„Geniusz” Jerzego „Melona” Owsiaka znowu dał znać o sobie. Tym razem za pomocą mediów społecznościowych Juras z Towarzystwa Przyjaciół Chińskich Ręczników, zarzucił szefowi telewizyjnej „dwójki” cenzurę.
O co poszło? Otóż kolega Jurka Melona został zaproszony do programu „Świat się kręci”, emitowanego w telewizyjnej „jedynce”. Kierownik produkcji programu, w trakcie jego realizacji, zwrócił uwagę na czerwone serduszko w klapie marynarki przyjaciela Jurasa. Miał stwierdzić, że to nie przejdzie i poprosił o wypięcie symbolu WOŚP. Wysłannik Jurka odmówił. I słusznie. – Dobra, biorę to na klatę – miał powiedzieć telewizyjny kierownik i nagrał program z serduszkiem w klapie kolegi Jurka Melona. No to ja pytam. Gdzie tu cenzura?
Jurku Jasna Sprawa! Byłbym zapomniał, że ty, jako „resortowy chłopak” przyzwyczajony jesteś do innych standardów w myśl zasady: – Ja zbieram na szczytny cel. Wy wrzucajcie i o nic nie pytajcie. Co najwyżej bijcie brawo.
Znamienne są także komentarze zawarte pod artykułem na portalu onet.pl, gdzie można przeczytać o całym zajściu. Przytoczę tylko dwa.
Panu Owsiakowi coś się cały czas myli. Ten znaczek w klapie to reklama w TV za darmo. Na całym świecie stosuje się zasadę, że jak właściciel znaku handlowego nie zapłaci, to tego nie widać w TV. Tak jest na przykład z samochodami, które często mają w filmach zaklejony znak swojej marki, bo jej właściciele nie zapłacili za reklamę. A tak swoja drogą niech Pan Owsiak spróbuje zrobić swoja akcje bez pomocy państwowej telewizji. Niech umówi się z jaką stacja komercyjną. Zobaczymy jak wtedy będzie to wszystko wyglądało – olek
Jurku takie brednie to za moich i Twoich czasów to pisało się „do Kasi”, Kasia zawsze pomogła w wyborze ciuchów z „pewexu” na „imprezę” czy podpowiedziała formułkę jak przywitać ciotkę co przybywa z zagranicy.
A teraz widzę to się pisze bezpośrednio do TV – list do Kasi
Kolejne komentarze są jeszcze bardziej wymowne, więc z dobroci serca nie będę ich cytował. – Jurek ogarnij się, bo ja pamiętam, że ty także ocenzurowałeś papiery Złotego Melona, Mrówki Całej i Jasnej Sprawy, gdy poprosił Cię o nie sąd w Złotoryi. Co z tego wyszło? Sam wiesz najlepiej i spuśćmy na to zasłonę milczenia.
Wiktor Sobierajski