Powiększenie Opola to nie jedyny powód, dla którego referendum miałoby być przeprowadzone. Januszowi Wójcikowi nie podoba się także skłócanie gmin w Aglomeracji Opolskiej oraz wyjście Opola ze Związku Gmin Śląska Opolskiego.
– Dla mnie jest to horrendum. Świadczy to o tym, że w ratuszu rządzą dziwni ludzie, którzy nie mają pojęcia, kto tworzy to województwo. Mam nadzieję, że opolanie odrzucą moralność Kalego, bo to się do tego sprowadza – mówi Wójcik. – Musimy przeprowadzić kampanię informacyjną, liczymy też na najprzeróżniejszych wolontariuszy, którzy coraz powszechniej się do tego przekonują i włączają. Ryzyka nie ponosi komitet obywatelski, tylko obywatele, którzy albo zaakceptują moralność Kalego bądź ją odrzucą. Niedawno Paweł Kukiz mówił o przyłączeniu do Opola Krasiejowa, a ja bym dodał, że możemy sobie jeszcze przyłączyć Górażdże, ale bez wsi, bo po co, przecież wystarczy nam sama cementownia – ironizuje Wójcik.
– Odwołanie prezydenta za skuteczność, staranie o środki unijne i działanie zgodnie z zasadami oszczędności i rzetelności jest kuriozalne – kontruje Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Do przeprowadzenia referendum potrzeba zgody 10 proc. osób uprawnionych do głosowania, czyli około 9,5 tysiąca. Podpisy należy zebrać w przeciągu 60 dni. Czy referendum się odbędzie, dowiemy się na początku sierpnia.
W.S