Zapraszamy Państwa do zapoznania się z fragmentami artykułów z najnowszego wydania „Miesięcznika Egzorcysta”.
W pismach duchowych Ojców Pustyni nieczystość była traktowana jako choroba duszy, w przyczynach której zawsze znajduje się jakieś oddziaływanie demoniczne. Ojcowie Pustyni widzieli, że nieczystość prowadzi do rozpaczy, poczucia bezsensu, depresji, a także do ateizmu – wskazuje Artur Winiarczyk, redaktor naczelny „Miesięcznika Egzorcysta”, we wprowadzeniu do wrześniowego numeru.
Ks. Sławomir Sosnowski, egzorcystą archidiecezji łódzkiej, w wywiadzie dla naszego miesięcznika zaznacza: Kusiciel nie daje człowiekowi wyboru pomiędzy sobą a Bogiem, nie mówi: „Służ mnie, a nie Bogu!”. On sugeruje: „Odrzuć Boga i wybierz siebie… Wtedy będziesz jak Bóg”. Przez to, że człowiek stawia siebie w centrum, a nie szuka woli Bożej, zostaje sam, a więc i narażony jest na zło, które nim manipuluje. Tę ogólną myśl możemy zastosować do grzechów przeciwko czystości. Jeśli człowiek jest nastawiony na doznania seksualne i tak bardzo mu na nich zależy, że jest w stanie wszystko zrobić, nie obchodzą go zasady, drugi człowiek, własna wolność (wystawiając się na uzależnienie od seksu), to naraża się na zło.
Teresa wyznaje w swoim świadectwie: Byłam szczęśliwa, a jednocześnie nieszczęśliwa. Miałam bliską osobę, ale duchowo cierpiałam. Zdawałam sobie sprawę, że pogrążam się w grzechu cudzołóstwa. Czułam się tak, jakbym wsiadła do pędzącego pociągu i nie potrafiła z niego wysiąść. Nie chciałam z niego wysiąść, bo mknął przez życie pewnie, naprzód, śmiało, ale nie chciał się też zatrzymać, bym trzeźwo oceniła bieg mojego życia. Nie reagowałam na sygnały ostrzegawcze płynące z mojego sumienia i prawd wiary. (…) Coraz częściej chciałam wysiąść z tego pociągu, z tego cudzołóstwa, ale diabeł mocno mnie trzymał.
Z kolei Milena opowiada o swoich doświadczeniach ze Złym: Gdy siedziałam w nocy przy tarocie, to „coś” zaczynało mnie… molestować. To było przerażające. W następnych dniach było jeszcze gorzej. Wiedziałam, kiedy to przychodziło, bo wszystkie psy na osiedlu wyły. Byłam molestowana i gwałcona, choć nie wiem przez co, bo tego nie widziałam… Byłam też zmuszana do czynów, których zdecydowanie nie chciałam wykonywać. Brzydziłam się tego. (…) Gdy po spowiedzi i egzorcyzmach przystąpiłam do Komunii Świętej, czułam gorącą Hostię na języku, a następnie żar, który przesuwał się do żołądka. Byłam jednak pewna, że jest to dobre.
Czy muzyk, by zyskać szacunek i podziw fanów, musi podle się prowadzić? Czy musi śpiewać o „zaliczaniu” panienek i wyszydzaniu religii (…)? Czy musi gloryfikować hitlerowską armię i prawić farmazony o współczesnym terroryzmie? Czy musi bluźnić? – pyta Grzegorz Kasjaniuk w artykule „Seksoholiczny rock and roll”.
Grzegorz Górny w tekście „Herbert Marcuse, czyli maksimum przyjemności” zaznacza: Marcuse zmienił wektor rewolucyjnej mitologii. Uznał, że hołubiony do tej pory mit Prometeusza, jako buntownika przeciw bogom i kapłanom, powinien zostać zastąpiony mitem Narcyza, pięknoducha dbającego jedynie o własną przyjemność. O ile Prometeusz poświęcał się dla szczęścia ludzkości, o tyle Narcyz myślał tylko o sobie.
W kolejnym wywiadzie dla naszego miesięcznika ks. dr Marek Dziewiecki, wykładowca psychologii i pedagogiki w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu, ostrzega: Nieczystość prowadzi do szukania przyjemności za wszelką cenę i do manipulowania drugą osobą po to, by postępowała według czyjejś wygody. Seksualność jest przesadnie atrakcyjna dla tych, którzy najmniej kochają i jest chorobliwie atrakcyjna dla tych, którzy nie kochają wcale.
Natomiast ks. prof. dr hab. Andrzej Zwoliński w tekście „Nieczystość, czyli brud” mówi o skutkach pożądliwości: Nieuporządkowana pożądliwość jest źródłem słabości moralnej, a słabość woli rzutuje na całość życia człowieka. Do istotnych skutków nieuporządkowanej pożądliwości należą też: niepokój sumienia, poczucie winy, fałszywy wstyd, negatywna ocena samego siebie, niekiedy okrucieństwo (w tym przemoc i gwałt).
Ks. dr hab. Krzysztof Guzowski w artykule „Duch Święty mocą Mesjasza i chrześcijanina” wyjaśnia znaczenie gestu namaszczenia olejem: Namaszczenie olejem oznaczać ma w sposób zewnętrzny to, co dzieje się na sposób rzeczywisty we wnętrzu osoby, na której spoczywa Duch Święty. (…) Osoba namaszczona już nie stoi obok Boga, lecz stoi w Nim jak w rzece.
Prof. dr hab. Ryszard Stachowski w artykule „Freud i czarownice” pisze: Na początku 1895 r. Wilhelm Fliess (1858-1928) w celu uśmierzenia neuralgicznych bólów brzucha Emmy Eckstein (1865-1924), pierwszej pacjentki Freuda, za jego zgodą dokonuje zabiegu chirurgicznego usunięcia części małżowiny nosowej. (…) Po operacji u pacjentki pojawiły się obfite krwotoki z nosa. (…) Po chwilowej konsternacji Freud przyczynę krwotoków przypisał reakcji histerycznej pacjentki wywołanej jej tęsknotą, a nie błędowi w sztuce lekarskiej.
Ponadto w numerze m.in. o objawieniu Boga Ojca, młodej pustelnicy św. Rozalii, a także o masonie nawróconym w Lourdes.
jkg