Ks. Małkowski w Opolu: Dołączajcie do krucjaty różańcowej z Ojczyznę [wideo]

Niezależna Gazeta Obywatelska

ksiądz MałkowskiNa zaproszenie Solidarności Uniwersytetu Opolskiego i Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej gościmy w Opolu słynnego kapłana.  W auli niegdyś wysadzonej, a obecnie Starej odbyło się spotkanie, w którym wysłuchaliśmy nie tylko Księdza ale i Marcina Dybowskiego twórcy wydawnictwa ANTYK.

Głównym tematem była Krucjata Różańcowa za Ojczyznę. Historia Kościoła zna dziewięć takich sytuacji kiedy to grupy katolickie zagrożone znacznie przeważającymi siłami Złego, prosiły Boga o pomoc modląc się na Różańcu. We wszystkich tych sytuacjach następowało – niewytłumaczalne po ludzku – zwycięstwo słabszych, ale występujących po stronie dobra.

Już w roku 2008 w czasie naszej konferencji w Głuchołazach pod hasłem „Przezwyciężyć zmowę okrągłego stołu” fizyk Mirosław Dakowski mówił, że jest to jedyny naprawdę skuteczny sposób na poprawę sytuacji Polski i w Polsce. Profesor przekonywał wtedy, że siły zła jakie sprzysięgły się przeciwko nam są tak potężne i tak dobrze zorganizowane, iż tylko interwencja niebios może je zwyciężyć. Wtedy przyjęte to zostało z niedowierzaniem i zdziwieniem. Jednak od tego czasu sytuacja zmieniła się znacznie i dlatego w roku 2011 w Teresinie koło Niepokalanowa proklamowano (dziesiątą w historii) Krucjatę Różańcową za Ojczyznę nie tyle z myślą o jej poprawie, ale o obronie.

Pomimo, że cel Krucjaty nieomal z godziny na godzinę staje się coraz bardziej aktualny, udział w niej, czyli odmawianie codziennie przynajmniej jednej dziesiątki Różańca w intencji Polski zadeklarowało zaledwie 117 tysięcy osób. To niewiele.

Dlaczego ilość, a dokładniej procent jest ważny? Bóg dał nam wolą wolę i szanuje ją. Nie będzie interweniował, jeśli nie będziemy tego chcieli i nie będziemy Go o to prosić. Wolna wola pozwala nam powiedzieć Bogu „nie” i wybrać Szatana. Zgodzić się na zło, zaakceptować je, przejść na stronę ciemności i w konsekwencji znaleźć się w „pomieszczeniu dobrze ogrzewanym”.
Jak na razie, choć  większość z nas narzeka widząc coraz bardziej rozprzestrzeniające się zło, niewielu próbuje przeciwdziałać, a już zupełnie mała jest liczba tych, którzy działają na rzecz sprowadzenia pomocy jedynej siły, która jest w stanie tej pomocy nam udzielić.

 

Jak się dowiedzieliśmy  w czasie spotkania zarówno przed klęską 1939, jak i klęską powstania w 1944 były objawienia zachęcające do modlitw na Różańcu, do intronizacji Chrystusa na Króla Polski, aby zapobiec tym wielkim nieszczęściom. Nie dotarły one jednak do wystarczającej liczby osób, a przede wszystkim nie znalazła się w polskiej społeczności wystarczająca liczba osób chcących zastosować się do zaleceń Maryi.

Jak to działa? Co się dzieje?

Polska, jako jeden z niewielu już na świecie krajów rzeczywiście katolickich, jest szczególnie znienawidzona przez anioły zbuntowane. Tak więc ci, którym kraj nasz przeszkadza z powodów gospodarczych, politycznych, czy jakichkolwiek innych mają po swojej stronie dodatkowe wsparcie tych duchów nieczystych. Z tych powodów nie mamy żadnych szans na zwycięstwo, jeśli działamy tylko tu na Ziemi.

Sytuacja zmienia się jednak diametralnie kiedy ziemskie działania wspieramy modlitwą. Grupa modląca się, staje się społecznością, czyli grupą w której jest Jezus. (Gdzie dwóch lub trzech się spotka w imię moje tam i ja jestem.)  Innymi słowy poprosiwszy „o pomoc z góry” stajemy się „skazani na sukces”.

Tak więc problemem jest tylko przekonanie Boga, że Polacy, że znacząca część naszego narodu, chce oddać się pod panowanie Jezusa, chce prosić Go za pośrednictwem Maryi o pomoc, o ratunek dla swojego kraju.

Jacek Bezeg

Więcej:
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/

Komentarze są zamknięte