Bronisław Komorowski podczas niedzielnej debaty w TVP na pewno zaskoczył. Zamiast Prezydenta zmęczonego, wypalonego, ospałego, zobaczyliśmy polityka energicznego, żywego i pełnego woli do walki o reelekcję. Można nawet powiedzieć – agresywnego wobec swojego przeciwnika. O ile ofensywność Prezydenta, jego zawziętość i polityczną wojowniczość jestem w stanie zrozumieć, o tyle (co podczas niedzielnej debaty mieliśmy okazję zobaczyć) – nie mogę zaakceptować u Komorowskiego pewnych innych rzeczy. A mówiąc konkretnie – posługiwania się w debacie publicznej kłamstwami. I wprowadzania w błąd opinii publicznej.
Prezydent Bronisław Komorowski podczas niedzielnej debaty w TVP skłamał co najmniej 3 razy.
-
Zarzucił swojemu kontrkandydatowi blokowanie etatu na UJ. Tymczasem A. Duda od kilku lat przebywa tam na urlopie bezpłatnym. Prawo do zachowania etatu daje parlamentarzystom „Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora”, co potwierdza Państwowa Inspekcja Pracy. Nic nie odbywa się więc niezgodnie z obowiązującym prawem. Po drugie, na miejsce Dudy zostały zatrudnione na zastępstwo inne osoby. Według informacji rzecznika UJ z pracownikiem, który zastępuje Andrzeja Dudę podpisana została umowa o etat na okres trzech lat. W przypadku wcześniejszego powrotu Dudy na uczelnię osoba zatrudniona na jego miejsce otrzymała w umowie zabezpieczenie przed nagłym zwolnieniem z pracy w postaci zapisu o trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia. Nie jest więc prawdą argument o rzekomym blokowaniu przez A. Dudę etatu na uczelni i uniemożliwianie kariery zawodowej młodym naukowcom. Prezydent Komorowski posłużył się w tej sprawie (z inspiracji swojego sztabu) zwyczajnym kłamstwem.
-
Prezydent Bronisław Komorowski zarzucił kandydatowi PiS sprzeciw wobec dotowania polskiego rolnictwa z funduszy unijnych. Celem ataku miało być było zniechęcenie do osoby Dudy wyborców z terenów wiejskich. Z analizy wypełnionej przez europosła Dudę ( i przytoczonej przez Prezydenta Komorowskiego podczas debaty) ankiety wynika, iż Duda opowiedział się co prawda za „inwestowaniem w infrastrukturę i stwarzaniem różnorodnych miejsc pracy w obszarach wiejskich, zamiast dotowania producentów rolnych”. Tyle tylko, że pytanie, które tej kwestii dotyczyło, wskazuje jedynie na część (dokładnie 40%) środków, jakie UE przeznacza na rolnictwo. Pytanie wydaje się dotyczyć nie tyle całej Wspólnej Polityki Rolnej, ale jedynie tej części, którą w nim wskazano . Przy kolejnych pytaniach europoseł Duda wskazywał, iż „Fundusze w ramach Wspólnej Polityki Rolnej należy przeznaczyć przede wszystkim na rozwój obszarów wiejskich”, a także, iż „Należy podjąć działania na rzecz zmiany zasad, według których ustalane są wysokości dopłat unijnych do rolnictwa”. Z odpowiedzi tych nie wynika, by Duda był przeciwnikiem wspólnotowej Polityki Rolnej jak i dotowania polskiego rolnictwa z funduszy UE. Sztab Prezydenta Komorowskiego dopuścił się w tej sprawie manipulacji.
-
Prezydent Komorowski oskarżał również, że Andrzej Duda popiera restrykcyjne limity emisji CO2, co odbije się ze szkodą na polskim górnictwie. Także powołując się na wypełnioną przez europosła Dudę unijną ankietę. Kandydat PiS w ankiecie zaznaczył co prawda odpowiedź „Unia Europejska powinna ustalić bardziej restrykcyjne limity emisji gazów cieplarnianych i szkodliwych pyłów”. Ale równocześnie przy kolejnych pytaniach wskazywał, że „Polska powinna mieć możliwość samodzielnego kształtowania polityki dot. ochrony środowiska, by wspierać rozwój gospodarczy”. Opowiedział się także za dalszym rozwojem energetyki węglowej, w tym m.in. za pracą nad czystymi technologiami węglowymi. Zestawiając całokształt odpowiedzi A. Dudy z ankiety tej nie wynika wcale, iż jest on zwolennikiem wprowadzania regulacji, które mogłyby się niekorzystnie odbić na polskim górnictwie. Również w tym przypadku sztab Prezydenta Komorowskiego dopuścił się manipulacji. Wyrywając wypowiedzi z kontekstu.
Nie oczekuję od Bronisława Komorowskiego, by podczas debat ze swoim kontrkandydatem był wyciszony i do bólu merytoryczny. Nie oczekuję, by nie punktował swojego konkurenta i niczego mu nie zarzucał. Ma on do tego takie samo prawo, co Andrzej Duda względem głowy państwa. Ale życzyłbym sobie, by Prezydent RP nie posługiwał się w debacie publicznej kłamstwami i manipulacjami. Coś takiego nie przystoi głowie państwa. Na szczęście, Panie Prezydencie, kłamstwo ma krótkie nogi.