W przestrzeni publicznej coraz częściej pojawia się wątek przeszukań gabinetów lekarskich w związku z toczącymi się postępowaniami sądowymi. Mało kto wie jednak, że często dotyczy to także postępowań cywilnych.
Doświadczyła tego także pośrednio Fundacja LEX NOSTRA. Kiedy redaktor Leszek Szymowski, w związku z wypowiedzią Dyrektora Fundacji LEX NOSTRA Macieja Lisowskiego dotyczącej możliwości publikowania przez redaktora określonych treści w zamian za otrzymywanie korzyści majątkowych, podał do sądu naszą Fundację, domagając się 200 tysięcy złotych odszkodowania i zadośćuczynienia, doszło do przeszukania i zabezpieczenia dokumentacji medycznej w gabinecie lekarskim, którego pacjentem jest Dyrektor Fundacji LEX NOSTRA Maciej Lisowski.
Co było powodem przeszukania? Otóż gdy Maciej Lisowski nie mógł z przyczyn zdrowotnych stawić się na rozprawie, co udokumentował zaświadczeniem lekarskim, Leszek Szymowski złożył… zawiadomienie o przestępstwie popełnionym przez lekarza, który – zdaniem Szymowskiego – poświadczył nieprawdę o stanie zdrowia. Prokurator Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Anatol Pawluczuk nakazał policjantom przeszukać gabinet i zabrać do prokuratury oryginały wszelkich dokumentów związanych z Dyrektorem Lisowskim. Policjanci dokonali przeszukania w obecności innych pacjentów, sami zapoznając się z treścią dokumentacji medycznej, czyli danymi szczególnie wrażliwymi. Oczywiście nikt nie zwolnił lekarza z zachowania tajemnicy, a nawet grożono użyciem środków fizycznych…
Do tematu prawnych aspektów możliwości i konieczności dokonywania przez policję przeszukań w gabinetach lekarskich w związku z toczącymi się sporami sądowymi i zawiadomieniami o przestępstwie będziemy wracać niebawem.
Fundacja LEX NOSTRA Daniel Kleszcz