcza.pl/7,75968,22096899,strasznie-cuchnie-nie-dajmy-sie-zadusic.html
Znajomy Czech, akurat goszczący w Polsce, przez przypadek zauważył powyższy tekst, zadał tylko jedno, ale za to najbardziej istotne pytanie:
Kto se zesral???
Bo przecież cuchnie niemiłosiernie i to od dawna.
Coraz mocniej od 1989 roku, kiedy to Michnik i formacja, w której był mistrzem propagandy dogadawszy się z komunistami rządzącymi mniej lub bardziej twardą ręką została dopuszczona do udziału we władzach.
A potem zaczęły oficjalnie powstawać fortuny w tempie nieznanym nawet XIX-wiecznej Ameryce.
Co prawda wolniej niż w Rosji i na mniejszą skalę, ale jako kraj jesteśmy przecież wyraźnie mniejsi od Matuszki Rassiji, o której Michnik pacholęciem będąc pięknie śpiewał na obozach „czerwonego harcerstwa” prowadzonych przez druha Jacka Kuronia.
Wajda, liczący sobie podczas wygłaszania słów cytowanych przez „nadredaktora” z Czerskiej 90 lat, a także Michnik (70 lat) najwyraźniej nie pamiętają ostatnich dwóch dekad. To raczej normalne tym wieku – pamięć wydarzeń mniej odległych w czasie ulega zatarciu, za to wydarzenia z młodości pamięta się z fotograficzną wręcz dokładnością.
Gwoli przypomnienia wydarzeń z czasów, gdy Polska wg Michnika byłą kwitnącym przykładem dla reszty postsowieckiej Europy, a z jej zdaniem liczono się
na salonach, sięgnijmy do wydanej w 2006 r. przez Klub Inteligencji Polskiej przy Społecznej Fundacji Pamięci Narodu Polskiego pracy zbiorowej „Bilans piętnastu lat rządów”.
Fragmenty:
Napoleon Zabiełło:
„Na przestrzeni okresu zamykającego się datami 15 lipca 1989 – grudzień 1990 oprocentowanie kredytów wzrosło o 2200%. W samym tylko 1990 roku odsetki od kredytów wzrosły blisko sześciokrotnie. Do tego doszło dodatkowe obciążenie w postaci 30% dywidendy od wartości brutto przeszacowanego w górę majątku trwałego przedsiębiorstw .” (….)
W 1991 roku pojawiła się nowa pozycja mająca na celu łatanie rosnącego deficytu budżetowego: dochody ze sprzedaży majątku Skarbu Państwa ” Zaczęto wyprzedawać wszystko, na co chęć wyrazili tak zwani zagraniczni inwestorzy. Zaczęto lansować, że należy sprzedawać najlepsze zakłady i za cenę, którą zaoferuje nabywca”.
Kolejne ekipy rządzące nadal prowadziły destrukcję gospodarki narodowej „Wyprzedaż banków nabrała przyśpieszonego tempa. 73% banków zostało sprzedane za 2 mld dolarów obcemu kapitałowi. W sumie tej mieścił się nie tylko majątek nieruchomy i ruchomy, znacznie przekraczający uzyskaną ze sprzedaży wartość, ale także lokaty bankowe na sumę 66 mld dolarów”. Dochody z prywatyzacji nie rekompensowały utraconych. O ile jeszcze w 1991 roku deficyt wynosił 3,1 mld złotych, to już w 2000 roku przekroczył 25,4 mld, w 2001 roku 32,4 mld, a w 2002 roku 39,4 mld. Obecnie zadłużenie przekracza 500 mld złotych(po czterech latach od napisania tych słów oficjalny dług wzrósł o kolejne 500 mld zł – patrz na http://www.zegardlugu.pl/a303) .
(…)
Stefan Kurowski: „Spójrzmy więc na podstawowe elementy naszej narodowej gospodarki i potraktujmy je jako wynik określonej polityki gospodarczej. Weszliśmy w proces przekształceń ustrojowych z wadliwym mechanizmem funkcjonowania gospodarki, ale za to z ogromnym trwałym majątkiem produkcyjnym w tych dziedzinach, w których komunizm usiłował rywalizować ze światem kapitalistycznym”
Pierwsze pytanie w naszej analizie musi więc być takie: co się stało z tym wielkim majątkiem trwałym, czy on dla nas pracuje i czy przynosi nam dochód. Odpowiedź jest znana. Tego majątku w ogromnej części już nie ma!
Albo go nie ma fizycznie, jak na przykład nie ma połowy górnictwa węglowego, gdyż zlikwidowane kopalnie zostały zatopione, albo go nie ma na koncie naszej, polskiej własności. Gdy wielkie zakłady zostały osłabione, rozpoczął się wielki handel, czyli wyprzedaż owych „rodowych sreber” zbudowanych kosztem ogromnych wyrzeczeń przez dwa pokolenia Polaków. W ciągu 15 lat wyprzedano prawie wszystko, co w wielkim przemyśle miało jakąkolwiek wartość i znaczenie strategiczne.
(…)
Mathis Bortner: „Polityka prywatyzacji staje się często prostym i czystym oszustwem, mimo przejęcia większości akcjonariatu, nie ma ona rzeczywistego wkładu kapitału. Zyski wynikające z produkcji tych prywatyzowanych firm, które są włączone z tytułu wkładu kapitałów, wykorzystują wewnętrzną wymienialność złotówki. To pozwala rabować i rujnować jeszcze bardziej zdolności produkcyjne Polaków”.
Poseł Krasowski wymienia fabrykę w przemyśle cukrowniczym, gdzie pięciu mianowanych „ekspertów” zarabia więcej niż 700 robotników. Budowa Huty Warszawa „kosztowała< ponad 3 miliardy dolarów. Została ona udostępniona za sumę 18,64 miliona dolarów, czyli za 0,061%, ale minister przemysłu i handlu w rządzie Hanny Suchockiej miał powód do zadowolenia, został bowiem przewodniczącym zgromadzenia wspólników.
Ministerstwo prywatyzacji powierzyło londyńskiej firmie konsultingowej Rotschild & Sons zadanie opracowania planu prywatyzacji firmy Orbis. Według „Gazety Wyborczej” z grudnia 1991 r., Rotschild & Sons pobrał jeden milion dolarów za te czynności.
(…)
Kazimierz Golinowski: „Polska jako chyba jedyny kraj ma zapisany w konstytucji RP właśnie model społecznej gospodarki rynkowej”.
Leszek Balcerowicz wprowadzając model gospodarki rynkowej w Polsce okazał się zdecydowanym przeciwnikiem takiego modelu gospodarki, bowiem model, jaki w Polsce został wprowadzony za sprawą reform Balcerowicza, nie miał nic wspólnego ze społeczną gospodarką rynkową. Był jej przeciwstawieniem. Jest to model skrajnej liberalnej gospodarki rynkowej – niewidzialna ręka rynku, zero państwa w gospodarce, skrajna wolność gospodarcza (wolność tak daleko posunięta, że stwarza pole do bezkarnych nadużyć, działania mechanizmów mafijnych niwelujących zdrową konkurencję i alokację kapitału. Nigdzie na świecie nie ma takiego modelu gospodarki liberalnej.
(….)
Taki był pierwszy bilans „wolności” Michnika i jego mocodawców. Zaraz potem ruszył przemysł pogardy, w którym jeśli nie kierownikiem, to przynajmniej był on liczącym się brygadzistą.
.8 lat rządów ekipy Tuska, gdy rzekomo Polska „liczyła się” na europejskich salonach to pasmo dalszego rozkradania majątku narodowego. Tylko roczne wyłudzenia podatku VAT za rządów Tuska (i Kopaczowej z d. Lis) sięgały… budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej. Rok w rok. Przez 8 lat daje to kwotę co najmniej 240 mld złotych. Inne szacunki mówią nawet o 360 mld!
Tymczasem koszt programu 500+ (2016) to około 20 mld zł. Przez 8 lat to 160 mld zł. Tymczasem „za Tuska” wyłudzono od 100 do 200 mld więcej!
Uszczelnienie systemu fiskalnego w perspektywie może pozwolić na… podwojenie wypłacanej kwoty. Albo na rozwój armii bez konieczności uszczuplania środków przeznaczanych na inne cele.
Liberalne „prawne” państwo PO-PSL to nie tylko wyłudzenia VAT. To również działalność przestępcza na niespotykaną skalę. Ocenia się, że mafia paliwowa zarobiła ponad 30 mld złotych kosztem budżetu pozbawionego wpływów z akcyzy.
Ale starzec z Czerskiej leje łzy, bo PiS „chce pożreć spółki skarbu państwa”.
Jak POwszechnie wiadomo za czasów władzy POPSL spółki skarbu państwa były zarządzane przez prawdziwych fachowców, którym kaczofaszystowski reżym dał kopa w d… zastępując miernotami i nieudacznikami z nadania partyjnego.
Nie na darmo jednak Kaczafi chodzi do kościoła. To, co się dzieje w polskiej gospodarce należy wg Michnika i innych traktować w kategoriach cudu. Spółki skarbu państwa pną się w górę. Nawet LOT po raz pierwszy od lat stał się dochodowy.
Kierowane przez miernoty i nieudaczników! Fachowi i udaczni z PO potrafili jedynie „wygaszać”.
Dość żartów z Michnika, któremu brak budżetowych dotacji skrywanych pod płaszczykiem reklam najwyraźniej bije do głowy.
Czerscy żurnaliści i cała lewicowa (momentami lewacka) opozycja nie rozumie najważniejszego. Po raz pierwszy od 1989 roku nad Wisłą i Odrą zagościło poczucie bezpieczeństwa. Michnik i reszta jemu podobnych „myślicieli” nie pojmują podstawowego faktu – terroryzm islamski działa dwojako. Z jednej strony zastrasza społeczeństwa Zachodu. Z drugiej – każdy zamach oznacza wzrost poparcia dla PiS.
Sądy mogą być zlikwidowane w najbliższą środę. Przeciętny obywatel nawet nie ruszy palcem w ich obronie, bo rzadko kiedy spotkał tam się ze sprawiedliwością. Natomiast doskonale pamięta, jak był poniżany przez przedstawiciela samozwańczej najlepszej kasty.
Poza tym zmiany administracyjne pozostają bez wpływu na niezawisłość orzeczniczą, a wprowadzenie rzeczywistej odpowiedzialności dyscyplinarnej zamiast istniejącej do tej pory fikcji jest oczekiwane jeszcze od połowy lat 1990-tych. Dlatego poza garstką hunwejbinów o rodowodzie pezetpeerowsko-esbeckim demonstracja w obronie „wartości” w sumie mało kogo obeszła. Ludzie bowiem wiedzą już, że w kraju, który był wzorem sukcesu transformacji demokratycznej straty powodowane przymykaniem oczu na jawne rozgrabianie majątku narodowego sięgnęły kwot dotacji otrzymanych z UE! I przez pryzmat megazłodziejstwa postrzegają „totalitarną” oPOzycję. Teraz, gdy wreszcie wychodzimy ze statusu półkolonii Michnik nagle zaczęło śmierdzieć… Wygląda na to, że przez minione 28 lat cierpiał na chroniczny katar. Nie zauważył, że po szyję siedzi zanurzony w fekaliach. Katar wreszcie ustąpił, a Michnik czuje g…. nagle przeczyszczonym nosem.
.
Kiedy zrozumie, że to jego własne?
Napisane przez: Humpty Dumpty
oprac. W.S