1 lutego br, na łamach Nowej Trybuny Opolskiej w dodatku „Nasz Heimat” ukazał się kontrowersyjny tekst autorstwa Krzysztofa Ogioldy opisujący wypowiedzi działaczy Mniejszości Niemieckiej na temat upamiętnienia w Łambinowicach tzw. Tragedii Górnośląskiej. O komentarz do publikacji poprosiliśmy Jerzego Czerwińskiego senatora RP. Dodajmy, że w uroczystościach wzięli udział m.in oficjalni przedstawiciele Niemiec.
Kto sieje wiatr, zbiera burzę
Kilka refleksji o ostatnich łambinowickich obchodach tzw. Tragedii Górnośląskiej
Szacunek dla zmarłych i miejsc ich pochówku wbudowany jest w polską kulturę, jest czymś naturalnym. Niewiele wspólnego z naturalnością ma próba przekształcenia uroczystości, w założeniu mającej oddać hołd niemieckim mieszkańcom Opolszczyzny, którzy zmarli w powojennym obozie w Łambinowicach, w demonstrację polityczną.
Zachętą dla takich zachowań Niemców opolskich i z RFN jest podjęta przez Sejmik Województwa Opolskiego uchwała o uczczeniu tzw. Tragedii Górnośląskiej. O ile ta sama uchwała w województwie śląskim ma jednoznaczny wymiar moralny – czci ofiary wojny: Ślązaków-Polaków poległych w czasie ofensywy Armii Czerwonej i zmarłych w powojennych obozach pracy. O tyle podobna uchwała w stosunku do „Górnoślązaków” z Rejencji Opolskiej faktycznie dotyczy głównie Niemców – sprawców II wojny światowej. Tych, którzy wysyłali we wrześniu 1939 r. samoloty na Wieluń i armie pancerne na Warszawę, przez całą wojnę korzystali z darmowej pracy polskich robotników przymusowych, rabowali jeńców wojennych i Powstańców Warszawskich transportowanych do obozu jenieckiego w Łambinowicach, a w styczniu 1945 r. biernie przyglądali się „marszom śmierci”, w trakcie których przepędzano więźniów z obozu Auschwitz-Birkenau i jego filii w głąb Rzeszy. Szkoda, że sejmik opolski rozpoczął rozrachunki z II wojną światową od faktów z końca stycznia 1945 r. pomijając wcześniejsze 5,5 lat wojny. W ten sposób wpisał się w obecną narrację historyczną prezentowaną przez Niemców
A Niemcy „piszą” swoją historię na nowo. Próbują zrzucić z siebie piętno agresora i zbrodniarza, „podzielić się odpowiedzialnością” za II wojnę światową z innymi. Szczególnie z Polakami, tymi, którzy z racji głupoty, poprawności politycznej albo europejskiej posady dla swego partyjnego szefa, zdolni są tę lokajską postawę zaakceptować. Temu służą pojawiające się szczególnie często w niemieckich mediach kłamliwe sformułowania o „polskich obozach koncentracyjnych”. O ile motywacje niedouczonych, a częściej cwanych, dziennikarzy niemieckich można zrozumieć, co nie znaczy wytłumaczyć i aprobować. O tyle działania obywateli polskich, pomagających rozmyć odpowiedzialność za II wojnę światową i przerzucić ją na Polaków, wymagają jednoznacznego potępienia.
A z takim zjawiskiem mamy do czynienia w tym przypadku: próba zrównania przez panią konsul dziesiątek tysięcy ofiar zamęczonych, celowo zakatowanych w niemieckim obozie jenieckim w Łambinowicach, z osobami zmarłymi w powojennym obozie pracy. Tradycyjna wręcz już niemiecka relatywizacja winy przez lidera TSKN: „to, co złe, nie ma narodowości”. I do tego jeszcze ta fałszywa troska o dyskurs historyczny w ustach tego samego działacza Mniejszości Niemieckiej oraz rzucone, oczywiście przez przypadek, sformułowanie o „polskich obozach koncentracyjnych”. I jakoś nikt z obecnych tam Polaków nie zaprotestował, nawet delikatnie; także pani Bożena Kalecińska, pełnomocnik wojewody opolskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych A usłużne polskojęzyczne media z radością te „prawdy” bez komentarza nagłośniły.
Pani konsul Sabine Haake proponuję, dla zachowania minimum wiarygodności i obiektywizmu, pojawienie się na innych uroczystościach w Łambinowicach, np. 1 sierpnia, gdy czcimy tam Powstańców Warszawskich przybyłych do obozu. A przedstawicielom Mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie przypominam, że dokumenty europejskie wymagają od wszystkich członków mniejszości wypełniania tylko jednego obowiązku: lojalności wobec państwa, którego jest się obywatelem oraz przestrzegania prawa w tym państwie obowiązującego. A w Polsce obowiązuje konstytucyjny zakaz istnienia organizacji odwołujących się m.in. do faszyzmu.
Jerzy Czerwiński
Senator RP
http://www.nto.pl/serwisy/heimat/a/te-ofiary-zasluguja-na-pamiec,11747489/ skandaliczne wypowiedź działaczy MN
Znam poglądy senatora, od wielu lat są rzetelne i historycznie uzasadnione. A pani Kalecińska to totalna pomyłka na tym stanowisku, żal, iż wojewoda nie jest tego świadomy.
No i jeszcze pan redaktor Ogiolda mający od wielu lat wyłączność na publikacje w „Heimacie’. Wierzę, że nadejdzie czas na rzetelną ocenę jego pracy w tym dziale. A jaka ta ocena będzie? Nie mam wątpliwości.