Premiera filmu „Pilecki” odbędzie się we wrześniu 2015 roku – zdecydowali producenci i twórcy filmu. – Pierwotnie planowaliśmy premierę na wiosnę br., jednak milczenie o Witoldzie Pileckim i roli, jaką odegrał w Auschwitz (dobrowolny więzień, organizator ruchu oporu w obozie, autor pierwszych raportów o funkcjonowaniu KL Auschwitz i o Holocauście) podczas uroczystości 70. rocznicy oswobodzenia tego największego niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady, skłoniło nas do poszukiwania innego rozwiązania.
Uznaliśmy, że przypadająca we wrześniu 75. rocznica deportacji Witolda Pileckiego do KL Auschwitz jest najlepszym czasem na premierę filmu, bo pozwoli przypomnieć o zasługach i bohaterstwie Rotmistrza we właściwym kontekście – podkreśla Bogdan Wasztyl ze Stowarzyszenia Auschwitz Memento, które jest producentem filmu.
Według zapewnień realizatorów film jest już gotowy. To 100-minutowy fabularyzowany dokument.
– Chcieliśmy zrobić film o PILECKIM, będąc jak najbliżej samego Pileckiego – mówi Mirosław Krzyszkowski, reżyser filmu. – Dlatego już podczas prac nad dokumentacją i scenariuszem sięgaliśmy do wszelkiego rodzaju tekstów naszego bohatera: wspomnień, raportu, poezji. Pozwoliło to nam oddać mu główny głos w filmie, w którym może przemawiać w pierwszej osobie. Wbrew pozorom taka perspektywa nie ograniczała naszych horyzontów, a pozwoliła zbudować historię uniwersalną, zrozumiałą nie tylko dla Polaków, ale dla ludzi na całym świecie, którzy rozumieją pewne uniwersalne, europejskie wartości, głęboko zakorzenione w chrześcijańskiej wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka i przyrodę.
W postać Witolda Pileckiego wcielił się Marcin Kwaśny, popularny warszawski aktor.
– Spotkanie z Witoldem Pileckim było dla mnie bardzo szczególnym przeżyciem – mówi odtwórca głównej roli. – Aktorskie, wielopłaszczyznowe przygotowanie się do roli pozwoliło mi odkryć niezwykłego człowieka o głębokiej duchowości i wrażliwości. Patrząc oczami Pileckiego sięgnąłem również w głąb siebie. Myślę, że dzięki tej roli mogłem także choć trochę zmienić swoje widzenie świata, rodzinnego życia, wrażliwości na człowieka i przyrodę. Lepiej zrozumiałem naszą, polską historię, tak głęboko wplecioną w życiorys Pileckiego. Można powiedzieć, że przeżyłem ją osobiście. Okazuje się, że można się ściśle utożsamić z historią człowieka, żyjącego wiele lat temu w zupełnie przecież innej rzeczywistości. Człowieka, którego historia jest uniwersalna, a wielkość – choć pełna skromności – niezaprzeczalna i prawdziwa, chociaż nigdy sam Pilecki nie pchał się do pierwszego rzędu. Ale to też jest szczególny rodzaj wielkość.
W filmie występują także Piotr Głowacki, wybitny aktor młodego pokolenia znany z licznych ról filmowych i teatralnych (m.in. „Bogowie”), Małgorzata Kowalska, absolwentka krakowskiej PWST, Michał Kocurek, aktor poznańskiego Teatru Nowego oraz członkowie rodziny Witolda Pileckiego. Przez plan przewinęło się około 150 osób – zawodowi aktorzy z krakowskich teatrów, studenci PWST w Krakowie, członkowie Grupy Teatralnej „Czwarta Ściana” z Brzeszcz oraz grup rekonstrukcyjnych z Nowego Targu, Bielan, Nawojowej Góry.
– Marcin Kwaśny bardzo zaangażował się w przygotowania do roli, można powiedzieć, że stał się Pileckim: wszedł w jego wrażliwość, duchowość, a nawet poczucie humoru – mówi Mirosław Krzyszkowski. – Umożliwiło to stworzenie wielu dramaturgicznych sytuacji, pozwalających aktorom na pokazanie swojego talentu, a które są niewątpliwym walorem filmu. Marcin poznał na planie Andrzeja Pileckiego (syna Witolda), co zapewne także bardzo mu pomogło. Rodzinie naszego bohatera zawdzięczamy wiele. Bardzo jesteśmy wdzięczni za ich zaangażowanie na każdym etapie realizacji: od pomocy w dokumentacji, po zagranie siebie przed kamerą. Niezwykłe jest także to, że ten rodzinny udział sięgnął aż do prawnuków. To najmłodsze pokolenie bardzo poważnie traktuje życiowy testament swojego bohaterskiego przodka.
Film powstał wyłącznie dzięki zorganizowanej przez Stowarzyszenie Auschwitz Memento zbiórce publicznej, bez udziału i wsparcia państwowych instytucji. Na budżet filmu (ok. 250 tysięcy złotych) złożyły się darowizny ponad 2 tysięcy osób oraz dotacja Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Okręg 2 w Nowym Jorku i wkład Stowarzyszenia Auschwitz Memento. – Dziękujemy wszystkim darczyńcom i setkom ludzi dobrej woli, którzy pomagali nam podczas realizacji filmu. Ich nazwiska znajdą się w napisach końcowych filmu oraz na stronie internetowej (WWW.projektpilecki.pl) – podkreśla Bogdan Wasztyl. – Budujące było także to, jak wyglądała praca na planie. Widać było wyraźnie, że patron całego przedsięwzięcia miał wpływ na wzajemne relacje w ekipie. Dominowała wzajemna życzliwość, nawet w tych najtrudniejszych momentach. Myślę że i ten walor będzie widoczny w tym filmie.