Tak się składa, że sprawa dotycząca przekrętów w Instytucie Ciężkiej Syntezy Organicznej w Kędzierzynie-Koźlu zaczęła się od publikacji mojego autorstwa, w nieodżałowanym tygodniku obywatelskim „Echo Gmin”. Sprawa po apelacji skończyła się tak, jak się powinna skończyć, czyli skazaniem Andrzeja G., byłego dyrektora instytutu. Ową publikację przeczytał ktoś w Warszawie i przysłał do Jednostki Badawczo Rozwojowej (JBR) kontrolę, w osobie Teresy Tarkowskiej, której zadaniem było wykrycie nieprawidłowości i uporządkowaniem spraw w firmie.
W efekcie jej pracy dyrektor Andrzej G. z hukiem został wydalony z ICSO. Jednakże w dalszym ciągu pracował na Uniwersytecie Opolskim i robi to nadal na stanowisku profesora zwyczajnego, Wydziału Przyrodniczo-Technicznego, w Samodzielnej Katedrze Inżynierii Procesowej, Zakład Procesów Dynamicznych. (za www.kip.uni.opole.pl)
– Sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem skazującym – 10 marca 2015 roku. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał Andrzeja G. za czyn z art. 296 par. 1 k.k. [nadużycie zaufania] w zw. z art. 12 k.k. [czyn ciągły] na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby wynoszący 3 lata. Proces toczył się od 2011 roku, pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w 2012 w Sądzie Okręgowym w Opolu, było to umorzenie ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu, ale Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok, uznał, że nie zachodzi znikoma społeczna szkodliwość i nakazał prowadzenie procesu od początku, dając swoje wskazania. W ponownym procesie Andrzej G. został prawomocnie skazany – napisała nam Ewa Kosowska – Korniak rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu. Ciekawe, jak się czuł sędzia orzekający w sprawie, gdy dostał wytyczne z Sądu Apelacyjnego, jak ma być przeprowadzony proces? A za znikomą szkodliwość społeczną czynu, to wypada panu sędziemu pogratulować wyobraźni.
Wypada zatem zadać pytanie władzom opolskiej uczelni: dlaczego taki człowiek, skazany prawomocnym wyrokiem, uczy polską młodzież? Moim zdaniem każdy nauczyciel akademicki powinien być nieskazitelny. Tym bardziej profesor. W przypadku Andrzeja G. tak nie jest. Oto już zapytaliśmy władze uczelni i z niecierpliwością czekamy na odpowiedź.
Zapytaliśmy także w ICSO Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu czy Andrzej G. sprawuje jakiekolwiek funkcje w Instytucie, bądź podległym jemu spółkach. W odpowiedzi otrzymanej od Andrzeja Krugera otrzymaliśmy wyciąg z Krajowego Rejestru Sądowego z rejestru przedsiębiorców (sygn. akt OP VIII NS-Rej.KRS/8141/15/370) spółki ICSO Chemical Production sp.z.o.o, z którego wynika, że właścicielami spółki są obecnie ICSO Blachownia – 4310 udziałów o wartości 223.258 zł, Maria Franciszkiewicz, która posiada 1400 udziałów o łącznej wartości 72.520 zł oraz Piotr Paweł Semeniuk urodzony w 1988 roku, który posiada pakiet 1700 udziałów o łącznej wartości 88.060 zł.
Warto dodać, że pan Piotr Paweł to syn uznanego i skutecznego w Kędzierzynie-Koźlu adwokata Mirosława Semeniuka, który także przewijał się w sprawie ICSO Blachownia. Dzisiaj Mirosław Semeniuk zasiada w Radzie Nadzorczej ICSO Chemical Production sp.z.o.o. Andrzej G. nigdzie w dokumentach nie figuruje.
Jak poinformował nas Marcin Miga rzecznik prasowy Uniwersytetu Opolskiego: – Władze Uniwersytetu Opolskiego występują do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu o udostępnienie wyroku, którego nie otrzymaliśmy do tej pory. W przypadku wyroku skazującego zostaną zastosowane procedury zgodnie z przepisami Ustawy o Szkolnictwie Wyższym.
Z poważaniem Marcin Miga Rzecznik Prasowy UO