Gdy dusza ma raka

Autor Obywatelski

Psychozaweb-choroba-depresja-kobieta-szyba-pexels-cc0, szaleństwo, urojenie. Każdy z nas kojarzy te słowa, potrafi je odnieść do określonego zachowania oraz działania. Postępowanie to, jak mawiał prof. Antonii Kępiński, jest najczęściej irracjonalne, nie pasuje do ustalanych norm. Czym jednak jest szaleństwo? Czy jego przyczyna tkwi w genach? „Zaraziliśmy się” nim od rodziny? A może wszystkiemu winny jest czas, a w zasadzie jego brak, przez co żyjemy w wiecznym zabieganiu?Pytania te fascynują, a zarazem przerażają. „Obyś stracił rozum” to życzenie najgorsze z najgorszych. Ks. Jan Kaczkowski w książce „Grunt pod nogami” modlił się do Boga, by jak najdłużej, w sposób jak najbardziej świadomy, mógł sprawować Najświętszą Ofiarę. By rosnący glejak nie odebrał mu myśli, rozumu, świadomego spojrzenia.

Duchowe nowotwory

„Rak duszy” to pojęcie coraz bardziej znane. W 2009 roku Ewa Woydyłło wydała książkę pod wspomnianym tytułem. Znana warszawska psycholog odniosła się do problemu alkoholizmu. Równie często rakiem duszy określa się depresję. Podobne schorzenia prezentowane są w formie „nowotworu”, który każdego dnia „zjada” kolejne obszary ludzkiej duszy.

Młoda polska pisarka, Kaja Platowska, tak charakteryzuje depresyjny stan: „Jedna minuta męki jest wiekiem. A wiek to naprawdę sporo czasu (…). Depresja jest jak cegła umieszczona na czubku głowy. Ciężar przytłacza myśli i zamienia je w sztabki ołowiu”.

Raka duszy równie trafnie opisują słowa Ryszarda Stacha oraz Andrzeja Zięby. „Depresja polega na tym, że chory nie potrafi się starać, a nawet kiedy się stara, to nie potrafi”. To staranie, zdaniem Justyny Kowalczyk, jest najtrudniejsze. Polska medalistka kilka lat temu publicznie wyznała, że miała ciężką depresję. Słowa „Wstań, weź się w garść!” były najgorszym sygnałem, jaki otrzymywała od bliskich.

Inne obszary raka

Myśląc o nowotworze duszy trzeba spojrzeć szerzej. Współczesna psychologia oraz psychiatria wiele lat temu nazwały określone schorzenia. Schizofrenia, zaburzenia afektywne, zaburzenia odżywiania, autyzm, zespoły nerwicowe. Część z nich z całą pewnością posiada źródło w określonym problemie biologicznym. Doszło np. do uszkodzenia określonej części mózgu w trakcie porodu, w dzieciństwie lub w innym okresie. Co jednak z pozostałymi przyczynami? Skąd u młodej dziewczyny ważącej 30 kg przekonanie, że jest gruba? Skąd u mężczyzny uzależnienie od alkoholu?

Kilka lat temu spotkałem w szpitalu młodego mężczyznę, którego żona chorowała na depresję. Straciła dziecko, na które bardzo czekała. Przez pięć tygodni nie odezwała się ani słowem. Jadła zdawkowe ilości pokarmu, piła trochę wody przymuszona przez personel obawiający się o jej zdrowie. Można powiedzieć: „Eureka, mamy przyczynę. Doszło do straty, która wywołała traumę”.

Niby wszystko wiemy, a nadal nie wiemy nic. Kobieta nie doświadczała wyłącznie depresji, „ona doświadczała piekła”. Depresja dotyka bezpośrednio ludzkiej duchowości. Nie jest to wyłącznie zaburzenie psychiczne. Jest to ból duchowy.

Człowiek, jak powietrza, łaknie kontaktu z inną osobą, a jednocześnie pragnie być całkiem sam. Genialnie pokazuje ten stan film ,,Między piekłem, a niebem”. Tytułowym piekłem jest depresja. Jedna z głównych bohaterek odbiera sobie życie w wyniku doświadczania długotrwającego stanu chorobowego. Jak jednak z depresji wyjść? Jak „wygrać z szaleństwem”?

Wybaczenie

Forma leczenia zależy od przyczyn powstania choroby. W przypadku ciężkich psychoz przyjmowanie leków jest nieodzownym elementem terapii. Działanie medykamentów pokazuje jednak kolejne obszary ludzkiej tajemnicy. Wskutek ich przyjmowania człowiek nagle doświadcza silnej, nienaturalnej zmiany. Z jednej strony, farmaceutyki przytłumiają objawy choroby, a z drugiej – przytłumiają całego człowieka, zmieniają go.

Jak wygrać z zaburzeniami z przeszłości, których obraz jest wypadkową zranień, bólu, trudu i cierpienia, a którego warstw nie jesteśmy w stanie rozdzielić lub rozpoznać? We wspomnianym filmie wskazano, że istnieją dwa kluczowe lekarstwa. Pierwszym jest obecność osoby bliskiej. Obecność trudna zarówno dla wspierającego, jak i dla osoby wspierającej. Smutek, ból oraz trud duchowy bywają zaraźliwe, wręcz wypalają. Z poziomu emocji, intelektu oraz wrażeń schodzimy znacznie głębiej.

Pojawia się drugie lekarstwo. Wchodzimy w obszar duszy człowieka. W filmie ,,Między piekłem, a niebem” główna bohaterka mogła doświadczyć wyleczenia dopiero kiedy wybaczyła samej sobie. Podobnie w bardzo szczerej książce „Narkotyki, anoreksja i inne używki” Beata Pawlikowska opowiedziała o pierwszym etapie wychodzenia z anoreksji, na którą chorowała. Pierwszy krok to powiedzenie sobie: „nie musze być doskonała, to nie jest mój obowiązek, pomimo głosów słyszanych obok”.

Interesujący terapeutyczny przepis znajdujemy w książce „Chata”. William P. Young opisuje „wielki smutek”, jakiego doświadcza od wielu lat główny bohater Mac. Smutek atakuje nagle i przypomina o stracie kochanej córki. Włącza wyrzuty sumienia, pielęgnuje złość, oddala od bliskich. Young wskazuje, że jedyne lekarstwo jest w Bogu. Zaufanie Mu pozwala wybaczyć największe zło. A dzięki temu pojawia się siła umożliwiająca pokonanie choroby, której nie dostrzeże żaden mikroskop.

Rzut w stronę Boga

Dwanaście kroków AA zaczyna się od następujących punktów:
„1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem.
2. Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.”

Czy Bóg jest najlepszym lekarzem? Nie zaszkodzi spróbować.

źródło: Aleteia

oprac. wiktor sobierajski

Komentarze są zamknięte