Najbliższy współpracownik Antoniego Macierewicza ogłosił dzisiaj utworzenie portalu internetowego www.dezinformacja.net. Według Misiewicza z dezinformowaniem opinii publicznej mieliśmy do czynienia m.in. podczas „nieudanej, operetkowej próby zamachu stanu” 16 grudnia w Sejmie.
Bartłomiej Misiewicz, którego zawrotna kariera u boku ministra Obrony Narodowej budzi niemałe kontrowersje, za pomocą twittera pochwalił się swoim nowym projektem. Choć już wcześniej zajmował się w ministerstwie obserwowaniem mediów i pisaniem polemik, od dziś ma swoją własną stronę internetową. Do jej współtworzenia przebywający aktualnie na urlopie rzecznik MON zachęca także czytelników.
Jak pisze na stronie głównej, serwis powstał w celu uświadamiania opinii publicznej o tym, że informacje medialne często nie są przedstawiane w sposób rzetelny. Zdaniem Misiewicza dezinformacja jest narzędziem wykorzystywanym nie tylko w polityce międzynarodowej, ale także i w polityce wewnętrznej. Według niego przyczynkiem do stosowania takich metod są „pieniądze, walka o wpływy czy zawiedzione polityczne nadzieje”.
Można się domyślać, że Bartłomiej Misiewicz chętniej będzie doszukiwał się nierzetelności w mediach liberalnych i antyrządowych niż w mediach przychylnych obecnej władzy. Wskazują na to polecane przez Misiewicza strony internetowe (niezalezna.pl, radiomaryja.pl i wpolityce.pl), a także filmy „Pucz” i „Nocna zmiana”. Zresztą sam Misiewicz jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości.
Aby przejść do strony dezinformacja.net, kliknij tutaj.
jkg