Warszawska Gazeta: Prokuratura na zakręcie

Autor Obywatelski

Na ostatn29lipcaim Kongresie Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówił o decyzjach personalnych, których obecnie jest dużo, ale jak podkreślił, wciąż jest ich za mało. Zwrócił także uwagę na błędy popełniane przy niektórych decyzjach personalnych, ale jak zaznaczył, muszą one być w odpowiedni sposób weryfikowane i naprawiane. Czy po słowach Kaczyńskiego minister Zbigniew Ziobro poczuł się wywołany do tablicy? To w jego resorcie zapadają najbardziej kontrowersyjne decyzje kadrowe.
Mityczna niezależność
„Warszawska Gazeta” systematycznie opisuje sprawy związane z wymiarem sprawiedliwości. Bardzo dużo miejsca poświęciliśmy w ostatnim czasie na opisywanie, i objaśnianie, trwającej właśnie reformy w prokuraturze, której twarzą jest Zbigniew Ziobro. Ustawa o prokuraturze, która zaczęła obowiązywać w marcu, nadała Ziobrze bardzo duże uprawnienia i możliwości. Niektórzy krytycy tych zmian zarzucali, że Ziobro, za pomocą tylko jednej ustawy, stał się najpotężniejszą osobą w państwie. Mieszając bardzo często w swoją krytyczną opinię osobistą niechęć do obecnej władzy podszytą słowami o „niezależności prokuratorskiej”, która ich zdaniem, jest obecnie zagrożona. O mitycznej „niezależności prokuratorów” pisaliśmy kilka tygodni temu w tekście „Pełzający zamach na Ziobrę” w którym poruszaliśmy temat tego, co knują przeciwko Ziobrze podległe mu kadry.

Wymiar sprawiedliwości ma tę niewdzięczną specyfikę, że zawsze gra się słowem „niezależność”. Był już przecież Prokurator Generalny Andrzej Seremet, który tylko był, bo jak się okazywało, jako szef prokuratury nie mógł w niej tak naprawdę nic zrobić. Tamten stan rzeczy, silnie przekładający się na funkcjonowanie prokuratury, był po prostu niewydolny. Obywateli nie interesuje ta mityczna „niezależność” i nietykalność pracy prokuratora, czy sędziego. Interesuje ich tylko i wyłącznie skuteczność i to, czy osoby, które dopuściły się naruszenia prawa bądź niedopełnienia obowiązków poniosą za to odpowiedzialność. Ziobro też poniesie i myślę, że żaden z nieprzychylnych mu głosów nie musi mu tego dziś przypominać, jestem wstanie sobie nawet wyobrazić, że minister Ziobro ma to w tyle głowy niemal każdego dnia.

Szefostwo resortu sprawiedliwości zdaje się doskonale wyczuwać nastroje społeczne i każdego niemal tygodnia stara się przekazać opinii publicznej proponowane przez siebie zmiany. Wiceminister Patryk Jaki jest zobowiązany do przeprowadzenia zmian w zawodzie komornika. Sam Ziobro co rusz na konferencjach zasypuje dziennikarzy nowymi pomysłami. „Ziobro chce karać za wyłudzenia, jak za morderstwo”, „Ziobro uderza w lichwiarzy”, „Nie będzie pobłażania dla brutalnych cwaniaków i przestępców”. To tylko niektóre tytuły z ostatnich dni, dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości. Oprócz tego Ziobro zapowiada zmiany w kodeksie karnym, chce zaostrzenia kar dla gwałcicieli i osób, którym udowodnione zostanie przestępstwo znęcania się nad zwierzętami. Mają zostać wydłużone terminy możliwości wznowienia spraw cywilnych z 5 do 10 lat, czyli resort sprawiedliwości proponuje zmiany w kodeksie postępowania cywilnego. Ma być ich w sumie kilka, co ministerstwo ma ogłosić w najbliższych dniach. Wcześniej też poprawiono zmiany dokonane za czasów PO-PSL, które skracały terminy przedawnienia przestępstw popełnianych na bazie kodeksu karnego, przez co blisko dwieście dużych spraw, dotyczących głównie mafii paliwowej, uległo przedawnieniu. Ziobro te terminy wydłużył, tą samą zmianą przywrócił też poprzednią procedurę karną, która, zdaniem ministra, jest korzystniejsza w dochodzeniu do prawdy materialnej. Są też proponowane nowości, jak choćby wprowadzenie do kodeksu karnego nowego typu przestępstwa, które ma dotyczyć ucieczki przed pościgiem policyjnym, jest też propozycja dotycząca komorników, którzy będą zobowiązani do rejestrowania swoich czynności u dłużników za pomocą kamer. Jest też ostatnia propozycja, by osoby, które trudnią się procederem wyłudzania od państwa VAT-u, szły na długie lata do więzienia. Pierwszy raz od 1989 roku zaproponowano zmiany dotyczące zaostrzenia kar dla sędziów i prokuratorów za naruszenie prawa i regulaminów, po raz pierwszy realnie wzięto się także za oświadczenia majątkowe prokuratorów, które uregulowano w ustawie obowiązującej od marca. Ważnym elementem zmian w wymiarze sprawiedliwości w niedługim czasie będzie osoba Łukasza Piebiaka, sędziego, który w ministerstwie sprawiedliwości odpowiada za przeprowadzenie reformy sądownictwa. To Piebiak ma skutecznie przeprowadzić zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Piebiak to postać charyzmatyczna, z zacięciem reformatorskim. Tak o nim mówi środowisko sędziowskie. Jeden z sędziów z którym rozmawialiśmy kilka dni temu stwierdził, że o osobie Piebiaka jeszcze dużo usłyszymy, bo, jak mało komu, to jemu ma zależeć na głębokich zmianach w polskim sądownictwie, które Ziobro zapowiada od kilku miesięcy.

Te wszystkie zmiany i zamiary nie odniosą większego sukcesu, jeśli w wymiarze sprawiedliwości będzie dochodzić do błędów personalnych, o czym mówił na kongresie Jarosław Kaczyński. Zbigniew Ziobro dostał pełnię władzy, ma nad sobą pięć różnego rodzaju immunitetów, które chronią go przed pełnią odpowiedzialności, ale jest także bardzo wnikliwie obserwowany, bo Jarosław Kaczyński, jako doktor prawa, jest bardzo wyczulony na punkcie wymiaru sprawiedliwości. Na kongresie, podczas przemówienia, przypomniał o ujawnionej przeze mnie sprawie sędziego Ryszarda Milewskiego z Gdańska. Zaraz potem mówił o błędnych decyzjach personalnych, które się zdarzają, ale ważne jest, by je szybko weryfikować i naprawiać.

Zawodowy kryminał
Po 3 marca, gdy weszła w życie ustawa o prokuraturze, część prokuratorów sama odeszła. Część natomiast została odsunięta na boczny tor. Spotkało to wielu prokuratorów apelacyjnych i okręgowych. Na przykład opisywany przez nas w tekście pt; „Prokurator oderwany od prawa” prokurator apelacyjny z Białegostoku Andrzej Tańcula został zdegradowany, i przeniesiony do prokuratury rejonowej w Augustowie, i z naszych ustaleń wynika, że od maja nie została mu przydzielona żadna sprawa. Pensję prokurator Tańcula otrzymuje, jednak nie przemęcza się specjalnie. Przed takimi praktykami i sytuacjami można ostrzec także ministra Ziobrę. Wypadałoby chociaż, aby prokurator Tańcula zajmował się włamaniami do altanek działkowych, co by mogło odciążyć pozostałych śledczych z tamtego rejonu. Wiemy, że duża część prokuratorów, także po ostatnich zmianach, się rozchorowała. Część jednak, z niejasnych przyczyn, ma się dobrze, mimo że już dawno powinni opuścić szeregi prokuratorskie, przynajmniej powinni być oddelegowani do spraw mniejszego kalibru.

Przyglądając się decyzjom personalnym Zbigniewa Ziobry w różnych miastach i na różnych szczeblach prokuratorskich, trzeba stwierdzić, że szefostwo prokuratury generalnej chyba zatraciło werwę do dobrych zmian. Kilka decyzji jest wadliwych i społecznie niebezpiecznych. Prokurator to piękny zawód, ale bardzo niebezpieczny, a więc jeśli wobec któregoś z prokuratorów wysuwane są poważne oskarżenia, to naturalnie dla takiej osoby w obecnej prokuraturze nie powinno być miejsca, chyba, że nadal ma być to prokuratura byle jaka i tylko przypudrowana licznymi zmianami i nowinkami prawnymi.

Czarna lista
Zdziwienie budzi powołanie Roberta Więckiewicza na Prokuratora Okręgowego w Siedlcach. Toczyło się tam dochodzenie w sprawie opisywanego przez nas w kilku tekstach błędu medycznego oraz fałszowania i ukrywania dokumentacji medycznej. Podległa Więckiewiczowi prokurator Katarzyna Wąsak nie powołała biegłych z medycyny, ani nie zabezpieczyła oryginałów dokumentacji medycznej poszkodowanego. A sam Więckiewicz przez kilka lat tej sprawy nie zrobił nic, żeby ją wyjaśnić.

Kolejną nietrafioną nominacją może być prokurator Ewa Ruchlicka z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Po ostatnich zmianach została szefową Wydziału ds. Przestępstw Gospodarczych. To właśnie ona odebrała wyżej opisywaną sprawę błędu medycznego znanemu i cenionemu w Polsce prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu po tym, jak skontrolował śledztwa siedleckie pomijając prokuratora Więckiewicza, i zanegował ich prawidłowość. Rychlicka zabrała je i od tego momentu żadna skarga i interwencja poszkodowanego nie była skuteczna. Dziś nadal zajmuje się tą sprawą. Tylko dlaczego w Wydziale ds. Przestępczości Gospodarczej? Co ma z nimi wspólnego błędne leczenie i inne możliwe przestępstwa lekarskie?

W tej sprawie prokurator Janina Smuda-Więckowska, poświadczyła nieprawdę, pisząc notatkę o odbytej z poszkodowanym rozmowie telefonicznej, a w bilingach nie ma po tej rozmowie ani śladu. Smuda-Więckowska została oddelegowana do Biura Prezydencjalnego Prokuratury Krajowej.

W dniu zamknięcia tego wydania rozmawialiśmy z Prokurator Regionalną w Lublinie Katarzyną Fedeńczuk, chcieliśmy wiedzieć, dlaczego od 20 czerwca nie odpowiedziała nam na dwadzieścia sześć pytań, jakie do niej wysłaliśmy. Chcieliśmy wiedzieć, dlaczego w tak ważnej sprawie łamie prawo prasowe i utrudnia nam wykonywanie obowiązków dziennikarskich wobec czytelników. Prokurator Fedeńczuk nie potrafiła na to pytanie odpowiedzieć, zasłaniając się urlopem jednego z prokuratorów. W momencie, kiedy chcieliśmy wiedzieć, czy poinformowała Zbigniewa Ziobrę o tym, jak źle prowadzono śledztwo w sprawie błędu medycznego, zakończyła z nami rozmowę informując, że nie odpowie nam na pytania w oczekiwanym przez nas terminie. Skierowaliśmy do Prokuratury Krajowej pismo z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego prokurator Fedeńczuk z Lublina nie wywiązuje się ze swoich obowiązków służbowych. Ile takich spraw jest w całej Polsce, a które nigdy nie dostaną się na łamy mediów?

Dobre rady dla ministra
Jarosław Kaczyński mówi jednoznacznie, że naprawy państwa nie można dokonać bez dialogu z Polakami. Co to znaczy? To znaczy, że rządzący muszą znać problemy obywateli i znać stan faktyczny wszędzie “w każdej parafii”. Zbigniew Ziobro nie dokona reformy wymiaru sprawiedliwości, jeśli nie będzie miał na względzie dobra Polaków – konkretnych ludzi w najmniejszej miejscowości. Zbigniew Ziobro w tym samym dniu mówił, że dąży do takiej zmiany, by każdy Polak czuł, że państwo stoi za nim, a nie za przestępcą. Ziobro zreformuje wymiar sprawiedliwości tylko wówczas, gdy będzie pilnie przyglądał się prokuratorom pracującym pod jego zwierzchnictwem i weryfikował ich dotychczasową działalność. Nie może być mowy o tym, że Ziobro kiedyś przed nami stanie i powie, że nie był w stanie każdej awansowanej osoby sprawdzić i zweryfikować. O tym, panie ministrze, mowy być nie może. Proszę o rozwagę i apeluję o rozpoczęcie przeglądu od siedleckiej prokuratury.

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta! Kupujcie nowe numery oraz inne tygodniki z naszego wydawnictwa! Wspomagacie w tej sposób niezależne, polskie media.

Z powyższym artykułem powiązane są też kolejne teksty o siedleckim wymiarze sprawiedliwości autorstwa Pawła Mitera, oto kilka z nich:
1. „Zaufany sędzia”
2. „Sędzia, której nie ma, ale może jest pod innym nazwiskiem”
3. „Syn prezesa sądu straszy nas procesem. Tuszowane błędy medyczne, jakie są powiązania prezesa?”
4. „Kasty wyjęte spod prawa”
5. „Uporczywy prokurator Tańcula”
6. „Ziobro szeryfem Polski”
7. „Prawo Ziobry. Sądy karne znów mają obowiązek dochodzić prawdy”
8. „Sprawa sędziego Łączewskiego. Wędrujące śledztwo”

Paweł Miter
—–

Komentarze są zamknięte