Słowik, jeden z najgroźniejszych bandytów drugiej komuny, został uniewinniony dzięki podpisowi Lecha Wałęsy. Bolek tłumaczy się tym, że coś mu tam podsunęli – no to podpisał. Kto mu podsunął? To ten kto podsunął jest winny, a nie ten co podpisał.Podpis jest gówno wart. I tym gówno wartym podpisem uniewinnił jeszcze wielu bandytów w latach dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku. Na początku lat siedemdziesiątych Lech Wałęsa coś tam podpisywał. Podsuwali mu to esbecy. Ale to nieważne. To nie on odpowiada za donosy, które pisał, to esbecy, którzy mu dyktowali. Jego pismo jest gówno warte. Liczą się czyny i słowa.
Liczy się ten jego bełkot, to prymitywne składanie zdań, te sprzeczne twierdzenia i głupkowate wynurzenia. To jego słowa stworzyły obecną drugą komunę, a nie jego gówno warte pismo.
Lech Wałęsa podpisał wielkim długopisem porozumienia sierpniowe. Ten podpis jest gówno wart. Ten podpis nic nie zmienił. Komuna jak trwała, tak trwa do dziś.
Bolek to symbol Solidarności, symbol pierwszej i drugiej komuny, to symbol wart tyle ile jego podpis. Tyle samo warta jest pierwsza komuna, w której się wychował, i druga, dzisiejsza, przepoczwarzona na skutek jego podpisów. Te państwa są gówno warte.
Każdy człowiek na świecie zna Wałęsę. Walesa – Polonia. A zatem Polska to gówno warte podpisy Bolka. Taki wizerunek Polski stworzył Wałęsa. Żaden Polak nie powinien się na to godzić.
Myślę, że jedyny ratunek by uratować wizerunkowy blamaż Polski to wyjaśnić sprawę do końca. Nie zamiatać niczego pod dywan. Wyjaśnić, że Wałęsa nie jest typowym Polakiem, nie jest kimś, komu Polacy zawierzyli i uznali za przywódcę. Jest agentem narzuconym przez Moskwę. Sowieci oszukali nas, bo my jesteśmy po prostu łatwowierni, ufni, przyjaźni.
Nie jest możliwe, żeby człowiek o tak paskudnym charakterze, prymityw, nożownik, megaloman, nie potrafiący mówić po polsku, niewykształcony wiejski głupek, kłamca i zdrajca, mógł w Polsce zrobić tak wielką karierę polityczną jaką zrobił Lech Wałęsa. Kariera Nikodema Dyzmy to fikcja literacka. Kariera Lecha Wałęsy to kreacja służb specjalnych. Od początku do końca – do dziś. Jeśli utrzymamy jego mit bohatera, to utrzymamy mit Polaka-głupka-prostaka-agenta-zdrajcę. Uznamy, że jesteśmy gówno warci jak Wałęsa.
Lech Wałęsa idzie w zaparte, bo jest lojalny służbie. Obiecał, że ich nie zdradzi i nie zdradza. Ale jakiej służbie? To, że SB, to oczywiste. Ale wszystko wskazuje na to, że to nie jedyna służba, której służył Bolek. Donosicielstwo w latach siedemdziesiątych to rzeczywiście epizod w jego życiu. Wojskowe służby oddały go wtedy cywilnym tylko w dzierżawę. A wojskowe były w pełni sterowane przez Moskwę.
Dla sowietów wszystko co pisze i mówi Lech Wałęsa ma znaczenie. Dzięki temu zniewalają nas swoimi komunami – PRL-em i III RP. Więc powinniśmy podtrzymywać tę oczywistą prawdę, którą i sam Bolek głosi, że jego podpis, jego pismo, jego słowa, jego czyny, są gówno warte. Sowieci mu to podsunęli, a on wykonał. Dla nich to się liczy, dla nas to gówno warte.
Grzegorz GPS Świderski